Audiohobby.pl

Sharp XL-HF401PH czyli mikro stereo

-Pawel-

  • 4739 / 5709
  • Ekspert
17-02-2014, 15:06
Wstęp

   Firma Sharp powstała w 1912 roku w Japonii. Założona została przez Tokuji Hayakawa, a jej aktualnym prezesem jest Mikio Katayama. Co ciekawe nazwa Sharp pochodzi od pierwszego wynalazku opatentowanego przez założyciela firmy - Ever-Ready Sharp Pencil (zawsze ostry ołówek). Warto też wiedzieć, że Sharp jest prekursorem technologii LCD. W przeszłości firma Sharp kojarzyła mi się głównie z małymi elektronicznymi zegarkami. Skąd takie dziwne skojarzenia? To były jedne z pierwszych zegarków...z kalkulatorem, stąd tak bardzo zapadły mi w pamięci :-) Później były wymarłe już magnetowidy, amplitunery, wzmacniacze i duże wieże stereo. Tak, konkretne wieże, na które składały się poszczególne komponenty i głośniki wielkości współczesnych kolumn podstawkowych. Czas mknie nieubłaganie, a nowoczesny styl życia domaga się nowoczesnych-kompaktowych rozwiązań. Naprzeciw takim właśnie oczekiwaniom producent wychodzi z nowymi propozycjami, a jedną z nich jest właśnie mikro-wieża hi-fi XL-HF401PH.

Pierwsze wrażenia

   Urządzenie zaraz po rozpakowaniu wywołuje bardzo pozytywne odczucia, wykonanie jest na wysokim poziomie, a rozmiary świetnie pasują do zastosowań jakich można oczekiwać od tego typu sprzętu. W zestawie otrzymujemy pasywne kolumny (a może raczej 'kolumienki') stereo, pilot zdalnego sterowania, przystawki pasujące wymiarami do urządzeń Apple (iPhone, Ipod, Ipad), zewnętrzna antenę, komplet okablowania oraz samą wieżę. Bardzo ucieszył mnie fakt obecności czytnika płyt CD, który w ostatnim czasie stara się przejść do lamusa, mam jednak głęboką nadzieję, że nie podzieli w przyszłości losu VHS. Nie uważam się za osobę starej daty, jednak możliwość słuchania muzyki z pendrive'a wolę uznawać za dodatek niż jedyną słuszną konieczność. Cały klimat i przyjemność to fizyczne obcowanie nie tyle z samym nośnikiem, co również z szatą graficzną i pewnego rodzaju otoczką, nadającą cały klimat nagraniom, w które słuchacz chce się w danej chwili zagłębić.

Użytkowanie i dźwięk

   Na 'pierwszy rzut' w odtwarzaczu wylądowała płyta Leonarda Cohena - Old Ideas. Postanowiłem powoli oswoić się z nowym brzmieniem nie narzucając sobie na sam początek bardziej zagmatwanych nagrań. Pierwsze co zwróciło moją uwagę to dosyć przyjemna prezentacja wokalu, dało się wyraźnie wyczuć wysuniętą na prowadzenie średnicę. To pozorne podkreślenie średnich tonów jak się później okazało było nie tyle ich wyeksponowaniem, co po prostu wynikiem ograniczeń w przenoszeniu wysokich i niskich rejestrów. Przesłuchałem kilku innych płyt i już wiedziałem, że faktycznie nieco brakuje tu i tam, ale w końcu jak na tak małe głośniki, które możemy postawić nawet w ciasnej sypialni to i tak nie jest źle. Fan niskich tonów na pewno będzie czuł pewien niedostatek ze względu na urwanie pasma jeszcze przed granicą słyszalności, natomiast fan klarownych bądź wręcz ostrych wysokich również nie będzie zachwycony. A więc czyżby porażka? Nic z tych rzeczy. Kupując tego typu produkt nikt nie będzie przecież liczył na zdobycie hi-endowych wyżyn, a jedynie na sensownie wycenione i funkcjonalne urządzenie o jakości reprodukcji dźwięku na poziomie pozwalającym cieszyć się muzyką. Uważam, że w swoich kryteriach Sharp wypada znakomicie na tym polu. Porównując do moich prywatnych kolumienek, które do wysokiej półki również nie należą (nie produkowany już model głośników Genius, przerobiony na pasywne - fenomen w relacji cena-jakość, to nie żart), głośniki Sharpa brzmią chłodno i płasko, z mniejszą ilością detali. Jednak takie porównanie nie ma większego sensu, z uwagi na to, że ani jeden, ani drugi system nie ma za zadanie zdobywania szczytów. Dodatkowo swoje kolumny napędzam starą integrą Marantz PM-35, przy której wiele nowych wzmacniaczy mogłoby się spalić ze wstydu, a nie przepięcia. Do tego dochodzi również różnica w wielkości i budowie, a jak wiadomo słuchawki nigdy nie zagrają jak głośniki, zaś mini system nie zagra jak pełnoprawne stereo, nie mówiąc już o kolumnach podłogowych (zakładając, ze akustyka pomieszczenia będzie w każdym wypadku idealna dla testowanego rozwiązania). Bardziej miarodajnym będzie porównanie do innej mikro-wieży - Sony CMT-S20, jednak ze znacznie niższej półki i o mniejszej ilości funkcji (jedynie radio, USB i CD), w którym to porównaniu Sharp wypada zdecydowanie lepiej, szczególnie w możliwościach brzmieniowych.

