No tak, podobne ale nie takie same. Można powiedzieć że z tej samej parafii hehehehe
KX 880 troszeczkę bokami robi co nie znaczy że to nie Kenwood- jak by tam nie było to może być kwestia sporna który z nich najlepszy.
Kwestia gustu po prostu.
A co do mojego 880 to powiem że strzelił focha dzisiaj- drań jeden :)
Pewno sobie w tranzystorach umyślił że trafił na dobrego serwisanta i postanowił jeszcze podleczyć inną przypadłość- która dzisiaj wylazła.
Bo bo wyobraźcie sobie że wciągnął taśmę :( Kenwood wciągnął taśmę- toż to niewiarygodne normalnie.
Taaaa
Myślałem najpierw że tak po prostu- coś tam mu nie wyszło- każdy ma zły dzień czasami.
Wkręciłem taśmę jak w dawnych czasach za MK 232 :) Odpalam ponownie - idzie- idzie- tak z pięć minut i----
szpulka odbiorcza stop jawnie na oczach mi robi.
Ok- niech będzie.
Wydawało mi się że to z winy wahadłowego mechanizmu zdającego napęd na koło zębate odbiorcze.
Powrót na stół- szybkie badanie z wynikiem: Napięcie zasilające silnik transportu jest a on drań stoi w miejscu.
Trza kuć :(
Przyczyna chyba widoczna :) Silnik transportu przy >Play< kręci tam z małymi obrotami, nawet bardzo małymi bo to na oko jakie 2-3 no może cztery obroty na sekundę. Komutator jak widać zasyfiony i silnik nie dawał rady przejść przez punkt przełączenia uzwojenia.
Bezwładność za mała przy tych obrotach żeby przechodził z rozpędu.
Oczywiście już wszystko zrobione i znowu gra :)
Lubię te mechanizmy :) Fajnie je się serwisuje.
Teraz jednak myślę że naprawdę jakiś czas będzie spokój :)