Niecałe 2 tygodnie temu dzwoni do mnie właściciel salonu ze sprzętem gdzie zwykle kupuję Beyery ...z przeprosinami. Okazuje się, że przejęto się niemożliwością dostarczenia mi T70p w cenie, która była w cenniku sklepu i w związku z powyższym Panowie oferują mi możliwość odsłuchu T5p i ewentualnego zakupu w nieprzyzwocie niskiej cenie, jakiej? Dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają :-)
Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do tej propozycji, tym bardziej, że ponad miesiąc wcześniej odsłuchiwałem T5p (o czym pisałem wcześniej w innym wątku) i trudno było nimi powalić, no ale były to nówki sztuki bez żadnego wygrzania. Zapewniają mnie, że wygrzali z wykorzystaniem wzmaka A1 Beyera oraz jakiejś specjalnej płyty. Do tego momentu najbardziej w T5p podobał mi się futerał na słuchawki ;-)))
Zabrałem swój „audiofilski” sprzęt przenośny w postaci Colorfly C4 i pojawiłem się w sklepie.
Podłączam słuchawy i od razu co rzuca się na uszy, zaraz zaraz, czy to na pewno te słuchawy, które miałem na głowie ponad miesiąc wcześniej? Nie ma ostrej góry, zniknęły sybilanty, pojawił się bas, którego wcześniej niemal się nie odczuwało. Średnica charakteryzuje się przestrzenią. Jest głębia, szeroka scena. Wokalista stoi przed Wami, nie chowa się gdzieś daleko na scenie, „widzicie” jego/jej ruch prze mikrofonem. Cecili Bartoli możecie „zajrzeć” do gardła, a aksamitem głosu Anny Netrebko po prostu wprowadzacie się w odmienne stany świadomości.
Wsłuchuję się, aby wyczuć czy jest to czarne tło, które tak sobie cenię w Sony Z1000. Zaskoczenie – tu Beyer wykonał kawał dobrej roboty ) i w moim odczuciu jednak T1 po tym względem również ustępują T5p), jest lepiej niż w Z1000, dźwięk znika daleko w przestrzeni.
Poprosiłem, aby podpiąć leżące obok Beyery T1, spokojnie, nie do mojego C4 tylko do A1 (spięty z Yamahą CD... coś tam). T1 gra zdecydowanie większą sceną i przestrzenią (pamiętajcie jednak, że T1 są półotwarte, a T5p zamknięte), ale jak dla mnie trochę gorszym basem (zaznaczam - nie jestem bassheadem!), po tym porównaniu zrozumiałem, dlaczego niektórzy nazywają T1 nudnymi – niby wszystko jest OK, ale brak im emocji.
I tu Panowie i Panie, T5p górują nad T1, mają tę odrobinę wigoru, której brak T1.
T5p są bardzo czułe na zapodany materiał, zdecydowanie odradzam słuchanie na nich słabych formatów, po prostu nie wytrzymacie minuty – obnażają wszystko co chciał pokazać realizator.
Za to T5p mają coś za co trudno ich nie kochać – posłuchajcie damskich wokali – po prostu zniewalające, w pełni uczestniczycie w spektaklu na scenie, a koncerty to mistrzostwo świata – po prostu tam jesteście. Najbardziej byłem ciekaw jak T5p odnajdę w porównaniu do T50p oraz DT1350. Chociaż też są oparte na Tesli, to jednak mają coś czego nie mają wymienione maleństwa – są MUZYKALNE! Zwłaszcza DT1350 są zbyt sztuczne w przekazie. Muzykalność jest na poziomie wyższym niż Sony MDR Z1000, o Shure SRH-940 nawet nie ma co tu wspominać.
Warte odnotowanie jest też zdecydowanie jednego faktu – T5p są rekomendowane do sprzętu przenośnego (32 Ohm), ale wierzcie mi lub nie, podpięcie pod A1 rozwinęło skrzydełka tym słuchawom, dźwięk nabrał większej masy – poprawie uległa przestrzeń, a i bas potrafi zejść nieco niżej. Mam nadzieję, że nidługo będę mógł je podpiąć do mojego BP - jestem ciekaw jak z nim zagrają.
Przed tym odsłuchem przeczytałem niemal wszystko na temat tych słuchawek, są tacy którzy je kochają i tacy, którzy nienawidzą.
Należy się zgodzić z jednym – cena rekomendowana na poziomie 1200 dolarów US, to „lekkie” nieporozumienie mimo tego, że są naprawdę świetnie wykonane.
Co do dźwięku – świetna góra bez sybilantów, przestrzeń, głębia, bogata średnica, dobrze kontrolowany bas (nie dla bassheadów!).
Słuchawki pokażą wszystko co im zapodacie – najlepiej grają na plikach *.wav (przynamniej u mnie).
Czy te słuchawki nadają się do każdego rodzaju muzyki? To chyba zależy od bardzo subiektywnych oczekiwań słuchającego – ja na nich słucham niemal wszystkiego (najbardziej mi się podoba muzyka poważna), ale na słabym materiale przełączam się na Sony MDR-Z1000, które potrafią więcej wybaczyć ;-)
Świadomie nie piszę czego słuchałem, bo słuchałem wszystkiego, żeby za wszelką cenę się rozczarować, nie udało się, i ze sklepu wyszedłem z nimi pod pachą ;-) Zaproponowana cena też zrobiła swoje :-)
W 70% korzystam aktualnie z T5p, najbardziej „pasuje” mi ich brzmienie oraz wygoda – praktycznie nie czuje się ich na głowie – 2-3 godzinne sesje to żaden problem. Są zamknięte, i bardzo dobrze izolują od otoczenia, ale gorzej niż Sony MDR-Z1000.
A moje DT770 wylądowały aktualnie u mnie w biurze i tam z nich korzystam.
Pewnie niektórzy mogą się jeszcze zastanawiać czy T1 nie byłyby lepszym wyborem? Powiem tak – najchętniej kupiłbym również T1, ale to kwestia środków finansowych, a w moim przypadku bardzo ważne jest to, że T5p mogę napędzić z przenośnego grajka (Colorfly C4 lub Cowon X7).
No i T5p są DOBRYMI zamkniętymi słuchawkami (świadomie to podkreślam) – co w moim przypadku gwarantuje bardzo uniwersalne wykorzystanie.
Dziękuję za wysłuchanie i życzę Wszystkieg NAJ z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet :-)))