Wracam pamięcią...
Wybaczcie, gdy moje spostrzeżenia nie będą trafiać w sedno, obie pary kolumn słuchałem w zupełnie innych pomieszczeniach i w zupełnie innych zestawieniach sprzętowych, a pomiędzy ich odsłuchami minęło pewnie sporo ponad rok!
Setki grały bardziej papierowo (cokolwiek miałoby to znaczyć) ;-)
Grały dynamicznie - z olbrzymią chęcią do gry, ale ich barwy były mocno stonowane, właśnie nieco papierowe - akwarelowe (nie powiem, że mi się nie podobało).
1SC są znacznie bardziej nasycone - stosując tę samą metaforę - olejne.
Góra pasma - w jedynkach jest ewidentnie bardziej przejrzysta, dużo, dużo więcej atmosfery, mikrowybrzmień, dźwięczności i bezpośredniości.
Minus - góra zwraca na siebie uwagę i jest (chyba???) lekko eksponowana!
Stereofonia też znacznie lepsza (na to spostrzeżenie na pewno miało wpływ bardzo niewielkie pomieszczenie, w których słuchałem setek).
Dół - jedynki kłamią, ale robią to w doskonały sposób. Nawet duże składy w stylu "Piratów z Karaibów" wypadły z ikrą i wypełnieniem, a na dodatek bez utraty analityczności, czy z oznakami zagubienia!
Setki - mimo, iż gabarytowo znacznie większe nie dawały złudzenia obcowania z dużym dźwiękiem. Były fajnie przejrzyste, ale miałem wrażenie pewnej nerwowości w ich graniu. Zwróciła uwagę szybkość ich grania, co było wielką ich zaletą!
Na moje ucho, przepraszam jeśli się mylę, jedynki, choć nie są tak równymi, są kolumnami grającymi w większości aspektów lepiej.
Frank!
Jeżeli tylko będę mieć okazję posłuchać Responsów 2 - z olbrzymią ochotą to uczynię!
A moje wcześniejsze pytanie potraktuj z przymrużeniem oka ;-)), tym bardziej, że jako Twoją wypowiedź potraktowałem wcześniejszą wypowiedź Lancastera o Studio 100 - stąd chyba małe nieporozumienia, za które przepraszam!
Pozdro dla Wszystkich!