Może nie najwyższych lotów (bo trochę w tym 'bumc-unc' ;P), ale jak dla mnie dobre do nadawania rytmu, gdy człowieka goni natłok manualnych prac ;) A w kolejce czeka już coś znacznie ciekawszego :)
Skomentuję Twój post tak.
Muzyka to muzyka, książka to książka a film to film i nie trzeba się z tego tłumaczyć czego to słuchasz co czytasz lub oglądasz.
Tylko malutcy niedowartościowani frustraci porywają się na komentarze które wartościują czyje jest lepsze.