Audiohobby.pl
Audio => Magnetofony kasetowe => Magnetofony => SONY => Wątek zaczęty przez: Macio4ever w 23-04-2025, 22:46
-
No i zawitał kolejny Soniacz - tym razem TC-K333ESL czyli japoński odpowiednik TC-K970ES
Choroba magnetofonowa postępuje...
Podoba mi się wizualnie, jestem ciekawy różnic w stosunku do KA5ES. Kupiłem jako uszkodzony - uwięziona kaseta, brak reakcji na klawisze czyli pewnie pasek. Brudny ale bez mechanicznych uszkodzeń, kilka drobnych rysek, brak boczków i pilota, klawisze nie są wyślizgane. Myślę, że po myciu będzie wyglądał jak nówka.
Wezmę się za niego, jak skończę 5ES więc na przydługą opowieść trzeba będzie chwilę poczekać ;)
Na wszelki wypadek nie włączałem go, diabli wiedzą czy coś w transporcie się nie stało. Odpalę, jak zdejmę obudowę i wszytko będzie OK.
Zdjęcie pierwsze z aukcji, drugie na szybko po rozpakowaniu. Był dobrze zabezpieczony, żadnych uszkodzeń w transporcie.
-
Fajny magnetofon. Mechanizm już znasz, tym razem może pójdzie szybciej.
-
O i kolejny Soniak :-)
Gratuluję zakupu złomka. Trzymam kciuki za to by odpalił bez problemów elektronicznych.
-
Dziękuję i też mam nadzieję, że szybciej pójdzie.
Jako ciekawostkę wklejam porównanie części parametrów oraz wzmacniaczy operacyjnych z dwóch serwisówek -
970ES/333ESL oraz japońskiej 333ESL/555ESL
555ESL ma standardowe zmiany - użycie AD712, mniejsze kondy w zasilaniu ale na wyższe napięcie i trochę kondów przy zapisie i odczycie na wyższe napięcie.
No i 333ESL ma inne elementy w każdej z nich :)
IC101 i IC102 spełniają rolę filtrów górnoprzepustowych
IC501 to wzmacniacz odczytu
IC506 to wzmacniacz zapisu
Mechanizm to TCM-200D4, ma lewy kapstan o mniejszej średnicy (2,3mm) niż późniejsze wersje (2,5mm)
-
No nie wytrzymałem :) i zajrzałem do środka. Oprócz dużej ilości kurzu i zapachu kadzidełka to wygląda na stan fabryczny. Nie widać żadnych uszkodzeń mechanicznych, wycieków z kondów, wymienionych elementów itp.
-
Z jednej strony fajnie jak magnetofon ma w obudowie otwory wentylacyjne, bo się tak nie grzeje, ale potem w środku jak w worku odkurzacza, tyle kurzu.
-
Z jednej strony fajnie jak magnetofon ma w obudowie otwory wentylacyjne, bo się tak nie grzeje, ale potem w środku jak w worku odkurzacza, tyle kurzu.
Fakt, niemniej jednak lepszy chłodek niż spalenizny smrodek :)
Patrzę w serwisówki i tak mi z analizy wychodzi, że wersje 333ES[ ] wychodziły w różnych specyfikacjach. Co mam na myśli - wersja na rynek "E" w tym wypadku nazywała się 333ESL i miała bebechy jak 970ES, natomiast 333ESL na Japonię miała delikatnie inną specyfikację (op ampy).
Jak zerknąłem na serwisówki 950ES i 333ESG, to 333 na Japonię miał nowszy mechanizm, taki jaki jest w 333ESL
Podsumowując - 333ESL na Japonię ma inne op-ampy w sekcji HPF niż 970ES. Głowice (LA), mechanizm, parametry elektryczne mają dokładnie te same. WF w japońskiej wersji jest ciut niższy ale coś czuję, że to ściema :)
Sama konstrukcja - pancerna, front anodowane aluminium, chassis blacha stalowa. Konstrukcja trójdzielna, kolejna iteracja po 950ES, która zaczęła się chyba w okolicach 730ES
Trafo jest bardzo duże, chyba większe niż KA5ES. Wzmacniacz zapisu to NE5532P, który był stosowany do TC-K555ESJ włącznie. Sony zmieniło na wzmacniacz NJM4580E-D w całej serii TC-KA
Kalibracja jest ciut prostsza niż w 5ES i z mniejszą częstotliwością górną, natomiast zniekształcenia są niższe w 970ES w stosunku do 5ES/7ES
Bias 210kHz
Zasilanie jak w 950ES i kolejnych topowych modelach - oddzielne dla logiki i mechanizmu (SYSCON), oddzielne dla audio (PB), płytka REC zasilana z płytki PB
Waga zawodnika: 12kg
Plan na deck na dziś jest taki, że oprócz mechanizmu to zweryfikuję czy elektrolity są OK i nic nie będę modyfikował. Zobaczę jak gra w oryginalnej specyfikacji.
