Jak ten czas szybko leci .
Będzie już z pięć , sześć lat jak w jednym moim zestawie zainstalowałem przewody głośnikowe 2x1.5 mm2 o długości pięciu metrów każdy . Drugi zestaw kabli składający się z dwóch identycznych kawałków tego samego przewodu schowałem do szafki .
Czyszcząc okresowo sprzęt za każdym razem w ramach kosmetyki ucinałem troszkę końcówki przewodów wkręcanych w zaciski w kolumnach i wzmacniaczu - i to wszystko w tym czasie .
Po wspomnianym okresie postanowiłem przeprowadzić pewien eksperyment , sprawdzić mianowicie , czy to są nadal te same przewody .
Wizualnie ten używany był jakby deczko mniej błyszczący ( tak na upartego ) pod swoją przeźroczystą izolacją względem "śpiocha" . Po docięciu nowego i wpięciu go w system stwierdziłem : wysokie - tak samo , niskie - tak samo , głośność - no też tak samo ( żart ) .
Ale coś się jednak stało . Usłyszałem coś , co z czasem umknęło , a ja przypisałem to mojemu "obsłuchaniu się" z zestawem . Powiększyła się baza stereo , i zwiększyła się jakby trójwymiarowość samego dźwięku ; można znowu wstać , czy przesunąć się lekko na boki , a nadal jest tak jakby tkwiło się w tym jednym punkcie , idealnie wyznaczonym do odsłuchu . Jest dokładnie tak , jak to było na początku te pięć , sześć lat wcześniej .