Doginanie kolumn jest jednym z możliwych środków modelowania brzmienia zestawu poprzez zmianę interakcji kolumny-pomieszczenie. Podstawowe zależności techniczne częściowo wyjaśnił już Krs47. Dodam może, że na różnice w równowadze tonalnej przy doginaniu wpływ ma też zmieniający się rozkład odbić dźwięku od ścian (i to akurat może wpływać także na bas, pomimo mniejszej kierunkowości dłuższych fal). Zmianie ulega także prezentacja sceny dźwiękowej - teoretycznie większy kąt dogięcia powinien dać szerszy obraz i mniejszą głębię, ale to tylko teoretycznie.
Z moich doświadczeń wynika, że efekty są trudne do przewidzenia i zależą od mnóstwa czynników. W praktyce jedyna droga to eksperymenty z konkretną konfiguracją.
Dla użytkowanych przeze mnie przez jakiś czas Zollerów Imagination najczęściej zalecane było właśnie mocne skręcenie do środka. U mnie się to jednak nie sprawdzało, i to pomimo ustawienia na węższej ścianie oraz prób w dwóch pokojach o różnej wielkości i charakterystyce akustycznej. Brzmienie całościowo było najlepsze przy kącie mniej więcej pośrednim pomiędzy ustawieniem równoległym a dogięciem na wprost słuchacza (czyli takim z dość wyraźnie widocznymi z miejsca odsłuchu wewnętrznymi ściankami kolumn).
Moje obecne Klipsche Forte w zasadzie wymagają ustawienia "na twarz" (piszę w zasadzie, bo prób jak dotąd wykonałem niewiele, i nie wykluczam, że da się jednak uzyskać lepszy efekt inaczej), a generalnie są bardzo wrażliwe i na miejsce ustawienia, i na kąt dogięcia. Różnice są zaskakująco duże - od dźwięku kompletnie nieakceptowalnego do bardzo dobrego.
Summa summarum - zachęcam do własnych testów.