-
Patrzę w serwisówki i tak mi z analizy wychodzi, że wersje 333ES[ ] wychodziły w różnych specyfikacjach. Co mam na myśli - wersja na rynek "E" w tym wypadku nazywała się 333ESL i miała bebechy jak 970ES, natomiast 333ESL na Japonię miała delikatnie inną specyfikację (op ampy).
Jak zerknąłem na serwisówki 950ES i 333ESG, to 333 na Japonię miał nowszy mechanizm, taki jaki jest w 333ESL
Podsumowując - 333ESL na Japonię ma inne op-ampy w sekcji HPF niż 970ES. Głowice (LA), mechanizm, parametry elektryczne mają dokładnie te same. WF w japońskiej wersji jest ciut niższy ale coś czuję, że to ściema :)
333ESL (E) wychodził tylko na Japonię nigdzie indziej. Nie ma innych wersji 333ESL, także i 970ES (AEP, Germany) był ogólny (miał przełącznik napięcia). Właśnie oznaczone literką na końcu oznaczające kraj docelowy US, Australia... Wersje na Japonię nie tylko Sony różniły się prawie zawsze i były "lepsze", miały to lepsze elementy, to jakieś modyfikacje względem modelu na Europę itd.
Europa zawsze dostawała sprzęt "gorszego" sortu. W Japonii zawsze był jeszcze jeden wyższy model. ;-)
-
Patrzę na te zdjęcia i widać, że budowa tego magnetofonu jest niezwykle solidna. Chociaż ten kurz, który dociera również do mechanizmu nieco odstrasza. Ciekawe jaka będzie opinia kolegi o brzmieniu, bo poczytałem trochę o K970ES jak również o KA5ES i wszyscy chwalą konstrukcję, ale nie brzmienie, które ponoć mocno odstaje od tego czego można się spodziewać po tak dobrze zbudowanych urządzeniach.
-
333ESL (E) wychodził tylko na Japonię nigdzie indziej. Nie ma innych wersji 333ESL, także i 970ES (AEP, Germany) był ogólny (miał przełącznik napięcia). Właśnie oznaczone literką na końcu oznaczające kraj docelowy US, Australia... Wersje na Japonię nie tylko Sony różniły się prawie zawsze i były "lepsze", miały to lepsze elementy, to jakieś modyfikacje względem modelu na Europę itd.
Europa zawsze dostawała sprzęt "gorszego" sortu. W Japonii zawsze był jeszcze jeden wyższy model. ;-)
Ok ale zobacz na oznaczenia z serwisówek to raz, dwa wcale nie widać aby cokolwiek było gorszego w 970ES vs 333ESL.
AEP to Asia/Europe/Pacific a E to chyba specjalnie na Europę. Zgoda, co do wersji 555[ ] bo one nie miały odpowiednika na Europę.
Może to się z czasem zmieniło, bo rzeczywiście 950ES miał inny mechanizm niż 333ESG
Odnośnie brzmienia, to nie szukam "analogowych słodzików: :) tylko maksymalnie precyzyjnego, dynamicznego i możliwie zbliżonego do oryginału więc kto wie, może mi się spodoba.
Odnośnie kurzu - mechanizm nie jest usyfiony, kurz głównie siadł na końcu płytek pod otworami wentylacyjnymi.
Przy okazji - czy ktoś ma może serwisówki 555ESG (JP) 555ESA i 555ESJ?
-
Ok ale zobacz na oznaczenia z serwisówek to raz, dwa wcale nie widać aby cokolwiek było gorszego w 970ES vs 333ESL.
W Sonym akurat tego tak dogłębnie w wszystkich modelach nie sprawdzałem ale inne marki owszem. JVC/VICTOR, Pioneer tam zauważyłem najwięcej różnic.
Ale to nie temat o tym.
Wróćmy do TC-K333ESL. ;-)
-
Ruszyłem drania, ciekawość mnie zżerała, co mu dolega.
Rozbiórka w miarę prosta, choć w 5ES jest łatwiej dostać się do mechanizmu i nie trzeba odkręcać płytki PB aby wypiąć kable od głowicy.
Mechanizm był zablokowany, kapstany o coś ocierały. Jak się okazało zerwała się taśma i owinęła na prawym kapstanie, także było trochę gimnastyki aby to rozebrać. Tym razem były to "Przeboje złotego ekranu" ale raczej nie skorzystam, musiałbym kleić.
Pasek pomocniczy był cały ale flak, włożyłem DeckTech. Pasek główny oryginalny był w niezłym stanie, zostawiłem obrócony na lewą stronę.
