Napiszę coś z mojego poletka;
podpiszę się zawsze pod tym że:
używanych wkładek nie należy kupować , zwłaszcza mc!
ale .................... :)
wyjątki są zawsze, choć podkreślę że punkt 3 mangusa należy bardzo poważnie traktować , mogę napisać ze dziś przecież wystarczy udać się do rzeczonego sprzedawcy zwracając uwagę jak traktuje swój tor analogowy -płytotekę by wyciągnąć właściwe wnioski, no powiedzmy , że po takiej wizycie dość mocno zmniejszamy ryzyko wtopy, wiem, wiem stanu igły nie określimy ,ale w tym miejscu naprawdę można stwierdzić czy warto brnąć dalej – oczywiście widzę to w ten sposób ze warto takie kroki podejmować gdy wkładka już swoje kosztuje.
Moje przypadki –luźne fakty
1. pan z okolic „centrum świata” wyprzedawał swój tor analogowy, ogłoszeniowo
stan wkładek(kilku) bardzo dobry –ponoć mało grane, no ale jednak gdzieś tam buczek zaczął wyć, bo i pan starszawy –pozdrawiam i wkładki swoje lata mają no ale tutaj problemu nie było bo i firma do dziś reaktywuje swe „cartridże”. Rozpatrując ofertę mimo wszystko nie mogłem się zdecydować w końcu dziś można było za te pieniądze coś sensownego nabyć tak mi się przynajmniej wydawało wtedy , i wówczas otrzymałem taka propozycje ;
wyśle panu wkładkę pan posłucha obejrzy pod lupą(gdzie tam ,korzystałem z mikroskopu) i podejmie decyzję – efekt taki ze kupiłem więcej niż jedna wkładkę.
2.tutaj zaznaczę że urodziła się pewna szalona koncepcja, do której potrzebny był dawca ,a i zakupu dokonywał znajomek.
Dawca się znalazł ,miał mieć tylko ułamana igłę i trochę wygięty wspornik . Sprzedawca nie z centrum świata zęby zjadł na analogu czegóż ,to nie ma i tak dalej ...
buczek nie wył: bo i wkładka do naprawy
efekt: wspornik z igłą urżniety w miejscu wejścia w wkładkę, i ten kilku minimetrowy kawałek na siłę wepchnięty w miejsce wejścia wspornika – po prostu rewelacyjna robota
to takie były przypadki „Harolda Crica”
sumując :
sprawę używki należy bezwzględnie przemyśleć bo zawsze można się naciąć.
pozdr.