Audiohobby.pl

Kora i Stańko

Egon@

  • Gość
04-08-2018, 21:28
Naprawdę nikt, nic? Pomijacie ich śmierć milczeniem?

Żenada - polityczne sympatie przesłoniły Wam dokonania? Głąby?

Korę pierwszy raz usłyszałem w marcu 1980 roku z radia.
To była moja pierwsza praca więc się nie wychylałem. Kumpel wstał i powiedział - nareszcie, koniec z gównem.
Na tle tych jebanych Sabrin, Kora była zjawiskiem.
Pięć lat później poznałem ją osobiście u Andrzeja Ludewa (menadżera Republiki), gdzie pracowała moja matka.
Wesołe lata to były i choć później nie zgadzałem się z jej wyborami ideologicznymi, była wielką polską artystką.

Stańko - nie lubię trąbki, nie specjalnie jazzu, nie moje klimaty, ale był wspaniałym muzykiem, grał jeszcze z Krzyśkiem Komedą, Urbaniakiem, Trzaskowskim... Polski Miles Davis.

Niech śpią w spokoju, ich twórczość obroni się sama.

Gustaw

  • 3920 / 3524
  • Administrator
04-08-2018, 21:39
Egon,

Wlasnie wrocilem z koncertu blusowego w Wetlinie. Ludzie są na wKacjach i dlatego nie pisza. Podobnie jak ty uwazam, ze Kora byla znaczącą postacią w polskiej muzyce. Ideologicznie odlegla ale to mniej wazne. Stańko.? Lapię się na tym , ze b. Czesto slucham jego plyt. Dla mnie swiatowa klasa. Wielka strata dla muzyki. Odeszli dzień po dniu.

Egon@

  • Gość
04-08-2018, 21:52
Serwus, Gustawie!

Niech planety szaleją.

Haka

  • 2996 / 5391
  • Ekspert
06-08-2018, 18:31
Byłem za mały, żeby to zrozumieć...

"Patrzę w lustro na przyjaciół
Jacyś mniejsi pokorniejsi
W półuśmiechach, w półmarzeniach
W gestach, pozach bez znaczenia

Życie płynie bez pośpiechu
Bez uśmiechu i bez grzechu
Bez smutku, strachu, bez radości
Bez nienawiści, bez miłości ...


Wielka strata:(


U nas W Opplen żałujemy i wspominamy.

 

Fester

  • 334 / 3245
  • Zaawansowany użytkownik
10-08-2018, 20:15
Lubiłem Korę jako piosenkarkę. Szczególnie z Maanamem. Niektóre utwory nawet rozumiałem, wprawiały mnie w rodzaj muzycznej ekstazy i to nawet bez alkoholu. Kory, jako celebrytki, już nie lubiłem. Uważam jednak, że każdy człowiek ma prawo do życia i jego ostatecznego końca wg własnych reguł, o ile nie koliduję one z dobrem innych osób i nie są innym narzucane.
Natomiast to, co dzieje się po śmierci Kory napawa mnie zwyczajnym wstrętem. Te zwierzenia opiekunów i lekarzy o ostatnich chwilach Artystki; kłótnie wokół pogrzebu między księżmi, z księdzem świeckiego kościoła michnikowego - Lemańskim na czele; oceny mów pożegnalnych jednych przez drugich; około pogrzebowe lanse clebrytów i inne takie, zdecydowanie kłócą się z moim rozumieniem przyzwoitości i normalności.

Haka

  • 2996 / 5391
  • Ekspert
10-08-2018, 22:47
Każdego artystę, który kreuje się na autorytet moralny i  znawcę życia ( również  politycznego ), czeka podobny los.


Prawdziwe "jaja" będą przy Hołdysie ... oby żył wiecznie ;)))


 

colcolcol

  • 925 / 5491
  • Ekspert
11-08-2018, 06:15
A Ooooolbrysky żyje?

Egon@

  • Gość
11-08-2018, 06:26
Żyje KODem moralnym
« Ostatnia zmiana: 11-08-2018, 12:11 wysłana przez Egon@ »