Audiohobby.pl

Kolumny typu cello

janek2A3

  • 114 / 4576
  • Aktywny użytkownik
09-10-2015, 23:09
Witam wszystkich,

Chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami jakie przyszły po zakończeniu budowy kolumn typu cello.
Jakiś czas temu natrafiłem na ciekawe opinie na temat tego typu kolumn. Trochę poczytałem w internecie i wziąłem się za projekt geometryczny całej skrzynki. Chciałem wykorzystać stare papierowe głośniki Isophona na magnesach alnico.
Zamówiłem sklejkę brzozową gr. 4mm na boki i 15mm na front i tył. Z tej grubej wyciąłem sobie dodatkowo szablony skręcane śrubami aby docisnąć "boczki" do żeberek w czasie klejenia. Jak już wszystko było dokładnie oszlifowane wziąłem się za sklejanie wszystkiego razem. Strasznie się namordowałem bo sklejka w ostatnie fazie profilowania nie chciała dojść do wymaganego kształtu. Zacząłem więc w przypływie desperacji (bo klej już sechł) skręcać ją wkrętami do żeberek. Trochę poszło lepiej ale na najciaśniejszym zakręcie zaczęła pękać.

Nic to, musiałem odpuścić temat i zrobić dodatkowe wstawki, które zmniejszały by krzywiznę żeberek (powiększały promień). Po kilku dniach udało się wszystko posklejać i poskręcać - tak, wkrętów nie uniknąłem :(
Na szybkiego wmontowałem głośniki. Wysokotonowy od środka a średniotonowy na zewnątrz sklejki frontowej. W ten sposób uzyskałem przesunięcie centrów obu głośników o wielkość przesunięcia fazowego jaki wprowadza kondensator w zwrotnicy. Tak, cała zwrotka to jeden kondensator na wysokotonowym.

Odpaliłem całość i jako tako zagrało. Brakowało bowiem dołu. Przesunąłem więc punkt odcięcia wysokotonowego z 4kHz na 8kHz. I przy tej wielkości góra nie była już tak natarczywa a przez to uwypuklił się dół. Zauważyłem jednak, że jeden z głośników posiada minimalne harczenie przy określonej częstotliwości. Wykręciłem więc oba i wysłałem do sprawdzenia do pewnej firmy. Historię tą znacie bo opisałem ją w wątku "Niesolidne firmy audio". W ciągu tych 3 miesięcy jakie czekałem na odzyskanie głośników wziąłem się za dokończenie obudowy.

Najpierw bejcowanie w kolorze orzecha, później dwukrotne woskowanie też w kolorze orzecha i polerka na koniec. Jak już głośniki przyjechały z długich wakacji, to zamontowałem je z powrotem ale tym razem dałem gumowe podkładeczki pod każdy wkręt mocujący. Wyczytałem bowiem gdzieś aby nie mocować kosza bezpośrednim dociskiem np. śruby ale zastosować jakiś element absorbujący.
Do ponownego odsłuchu przystąpiłem z pewną obawą bowiem firma, która regenerowała mi głośniki pokryła całe zawieszenie membrany jakimś lateksem. Moje obawy potwierdziły się. Głośniki średniotonowe już nie chciały tak nisko schodzić jak poprzednio. Być może jest to spowodowane zwiększeniem się sztywności zawieszenia?

Generalnie będę próbował jeszcze może jakoś wycofać delikatnie średnicę jakimś "notch filtrem" bo na razie super fajnie słucha się wokali, powiedział bym, że nawet spektakularnie ale przecież wokale to nie wszystko. Ciąg dalszy więc nastąpi a tymczasem 2 fotki.

ManieX

  • 83 / 5524
  • Użytkownik
11-10-2015, 10:41
Witam w klubie użytkowników cello, to naprawdę wdzięczne kolumny, ale...

słucham na cello kilka miesięcy, wykonałem je z tych samych materiałów co pisałeś, sklejka 4 i 15mm, wszystko cięte na CNC, dorobiłem 4 kształtki będące lustrzanym odbiciem połówek górnej ścianki, dociskałem nimi boczki podczas klejenia i sklejka nie pękała nawet w ciasnym łuku.

Korzystałem z gotowego projektu ze strony http://www.troelsgravesen.dk/greencones.htm zmieniłem sposób montażu głośników i przednie nóżki, które są częścią przedniej ścianki, tak jest estetyczniej. Wykonałem podobną modyfikację głośników jak ta opisana na stronie, różnica jest taka, że wiertłem 0,7mm nawierciłem w nasadce przeciwpyłowej kilkadziesiąt dziur, efekt baaardzo zauważalny, więcej basu i mikrodynamiki, tak więc obawiam się, że Twój naprawiany głośnik nie nadaje się do użycia w tym projekcie, podobnie mam wątpliwości co do bejcowania i olejowania obudowy, też mnie kusi, ale obawa przed pogorszeniem właściwości sonicznych mnie powstrzymuje.

