Problem wydaje się być śmieszny. Niektórym może się wręcz wydać banalnym, a jeszcze dla innych zupełnie nie będzie problemem. Jeszcze inni napiszą, że marudzę robiąc z igły widły.
Otóż, wielokrotnie słuchając muzyki za pośrednictwem słuchawek, łapałem się (lub byłem łapany) na tym, że źle zakładam słuchawki zakładając przetwornik odpowiedzialny za reprodukcję lewego kanału na prawe ucho i prawy na lewe.
Oczywiście nie stanowi to problemu, przy słuchawkach zbudowanych całkowicie symetrycznie pod względem umieszczenia przetwornika w muszli ale już w innym przypadku może to powodować odsłuch w nieoptymalnej konfiguracji "przetwornik-ucho." Wiadomo o co chodzi i tłumaczyć chyba zbytnio nie trzeba.
I w tym miejscu z pewnością pojawią się głosy Ale ! Ale ! Przecież są oznaczenia, który przetwornik jest który.
Oczywiście, że są ale w bardzo wielu wypadkach są to oznaczenia tak dobrze schowane, tak małe, lub wydrukowane w sposób tak mało widoczny, że sporo czasu upływa zanim się takie oznaczenie odnajdzie. Zastanawia mnie czy nie można takich spraw uprościć, stosując standaryzowane miejsce umieszczenia oznaczenia kanału, lub jego określenie za pomocą koloru tak jak to ma miejsce w zwykłych kablach ? Proste i skuteczne. Tyle się mówi o wygodzie a często nie bierze się pod uwagę sprawy tak prozaicznej jak czytelne oznaczenie kanałów. Oczywiście nie generalizuję sprawy, bo nie wszystkie firmy mają to w głębokim poważaniu ale u innych potrafi to być dokuczliwe.
Podobna sytuacja występuje również w przypadku płyt gramofonowych kiedy, w niektórych przypadkach, znalezienie i odszyfrowanie oznaczenia pierwszej strony krążka graniczy wręcz z cudem.