Musę się bronić bo almagra mnie podważa. Wszelka asymetria i nieliniowości nałożone na sygnał są nie do uniknięcia bo taki jest nie precyzyjny układ wzmacniacza i sprzężenie zwrotne takich nieliniowości nigdy usunie z wystarczającą prędkością i dlatego swobodne rezonanse dźwięków głośnika są mocno tłumione i zmieniona jest barwa dźwięku na wyższą i płytką w niskie tony -które normalne powodują duże wychyły membrany i dlatego niskie tony są całkiem nieefektywne i zniekształcone w relacji brak swobodnego rezonansu -czyli poważny spadek amplitud wychyłu membrany głośnika na niskich tonach.
To właśnie fizyka była najpierw obserwacją zjawisk, a potem ich tłumaczeniem i dostosowywaniem do tych zjawisk wzorów i zawsze pewne zjawiska, które istnieją, trzeba jakoś tłumaczyć.
I jeśli ktoś tłumaczy w prosty sposób kompensowanie zniekształceń głośnika z z niekształceniami wzmacniacza to jest w wielkim błędzie, bo zły wzmacniacz nie da się kompensować, bo zawsze krytycznie bardzo źle działa pracę głośników i trzeba załączyć wyższą precyzję konstrukcji wzmacniacza aby można było nim kompensować zniekształcenia głośnika -co jest też nierealne bo skąd wziąć taki specjalnie precyzyjny sygnał-korektor.
Myślę nie ma po co więcej ogłupiać ludzi, którzy prawie nigdy słyszeli pracę dobrego wzmacniacza.
Trochę mi się chce śmiać z takiego myślenia że specjalnie zły wzmacniacz może kompensować pracę złego głośnika.