Paski żaden problem- fakt.
Trochę rozdłubałem żeby zrozumieć jak to działa i zobaczyć czy wszystko całe. Jeszcze szukałem przyczyny dlaczego jeden z nich nie ciągnie taśmy w rewersie.
Nooo, nie jest tak źle- da się zgrubnie ogarnąć jak to wszystko trybi ale od rozebrania w mak powstrzymałem się bo za dużo zależności sprężynkowo-zapadkowych. Pewnie miałbym problem żeby złożyć pomimo że obok nie ruszany na wzór leży :)
To jest mechanizm blaszano-druciano-plasticzany hehehehe. Zaprojektowany zapewne za karę przez jakiegoś podpadziocha w fabryce.
Szef mu powiedział że nie wyjdzie do domu wcześniej niż gdy zaprojektuje mechanizm z jak największą ilością plastiku i jak najmniejszą ilością silników. No mniej niż jeden koleś nie zdołał wymyśleć- chociaż gdyby się uparł to równie dobrze mógłby zaczepić silnik gdzieś po środku między mechanizmami. Byłby jeden silniczek na dwa mechanizmy. Wtedy bym już całkiem szacunku nabrał do jego zdolności.
Koło funkcyjne działa jak mechanizm różnicowy napędzany od tego capstana który ma kółko zębate przy osi. Elektromagnes musi pomóc w tym dając krótki impuls hamujący- ma specjalną dźwignię z zapadką która włazi w tryby i blokuje na chwilę. Ponieważ jedna strona stoi to cały napęd- tak jak mechanizmie różnicowym wali na drugą stronę. Drugi kapstan wtedy za pośrednictwem dużego wieńca kręci kołem .
Obraca głowicę i przekłada napęd na drugą stronę- tak jakby drugie przewijanie :) No i tak wali do chwili aż napotka opór.
Koniec taśmy albo ingerencja elektromagnesu który walnie klina w tryby. Wtedy wszystko stoi chwilę a to wielkie koło to jest również sprzęgłem- slizga się chwilę ale pokona opór na tej różnicówce i wtedy zatrybia drugi kapstan swoim wieńcem i przeciąga na swoją stronę.
Znaczy przekręci głowicę (chociaż ona w tej sytuacji od silnika niezależna bo wraca na sprężynie) i przełoży napęd na swoją stronę i analogicznie będzie szło jak rusek do oporu.
Ten mechanizm w rewersie nie działał bo jakieś śmieci wlazły w to duże okrutne koło-sprzęgło i zmniejszyło tarcie. Może jakiś robal to był czy co. Coś tam wyleciało- jakaś noga pająka i inne resztki.
Może gdzie tam się szlajał kiedyś i go wkręciło :) Psując taki fajny mechanizm i mieląc biedaka przy okazji.
Jak tam jego nierównomierność pracy to lepiej nie mierzyć- czego oczy nie widzą sercu nie żal.
Chociaż z drugiej strony ? Silnik w sumie trwale mocno obciążony w tym ustrojstwie a mocno obciążony elektryk łatwiej wysterować żeby szedł równomiernie. W papierach piszą że 0,6% i sprytnie oszukują że są dwa silniki- nie wspominają że dwa na dwa mechanizmy :)
ed. teraz zatrybiłem że coś podobnego już widziałem gdzieś. To dwu-gębna Aiwa była- chyba to samo dziadostwo tam widziałem