Lampowa końcówka mocy do słuchawek?

[asmagus]

Nie wiedziałem, czy temat ten założyć w dziale "lampowym" czy "słuchawkowym", więc ewentualnie z góry wyrażam zgodę na przeniesienie.

Czy istnieje coś takiego jak lampowa końcówka mocy do słuchawek?

Pod wyjście przedwzmacniacza podłączyć można końcówkę mocy dla kolumn (np. taką prostą, która nie posiada jakichkolwiek regulacji, potencjometrów itd) czy  istnieję odpowiednie końcówki mocy, małej mocy, tylko dla słuchawek? Tak by pod wyjście przedwzmacniacza podłączyć taką lampową końcówkę, która z jednej strony "ścieżki" ma wejście 2xRCA a z drugiej tylko gniazdo dużego jacka?

[Sim1]

Na ile się znam to odpowiedź brzmi "Jest to dowolny wzmacniacz słuchawkowy (lampowy, skoro o to pytanie) z którego wyrzucono potencjometr głośności i ile został zastosowany na wejściu" :)

[asmagus]

Tak to właśnie rozkminiam ale... czy nie potrzeba jakiś specjalnych zmian by przystosować wejście do zmiennego sygnału 0-2,2 2.2 Vrms ?

[Sim1]

Ten potencjometr na wejściu działa chyba jako regulowany dzielnik napięcia więc tylko obniża sygnał w stosunku do tego czystego na wejściu zanim wejdzie w tor wzmacniający ze stałym współczynnikiem wzmocnienia.
To samo efektywnie musi robić przedwzmacniacz, no może z tą różnicą, że oprócz obniżania może również podwyższać i posiada regulacje typu balans kanałów czy tony wysokie / niskie itp.

Jakieś efekty uboczne pewnie są (na plus albo na minus) bo jak rozumiem przedwzmacniacz nie jest przeźroczysty i na wyjściu może podawać inny prąd, inną impedancję itp...
Ja używam np. Sensaurisa zawsze wpiętego w Yamahę C-4 i głośność reguluję tylko w przedwzmacniaczu.

[asmagus]

A w sensariusie masz na MAX potka ustawionego?

[Sim1]

Tak na początku używałem, teraz na 5.
Skala jest 0-10 i próbowałem na trzech ustawieniach (5, 7 oraz 10) używać. W każdej z pozycji dźwięk jest się bardzo delikatnie ale jednak różni. Mam wrażenie że im więcej na potencjometrze puszczam tym dźwięk robi się twardszy.

[asmagus]

Trzeba go wywalić !!

[Sim1]

Miałem taki pomysł by go po prostu ominąć :). Ale jakoś zabrakło mi odwagi, hehe.