Jeżeli przyjmiemy interpretację, że "wprowadzenie utworów do sieci stanowi akt rozpowszechnienia" to temat możemy zamknąć, bo o ile ściagajacemu nic nie grozi, to wysyłający popełnia ewidentne przestępstwo.
W związku z powyższym mam wątpliwości czy znajdzie się wśród nas choćby jeden, który bez obaw będzie chciał cokolwiek udostępnić :-) Ponadto pytanie brzmiało czy można posłuchać kolekcji kolegi bez ściągania plików na własny komputer. Otóż moim zdaniem można na dwa sposoby:
1. umieścic plik na jakimś dedykowanym serwerze, niemniej jest to opcja bardzo kosztowna ale i bezpieczna (tanie lub nawet darmowe nie oferują odpowiednich parametrów przesyłu i pojemności). Pojawia się również pytanie czy dostawca usługi nie będzie miał nic przeciwko składowaniu utworów objętych prawami autorskimi na własnych serwerach.
2. udostępnić pliki lokalnie poprzez postawienie programowego serwera ftp, http lub użycie foobarowej wtyczki "foo_upnp". Problem w tym, że rzadko kto ma komputer włączony przez cały czas, więc z dostępnością nie byłoby wcale tak różowo. Udostępniający ponadto jest wystawiony na ataki z sieci.
Problem wspólny dla obu rozwiązań to kwestia odtwarzania plików z dołączonym cue sheet\'em. Jeśli płyta jest zrobiona w jednym pliku a lista odtwarzania jest zawarta w pliku tekstowym (np. cue, m3u lub podobnym), to zdalnie nie da się jej odtworzyć. Należałoby w tym wypadku podzielić płytę na osobne utwory i każdy z nich zapisać w oddzielnym "flaku" (lub innym formacie). Jestem aktualnie w trakcie rozkminiania czy da się to jakoś obejść ;-)
P.S.
Pomysł z torrentami też dobry ale jeśli dobrze zrozumiałem, to w myśl przepisów udostępniający musiałby skasować pliki u siebie na czas "wypożyczenia" płyty koledze.