Zainspirowany wątkiem kolegi Cypisa
http://audiohobby.pl/index.php?topic=9799.0 postanowiłem sprawdzić jak można wykorzystać smartphona (używam Samsunga Note w którymś tam wcieleniu) w bardziej zaawansowany sposób niż tylko wrzucenie w niego "flaków". Nie słucham w zasadzie muzyki z telefonu (przenośnie męczę stareńkiego kultowego iPoda 5.5G), niemniej jednak naszła mnie ochota na eksperymenty.
Zamówiłem sobie taki kabelek do podłączenia Smartphona do DAC'a
celem głównie testów:
MobilnieNim kabelek dotarł do mnie z państwa środka, postanowiłem załadować flaki do telefonu i jednocześnie przetestować Spotify. Muszę przyznać, że wersja premium Spotify z ustawioną najwyższą jakością streamingu zaskoczyła mnie od samego początku wysoką jakością, sam serwis ilością dobrej muzyki (także polskiej) oraz sensownymi podpowiedziami jaka inna muzyka może się nam spodobać.
Początkowo słuchałem Spotify z telefonu przez dokanałowe IE8 i brzmi to nieźle, nie audiofilsko, żaden top-high-end ale nie dziwi mnie, ze wiele osób na podobnych zestawach kończy poszukiwania. Da się z tym żyć. Porównanie bezpośrednio z telefonu flaca do streamingu jest raczej bez większego sensu, w teorii "flaczek" powinien streamingu najwyższej jakości w Spotify zdeklasować, w praktyce nie sądzę by w ślepym teście dało się zauważyć jakąkolwiek istotną różnicę. Spotify (jak i inne tego typu duże serwisy) dają duży dostęp do muzyki i podczas testów tak się do tego przyzwyczaiłem, że iPod wylądował w szufladzie. Mimo, że brzmi lepiej i jest w stanie napędzić bardziej wymagające słuchawki to do słuchania (niekrytycznego) muzyki w biegu (np. na korytarzu w sądzie czekając na rozprawę, czy w US oczekując na przesłuchanie świadka) wystarczał mi Note, a swoboda w wyborze muzyki, dostęp do najnowszych utworów czy tworzonych w domu list odtwarzania przechyla u mnie szalę, na rzecz smartphona. W przyszłości - jak każdy z naszej audio rodziny - pewnie pokombinuję coś by ze smartfona wyciągnąć więcej (zewnętrzny mobilny dac/wzmac) lub coś w tym stylu, jednak ze streamingu raczej już nie zrezygnuję. Tu zaś widać pewien paradoks tj. dążąc zawsze do możliwie najlepszego dźwięku (sprzętowo) świadomie godzę się na obniżenie jakości w zamian za tę "elastyczność" streamingu.
Stacjonarnie Drugim krokiem było użycie streamingu w zestawie stacjonarnym, zastosowałem do tego zarówno PC podłączone do DAC (Meier StageDac) jak i podłączony powyżej przedstawionym kablem Note do wspomnianego DAC'a (tu ogromne zaskoczenie, zadziałało automatem bez jakiejkolwiek mojej ingerencji, podłączyłem kabel do telefonu i do DAC i muzyka zagrała tak ze streamingu jak i flac z telefonu). Nie widzę dużej różnicy między PC a Smartfonem w roli transportu dla Spotify jeśli o jakość idzie z jednym zastrzeżeniem, przy używaniu w tej roli smartphona czasem w trakcie odsłuchu słychać jakby trwające ułamki sekundy "przerwy" nie ustaliłem jednak czy to kwestia telefonu czy słabego "internetu" w miejscu gdzie wykonywałem testy.
Ścieżka testu wyglądała więc tak Spotify -> PC/Smartphone -> Meier StageDac (ustawiony upsampling na max)-> Meier Concerto -> Denon AH-D7000
Grało to zestawienie bardzo dobrze, znów nie mówię to o high-end ale nic mnie nie denerwowało i słuchałem muzyki z przyjemnością, tak wokaliz jak i metalu i metalu w wersji symfonicznej. Szczerze mówiąc było tak dobrze i przyjemnie, że postanowiłem porównać ze standardowym moim sposobem odsłuchu a da się to zrobić łatwo. Podłączyłem do DACA, obok smartphona, DVD Pionieer jako transport dla moich płyt CD (tak, niektórzy z nas ciągle używają płyt CD) i ładowałem w niego płyty, które dobrze znam. WYbierałem okreslony utwór, znajdowałem go także na spotify i jednocześnie odpalałem w transporcie z CD i w telefonie ze Spotify. Wystarczy "pstryknąć" przełącznik źródła by z CD przejść w ułamku sekundy ba Spotify, na ten sam utwór w tym samym momencie. To bardzo ułatwia porównanie.
Porównać wiec mogłem Spotify Premium w najwyższym streamingu -> PC/Smartphone -> Meier StageDac (ustawiony upsampling na max)-> Meier Concerto -> Denon AH-D7000 do ścieżki CD-> DVD Pionieer -> > Meier StageDac (ustawiony upsampling na max )-> Meier Concerto -> Denon AH-D7000.
W pierwszym wrażeniu zakrzyknąłem, bark różnic! Spokojny odsłuch jednak pokazał, że różnice są ale zdecydowanie, zdecydowanie mniejsze niż sobie to wyobrażałem. Dla muzyki, której teraz słucha młodzież one są zupełnie pomijalne. Nie potrafię szybko odróżnić Katy Perry z płyty CD do Katy Perry ze streamingu. Słuchając nagrań bardziej złożonych, koncertów, różnicę między torem zaczynającym się od CD a tym bazującym na streamingu wyłapać można w taki sposób, że przy streamingu najwyższej jakości (jaki oferuje Spotify) wcześniej zaczyna się sybilizacja. Nie wiem jak to napisać bardziej zrozumiale ale słychać, że z CD instrumenty wybrzmiewają dźwięczniej (dźwięk jest naturalniejszy w odbiorze).
Reasumując: Spotify premium nie kosi jakością płyt CD ale jest tak blisko, że by trzeba samodzielnie to sprawdzić by uwierzyć. Przy tym ma niepomijalne zalety (o legalności już nawet nie wspominam). Ja już się ze Spotify nie rozstanę a może kiedyś i streaming w jakości CD czy nawet UHD będzie dostępny (to zabije krążki ostatecznie). Jesli połączymy to z dobrą dostępnością szybkiego internetu i możliwością odsłuchu nawet gdy go nie ma (Spotify oferuje odsłuch offline) streaming (to chyba odkrywcze nie jest) zakończy życie formatu CD na dużą skalę.