Szanowni!
parę dni temu stałem się posiadaczem rzeczonych MDR-Z1000.
Z ciekawości i z dużej sympatii do firmy Sony :-) oraz z powodu chęci znalezienia "pary" dla zakupionego Colorfly C4.
Są to bardzo ciekawe słuchawki, grają bardzo szczegółowo, mają ładną otwartą górę, ale bez żadnych sybilantów (trochę mi to przypomina BD DT880 32Ohm, ale jest nieco jaśniej). Cieplutka bogata średnica.
Scenę budują głębiej i szerzej od SRH-940 oraz od rzeczonych wyżej bajerów. Grają też cieplej od szczurków, bas nie jest konturowy, ale nieco zaokrąglony, nie schodzi też tak nisko jak w DT1350. Do bass-headów nie należę, więc to dla mnie nie problem.
Natomiast słuchawki mają 2 bardzo ważne cechy - MUZYKALNOŚĆ i świetną izolację od zewnątrz. Kiedy zaczyna się słuchać, to nie chce się ich ściągać z głowy :-)))
Co do wykonania - na bardzo wysokim poziomie, świetne spasowanie i materiały z najwyższej półki. Pady są wykonane z bardzo delikatnej skóry.
Zdjęć nie załączam, bo świetnej jakości znajdziecie na
http://www.headfonia.com/first-impression-sony-z1000/Słuchawki należą do tych, które można łatwo wysterować i mój C4 nie ma najmniejszego problemu, żeby je wysterować. Jako ciekawostkę powiem, że C4 bardzo fajnie grają z GS1000i, do tego stopnia, że zrezygnowałem ze sprzedaży z GS-ów.
Słuchawki za to mają jedną najgorszą wadę - cenę. Bez względu na to gdzie by ich nie kupić, to jest to poziom 400-500 dolarów, no chyba, że macie możliwość kupna w USA (sami lub przez znajomych), którzy Wam przywiozą do PL. Wtedy ta cena w najgorszym wypadku wyniesie 350 baksów.