IMO to tak nie działa. Odnoszę się oczywiście do oryginalnej wypowiedzi autora. Nawet mając najlepszy wzmacniacz na niewiele sie on zda bez odpowiedniego mikrofonu lub lepiej nazwijmy przetwornika. Dlaczego przetwornika? Bo jeśli potrzebujemy słyszeć coś z oddali 1km to muismy mieć silnie kierunkowy mikrofon, który będzie miał filtrację (mechaniczną?) dźwięków spoza kierunku. Z tego co pamietam to chyba mówią na to rozdzielczość. Rozdzieloczość może być albo stała (łatwiej zrobić), albo regulowana. Taki mikrofon monofoniczny wygląda mniej wiecej tak:
https://www.wildtronics.com/parabolic.html#.X7JHBVB7nmEW przypadku stereo potrzebne są dwa takie.
Cały czas mówimy o otwartej przestrzeni. Jeśli mówimy o podłuchiwaniu przez przeszkody twarde - sufity, ściany itp to tylko czyms takim:
https://www.amazon.com/Enhanced-Sensitive-Thru-Wall-Microphone-Amplifier/dp/B07FLGZ18VŚciany i sufity wbrew pozorom nie tłumią źle. No proszę wybaczyć, ale bez specjalistycznego mikrofonu (nie żadnego audio tylko raczej sejsmicznego) nie da się słyszeć szeptów z pomieszczenia pod nami gdyż mająć nawet ultraniskoszumny wzmacniacz o nieskończonym wzmocnieniu słyszelibyśmy bardziej chociażby bicie słasnego serca. Dużo więcej dzwieków dochodzi przez okno z zewnatrz niż przez ściany z wewnątrz. Poza tym taki czyły mikrofon zbierający zbierałby wszystko z naszego mieszkania (nie tylko pomieszczenia, w którym przebywamy) gdyż powietrze ma tutaj swobodny przepływ. Stąd właśnie potrzeba wyspecjalizowanych przetworników. Gdyby to było takie proste to nikt by do podsłuchów nie podrzucał w domach miniaturowych nadajników, a wystarczyłoby słuchać z okolicy miktofonami kierunkowymi. Niestety rzeczywistośc nie jest tak różowa i pojawia się coś takiego jak fizyka. Stąd mikrofony wyglądają właśnie tak jak z pierwszego linku, a do innego otoczenia używa się mikrofonów sejsmicznych.