Dobrze wspominam SA i SA-X, gdzie w tych drugich słychać było klasę i wolałem je od np. Maxell XLII-S. Natomiast ostatnimi moimi ulubieńcami z TDK, pewnie ze względu na przeznaczenie do walkmana, były CDit I i wolałem je od CDit II. Odpowiadało mi ich brzmienie, a że wszystko pod walkmana nagrywałem w Dolby B, to fakt bycia taśmą żelazową nie stwarzał problemu z szumem. Oczywiście najlepiej mi grały metalowe w walkmanie, ale CDit-y miały różne nietypowe długości taśmy kompatybilne z czasem albumów na CD. No i ze względu na czułe słuchawki douszne, głośność stosowana do nagrania taśm metalowych dawała za dużą czułość regulacji głośności na walkmanie. W stacjonarce to oczywiście nie był temat.