Najtaszą. Wbrew temu co sę wydaje wszystkie te "no name" mają trwałość na poziomie markowych rzeczy dedykowanych do użytku amatorskiego. Sprzętu profi ne ma co kupować, w warunkach amatorskich nigdy się nie przyda aż taka trwałość.
Jedyny wyjątek to szlifierki mimośrodowe, one nawet jeśli kto cos dłubie dla siebie to zajedzie coś takiego raz-dwa, szczególnie jesli ktoś nie umie się tym posługiwać i ustawia pod kątem "żeby szybciej poszło". Warto wtedy rozważyć ile tych kolumn chce się robić (bo na 2-3 pary to też wystarczy no-name) i czy w ogóle są warunki do tego żeby robić coś maszyną, bo idzie szybciej, ale produkuje się masę kurzu, więc czasemnie pozostaje nic innego jak objechac wszystko ręcznie.
Natomiast wracając do kwestii frezarki - sama w sobie może być najtańsza, ale bezwzględnie trzeba mieć do tego dobry frez, taki przynajmniej za 30 złotych. bo tani to się szybko stępi i o precyzji mozna zapomnieć.