Proste grajki już stają się aktywne - audio Kowalskiego skręca w tę stronę. Już są pierwsze laptopy pozbawione gniazda słuchawkowego - bezprzewodowość Kowalskiego dopada zewsząd. Czy Kowalski poważne audio będzie chciał mieć okablowane kilometrem kabli. Czy za 5-10 lat on to zniesie? Zaakceptuje?
Nie.
Ja od 2009 roku nie tyle jestem gotowy, a praktykuję. Według mnie DSP będzie wszechobecne i zapewni taki wzrost (odczuwanej) jakości, że tzw. dawna jakość będzie wyglądać mniej więcej tak, jak kompaktowych aparatów fotograficznych (w cenie ok. 500 zł) przy dokonaniach dzisiejszych komórek (w podobnej cenie). Okazuje się, że Nikon czy Canon się obijał i mało robił dla jakości, bo jak taki Samsung czy Apple wzięli temat zdjęć w swoje ręce, to i ostrość zawsze można złapać i kolory są nasycone i zdjęcie w nienasłonecznionym pomieszczeniu zawsze wyjdzie. Z audio będzie tak samo: gdzie byś nie ustawił i nie upchał małego kompletu - zawsze zagra dobrze.
Rewelacyjną rzecz na AS 2019 pokazał Pan Waszczyszyn. Małe kolumienki z procesorem za 9000 zł grały z rozmachem i w skali podłogowych. Dynamiką przewyższały właściwie wszystko. Bezpośredni, dobitny, angażujący dźwięk. Myślałem, że te pokazy odmienią audiofilski świat i będzie rzesza ludzi cieszących się, że mogła mieć TAK odtwarzaną muzykę przy tak (relatywnie) skromnym wydatku. Ale jest... cisza. Nie chodzi o rewelacyjną koncepcję, ale rewelacyjny dźwięk, który nie może się przebić. Ludzie mielą wciąż na krzyż sprzęt kilku marek. Przyzwyczajenie i przywiązanie do marketingowych opinii bierze górę nad słuchaniem. Coś nowego czy innego jest traktowane jak zagrożenie.
Wniosek: audiofil umrze, ale nie dopuści odmiennego. Choćby było 100 x lepsze. Bo on 100 x bardziej woli stare. Znane.
Może akceptacja dla wzmacniaczy w klasie D zrobi przełom i nastąpi otwarcie umysłów. Na razie mamy jeszcze modę na gramofony, które ugruntowują wstrzemięźliwość techniczną. Ludzie zaszaleli w otwartości na nowe i polubili kolumny lakierowane. Polubią jeszcze wiele innych nic nieznaczących nowinek, ale dla aktywnych kolumn - na dziś - szansy nie widzę. Granie z komputera czy komórki sprowadza też jakość do tego poziomu. Muzyka stała się tłem, coraz częściej wypuszcza się single bez całej płyty. Po co komu sprzęt poważny do płyt, jeśli one zaraz stracą rację bytu (nie jako nośnik - tu już przepadły, ale jako format wydawniczy). Audio na planecie Ziemia to ginący gatunek. Jeszcze trochę i najlepszy sprzęt do muzyki będzie robił Samsung. Bo innych firm nie będzie. Oczywiście po okresie dominacji produkcji z Chin (ta epoka już się zaczęła i trwa...). Mam nadzieję, że ktoś ma inne przemyślenia. Oczywiste by było żeby napisał, że rozgląda się za systemem aktywnym czy kolumnami aktywnymi. Nikt czegoś z tej mańki nie chce kupić? Naprawdę nikt?