W przyszłości będę robił kolejne obudowy cello tym razem ze sklejki topolowej 2mm, tak jak w projekcie na powyższej stronie, skoro zasada pracy jest taka, że obudowa ma drżeć aby przekazać energie głosników to jej to jeszcze bardziej umożliwię:). Jeszcze jedno, te kolumny nie chciały grać u mnie z klonem NAIM-a, muza była zwykła, bez polotu, ale na lampie EL84 w SE czyli 2W mocy zagrały tak, że aż kolega słuchający cięższej muzy i cieszący się z nowych klonów NAIM-a właśnie poskładał cello a teraz robi lampiszcza 2W:)


 


janek2A3

  • 114 / 4576
  • Aktywny użytkownik
12-10-2015, 20:06
Witam Kolegę,

Ten problem z pękaniem sklejki wziął się stąd, że być może rozrysowałem sobie za ciasny łuk na tyle kolumny. Później zrobiłem dodatkową wstawkę zmniejszającą delikatnie ten łuk i było OK. Przeliczyłem to sobie i wyszło mi, że jeżeli stosunek promienia do grubości sklejki będzie koło 100, to wtedy już nie ma problemów z gięciem. Ja miałem grubo poniżej.

Jak można zobaczyć na załączonym poprzednio zdjęciu, ja też słucham na SE EL84. Ta moc jest wystarczająca a w razie czego przełączam się na ultra-linear i mocy trochę przybywa.

Co do bejcowania, to na pewno nie ma to żadnego wpływu na dźwięk, bo bejca nie wnosi masy do drgającej obudowy. No ale woskowanie, czy też olejowanie może i ma jakiś wpływ. Można by to kiedyś przebadać. Nie mniej jednak wydaje mi się, że sklejka 4mm jest na tyle toporna przy tym kształcie, że nic jej nie zaszkodzi :)

Jakbym miał robić kolejną kolumnę tego typu, to rozglądał bym się za sklejką topolową i trochę cieńszą. Swego czasu szukałem ale nie mogłem nigdzie namierzyć tak dużych arkuszy. No ale to pieśń przyszłości. Tym czasem na razie. Pozdrawiam.

janek2A3

  • 114 / 4576
  • Aktywny użytkownik
13-10-2015, 22:08
A jeszcze takie pytanie. Może znają Koledzy jakiegoś magika od zwrotnic (z Trójmiasta i okolic), który by mi coś doradził w sprawie mojego Cello. Chodzi o to, że głośniki Ispohona, które mam w kolumnie do tej pory grały dość dobrze w niskim zakresie. Natomiast po naprawie tego basu już nie ma.

janek2A3

  • 114 / 4576
  • Aktywny użytkownik
03-12-2015, 20:39
Miałem już pozbyć się moich głośników Isophona ale pomyślałem, że może spróbuję wymienić samemu zawieszenie.
Nigdy tego wcześniej nie robiłem ale dużo nie miałem do stracenia. Poszukałem w necie odpowiedniej wielkości zawieszenie piankowe i zamówiłem je łącznie z odpowiednim klejem.

Po kilku dniach cięcia i klejenia wstawiłem zregenerowane głośniki do moich cello. Już samo pukanie palcem w membranę powodowało wydobywanie się niskich dźwięków jakich wcześniej nie dało się zaobserwować. Po odpaleniu muzyki dźwięk okazał się znacznie lepszy niż po regeneracji tych głośników we wspomnianej wcześniej firmie. Niestety piankowe zawieszenie nie ma tej sztywności jaką miało mocno zaimpregnowane oryginalne papierowe zawieszenie. W niższym zakresie słychać dudnienie wskazujące na brak kontroli. No ale z dwojga złego lepszy taki niski zakres niż jego zupełny brak.

Na dzień dzisiejszy widzę dwa rozwiązania tej sytuacji. Jedno to odciąć trochę dołu i wspomagać się osobnym głośnikiem niskotonowym w jakiejś skrzynce. A drugie to usztywnić zawieszenie przez naklejenie drugiego przynajmniej w postaci fragmentarycznych wycinków. Co Koledzy o tym sądzą?

janek2A3

  • 114 / 4576
  • Aktywny użytkownik
05-12-2015, 21:28
A gdyby tak kupić rozmiarowo zgodną membranę estradową z twardym zawieszeniem i wyciąć samo zawieszenie ? ...
Pomyślę jeszcze nad tym rozwiązaniem.

Na razie dałem szeregowo kondensator 80uF co daje mi odcięcie na ok. 200Hz. I muszę powiedzieć, że jest znacznie lepiej. Nie mniej nie jest to rozwiązanie docelowe, bo cały czas w niższym zakresie słychać "bułę".