Mnie osobiście płyta nie podchodzi. Uwielbiam Depeche Mode ale raczej za ich wczesną twórczość.. a w zasadzie wszystko aż do wydania płyty ULTRA (włącznie). Dave głosik ma już nie taki jak kiedyś, styl jaki prezentują zmienił się gruntownie od tego co promowali przez lata tj. synthpop/new romantic w połączeniu z solidną dawką często mocnej elektroniki. Usłyszałem niedawno opinię zatwardziałego fana Depeche mode, ze do nowej płyty trzeba po prostu "dojrzeć". Dało mi to myślenia, nie powiem, że nie.. jednak w takim razie wolę pozostać "niedojrzaiły" ;)
W zasadzie wszystko co mogę im zarzucić jest wytłumaczalne.. Panowie mają swoje lata, inne podejście do zycia zapewne to też o innych kwestiach śpiewają i inaczej to robią. Kasy im nie brak, a zdobyli wiele i nie tylko materialnych korzysci, wiec moze motywacji brak. Nie wiem.
Dla mnie Depeche Mode to zespół z Alanem Wilderem w składzie, z postawionymi do góry włosami, ubrani w czarne skóry kolesie którzy mieli świat u stóp...>!<