Pomysł z kategorii "chciałbym spróbować lukrowanych kiełbasek". :) Co do zasilania urządzeń połykających poniżej 1A:
zasilacz impulsowy < zasilacz liniowy na stabilizatorze ze sklepu < zasilacz liniowy na stabilizatorze hand made < zasilacz linowy dyskretny hand made
Jedyny sens zasilaczy impulsowych to efektywność, bo resztę parametrów - dokładność, czas odpowiedzi na dynamiczne zmiany obciążenia, poziom i widmo generowanych zakłóceń - mają gorsze. Powyższe porównanie to wynik odsłuchów, nie pomiarów.
Teraz jeszcze słówko dlaczego między innymi taka kolejność w jakości uzyskiwanego dźwięku.
zasilacz dyskretny - można zrobić bez sprzężenia zwrotnego. Do audio nie potrzeba ściśle ustawionego napięcia, byleby trzymało stałą wartość, np. 11.8V
zasilacz liniowy na stabie (i inne wynalazki z op ampami) - ma sprzężenie zwrotne, ale w miarę szybkie, bo wewnętrzne, albo na sprawnym op ampie
zasilacz impulsowy - ma dalekie i powolne sprzężenie zwrotne ze względu na całkujący charakter regulacji - najczęściej PWM.
Im wolniejsze sprzężenie zwrotne, tym bardziej syfiasty dźwięk. Jak nie może być szybkie, to lepiej żeby go w ogóle nie było. THD mniej bolą od IMD i TIM.