Zakładam ten wątek dla chętnych, którzy podzielą się wrażeniami ze swojego podwórka.
NOBIS 2st
Te zestawy użytkuję już 25 lat.
Amerykańska, nieistniejąca już manufaktura produkowała zestawy głośnikowe w l.1986-1995. Wyprodukowała także hybrydową końcówkę mocy Nobis Cantabile, Nobis Convigore i CD/SACD Pegasus.
Seria 2st to najdroższe zestawy (2200 dol.) z całej palety jej produktów.Wykonane wyjątkowo solidnie z ciekawym wykończeniem na t.zw. pończochę, zamiast lakieru fortepianowego.Górną i dolną powierzchnię stanowi lite drewno z kanadyjskiego jesionu.Waga jednej szt.to ok. 25 kg. Kolumna zbudowana jest z dwóch jednakowych głośników niskośredniotonowych z polipropylenu i miękkiej kopułki z chińskiego jedwabiu.Komora średniego pasma jest całkowicie oddzielona od komory pasma niskiego. W każdej z nich w tylnej ich części są dwa otwory bassrefleksu na różnych poziomach. W otworach zamontowane są do wewnątrz dwie rury z PCV o różnej długości.Przypomina to trochę strojenie instrumentu.Cała konstrukcja jest wybitnie sztywna. Do kolmn można podłączyć jedną parę przewodów za pom. wtyków bananowych ew.bezpośrednio goły kabel.Obowiązkowo kolumny stoją na kolcach.
Co do brzmienia, to grają wyjątkowo liniowo i neutralnie.Żaden kawałek pasma nie jest wyróżniony.Czystość przekazu muzycznego jest na b.wysokim poziomie.Bas jest różnicowany przez co nie ma natury nudnego i monotonnego. Średnica znakomicie zestrojona i dobrze wkomponowana w całe pasmo.Wysokie tony perliste i szczegółowe.Dźwięk żywy b.świeży i dynamiczny.
Firma, co nieco dziwi, zamontowała w kolumnach zabezpieczenia w postaci zwykłych bezpieczników.Mimo to,dźwięk był satysfakconujący.Dość często zastanawiałem się, jak to się ma w stosunku do wszelkiej maści highendowych kabli, skoro i tak cały potencjał dźwiękowy przepływa przez cieniutki drucik grubości ludzkiego włosa.Zawsze byłem i jestem dość sceptyczny co do właściwości tych kabli i ich wpływu na ostateczny dźwięk.A swoją opinię opieram na stwierdzeniu mojego kolegi który przyszedł do mnie z różnymi kabelkami i stwierdził że mój system jest nieczuły na nie i nie wykazuje różnicy w brzmieniu żadnego z nich.
Od jakiegoś czasu jednak chodziła mi po głowie myśl, żeby te bezpieczniki zastąpić czymś konkretnym, aby sygnał miał większą swobodę przepływu. Ostatecznie zastąpiłem je pozłacanymi elementami w postaci końcówek bananowych jakie stosuje się przy wejściach do kolumn. Wystarczyło je nieco skrócić i po problemie.
Efekt jest taki, że w pokoju gra teraz nie jeden zestaw kolumn a co najmniej trzy pary.Dźwięk popłynął tak szeroko i swobodnie jakby został zwolniony z krępującego go ogranicznika. Wszystko w tej muzyce urosło do naturalnych wymiarów - instrumenty,wokale i potężna przestrzeń. Teraz można się zorientować czy wokalista siedzi czy stoi.Czy zespół gra w małej czy dużej sali.
No cóż - usłyszałem i uwierzyłem. Moje przekonania co do audiofilskich modyfikacji zostały zweryfikowane. Coś w tym jest...)) A byłem przekonany że nic już lepiej nie będzie.
Polecam takie eksperymenty.
W Stanach istnieje firma, która na indywidualne zamówienie może wykonać repliki tych kolumn. Cena jednak odstrasza,niestety.