Ja ostatnio wróciłem do T1 v1, tyle że mam zmodzone. Założone pady chińskie za mniej niż 8$ z wysyłką, które poprawiają impakt basu, fokus i zmniejszają wylewność wyższej średnicy. Do tego rozpraszanie odbić wewnątrz muszel i odpięcie ekranów kabla po obydwu stronach. Są też na balansie, ale tego nie uważam za mus. Ostatnio jeden mój stały klient na nie polował i już przed przeróbką stwierdził, że to się nadaje na end game. Jeszcze można im hardcorowo podnieść precyzję (kosztem dodawanej zmysłowości) przez oderwanie szmatek znad membrany przetwornika. Przy okazji rośnie im od tego skuteczność.
Wzmacniacz wystarczy, żeby wydalał jakieś 7-8V RMS, bo wyżej i tak te słuchawki wchodzą w przester na basie, ale to całkowicie pokrywa moje zapotrzebowanie na głośność. W sumie dlatego zastąpiłem nimi inne słuchawki, że tamte tej czysto granej głośności miały za mało. Ćwicząc modyfikacje na nich doszedłem też do wniosku, że mogą być dla mnie tymi jedynymi, bez względu na biomet. :) Ja po prostu tak mam, że czasem słyszę cienko, a czasem ze sporym dociążeniem, a Beyery tu mają idealnie utrafiony ciężar dźwięku, żeby się zmieścić w rozpiętości moich zmian percepcyjnych bez wychodzenia poza strefę komfortu. Zresztą padów do wszelkich Beyerdynamików jest jak mrówków choćby na Ali. Można kombinować z brzmieniem do woli.