Zajmijmy się teraz może bardziej przyziemnymi sprawami, czyli komfortem użytkowania. Najbardziej przypadła mi do gustu stacja dokująca, za którą autentycznie tęsknię. Nigdy bym nie pomyślał, że przyjdzie mi do głowy korzystanie z takich rozwiązań, a tu się okazuje, że po kilku dniach wetknięty w gniazdo wieży telefon oraz moje lenistwo wygrało z ciągłym przekładaniem płyt. Do tej pory nigdy nie używałem telefonu do słuchania muzyki, przede wszystkim brak możliwości odtwarzania wszystkich formatów audio go dyskwalifikował w tym zadaniu. Tutaj wystarczają mp3 więc problem automatycznie wyparował. Ponadto bateria non stop naładowana, czego chcieć więcej? Stacje radiowe są, jednak i tak ich nie słucham i Sharp również tego nie był w stanie zmienić. Do tego kilka ustawień dla korekcji, zresztą bardzo zgrabnie działającej - sam korzystałem z nieco ocieplonej wersji soundu z uwagi na własne przyzwyczajenia do loudnessowej charakterystyki, a także kilka ciekawych funkcji, standardowych dla tego typu urządzeń. Po szczegóły odsyłam do specyfikacji, nie mam zamiaru przepisywać instrukcji obsługi, bo nie o to chyba tutaj chodzi. Początkowo myślałem, że pilot jest popsuty, jak się później okazało bateria była wyczerpana i na czas testów podmieniłem ja na akumulatorek. Widocznie przydała się poprzedniemu testerowi, ach te polskie realia... Wracając do pilota, bardzo poręczny i funkcjonalny, tak więc mając podłączone do stacji cokolwiek z dużym zapasem muzyki na pokładzie, można by przez cały dzień nie podnosić się z kanapy.

Podsumowanie

   Mam nadzieję, że pomimo mojego niewielkiego, a wręcz żadnego doświadczenia z tego typu sprzętem, powyższy opis pomógł choć odrobinę przybliżyć czytelnikowi możliwości oraz zalety tego urządzenia. Moim subiektywnym zdaniem XL-HF401PH jest co najmniej wart uwagi dla każdego, kto poszukuje podobnego rozwiązania w tym przedziale cenowym. Niewątpliwie dużym plusem jest tutaj funkcjonalność oraz kompatybilność z urządzeniami Apple, chociaż te cechy będą na pewno nie warte dopłacania dla osób nie korzystających z tabletów bądź telefonów z jabłuszkiem. Co prawda mamy aktualnie dosyć spory wybór sprzętu o podobnym przeznaczeniu i to znacznie tańszego, jednak wybór Sharpa widzę tutaj jako mikro-wieżę na maksa. Jakość dźwięku, funkcjonalność oraz gabaryty znajdą się w tym wypadku bardzo blisko górnej granicy pojęcia mikro-wieża. Oczywiście należy również mieć na uwadze tutaj własny gust. Moim zdaniem zachowanie niemalże płaskiej charakterystyki dźwięku było dosyć odważnym posunięciem ze strony firmy, bo jak wiadomo w segmencie hi-fi łatwo w takim wypadku o utratę części klientów. Pozytywnym aspektem jest tutaj zjawisko różnorodności, którą możemy odnaleźć w każdym przedziale cenowym przez co wybór będzie znacznie ułatwiony i myślę, że dzięki temu każdy może znaleźć coś zgodnego z własnymi oczekiwaniami.

Na zakończenie chciałbym serdecznie podziękować firmie Edelman za udostępnienie sprzętu do odsłuchów.
« Ostatnia zmiana: 01-01-1970, 01:00 wysłana przez -Pawel- »