Grado SR-60 staly sie moimi ulubionymi sluchawkami. Sluchanie na nich to przyjemnosc. Wciaga. Co do wygody - jest ok. Sluchawki sa leciutkie, po dluzszym czasie moga troche uciskac, ale ogolnie jest dobrze.
Graja bardzo fajnie na twarz, bas jest dosc maly, ale to zalezy od nagrania. Bardzo fajnie slucha sie mi na nich wszelkiego rodzaju rocka (wszelakie odmiany), grundge a nawet metal. Mozna sie \'wciagnac\' w nagranie. Sa dosc przejrzyste, ale jednoczesnie ani troche meczace. Niesamowice wypadaja wokale, w porowaniu do CALi czy Superluxow, czy wyhypowanych tutaj bialych philipsow jest to zdecydowanie inna jakosc. Te wokale i gitary powoduja, ze lepiej mozna wlasnie \'wejsc\' w nagranie i odplynac. W ogole Grado nie potrafie sluchac tak o, jak juz slucham - musze robic tylko to i wglebiac sie w nagranie, inaczej sie nie da. Z CALami np. mozna sluchac i cos robic jednoczesnie. Z grado nie potrafie tak.
Jest tez gatunek, w ktorym wole CALe - dubstep.
Podsumowujac, na te chwile Grado SR60 + headline = usmiech :) Jedno mnie martwi, zastanawiam sie, co byloby z 325i.. Ale tak to juz jest w tym swiecie..
Takze, Grado SR60i - polecam.