Rolka lewa śmietnik, prawa całkiem dobry stan - zostawiłem. Lewa włożona od FixAudio. Mechanizm cały umyty, nasmarowany i złożony.
Musiałem wymienić kondy na płytce silnika, obydwa wyciekły.
Mechanizm w bardzo dobrym stanie, wszystkie koła zebate całe, koła zamachowe spoko, żadnych niespodzianek.
Deck odpalił od pierwszego razu, chodzi jak złoto. Kalibracja działa :), odtwarzanie też. Zrobiłem pomiary W&F - zgodne z serwisówką.
Chyba nie będzie aż takiej epopei, jak z 5ES.
-
Widać że tylko był zapuszczony, gdzieś czekał na odrobinę uwagi. Ale trzeba posprawdzać elektrolity bo z tego co wiem to w ES-ach jakieś leją na potęgę. Arturo niedawno robił 950ES i był aż zgniły laminat przy otworach montażowych. A nie było tego widać, dopiero jak konda się wylutowalo okazało się co i jak.
-
Widać że tylko był zapuszczony, gdzieś czekał na odrobinę uwagi. Ale trzeba posprawdzać elektrolity bo z tego co wiem to w ES-ach jakieś leją na potęgę. Arturo niedawno jakiegoś ES-a robił i był aż zgniły laminat przy otworach montażowych. A nie było tego widać, dopiero jak konda się wylutowalo okazało się co i jak.
O ile pamiętam to chodziło o Duorexy, które były właśnie w 950ES. Tu są głównie Chemikony, elektrolitów jest stosunkowo mało. Na razie jedyne jakie znalazłem padnięte, to te na płytce silnika.
Serwisówka swoje, a życie swoje. Filtry HPF są oparte dokładnie o te same układy, jak w 970ES czy NE5532P :)
-
Z tymi kondami to jest naprawdę problem. Ale o dziwo leją przeważnie te "for audio" lub te "lepszej klasy". Dziwny zbieg okoliczności. Co nie oznacza, że te normalne są idealne. Zawsze warto wyrywkowo sprawdzić.
Do błędów lub zmian w serwisówkach zdążyłem się przyzwyczaić. Dlatego sprawdzam zawsze schemat z realnym urządzeniem, żeby nie było potem problemów jak zamawia się jakieś części do wymiany.
-
Sprzęt wyczyszczony, mechanizm dopieszczony, skos ustawiony.
Wszystkie funkcje działają bez zarzutu - nagrywanie, odtwarzanie, mechanika, kalibracja, sterowanie z pilota.
Zrobiłem sobie szybkie porównanie - 2 utwory nagrane ze streamingu, ta sama kaseta, ten sam poziom 333ESL vs 5ES
Wzmak Sony TA-FA50ES, głośniki Dynaudio Audience 82, słuchawki Sony Studio Monitor MDR-7506
Ogólnie, to są wyśmienite magnetofony, nagrania są bardzo, bardzo dobre. Co się rzuca w ucho, to świetny bas, dociążony, natomiast zawsze dobrze kontrolowany.
333ESL - bardzo dobra stereofonia, dynamika i separacja instrumentów. Można odkręcić wzmaka mocno bez żadnych efektów ubocznych typu ściana dźwięku czy zniekształcenia. Góra jest fajna, dźwięczna.
5ES - stereofonia, separacja j.w. o plus to co jeszcze usłyszałem, to oprócz jeszcze bardziej zwartego/kontrolowanego basu, 5ES ma delikatnie jaśniejszy środek i górę pasma. Podkreślam, to są niuanse brzmieniowe, a nie różnica na miarę przełomu :).
W sumie odnośnie moich preferencji to 5ES zostaje ze mną na 100%, dla mnie to sprzęt kompletny.
Jak znajdę jakąś kolejną wolną chwilę (choć nie wiem kiedy, praca, praca...) to zrobię większe i dokładniejsze porównanie wraz z nagraniem z każdego z nich.
-
W sumie odnośnie moich preferencji to 5ES zostaje ze mną na 100%, dla mnie to sprzęt kompletny.
I takie wpisy cieszą ;-)
Dziękuję.
-
Wziąłem się w końcu za dokończenie tematu z 333ESL. W sumie najdłużej bujałem się z ponownym ustawieniem skosu (nie byłem w pełni zadowolony), poprawiałem kilka razy w końcu trafiając na najlepszy punkt, jaki mi się udało znaleźć. Od strony elektroniki drobne korekty robiłem wzmocnieniu odczytu i bias pod chrom (pewnie ustawiane było do innej taśmy, jak ustawiałem na TDK SA).
Wszystkie funkcje działają poprawnie, nagrywa świetnie - fajny sprzęt, solidnie wykonany i nie jest zajechany mechanicznie. Niestety nie mam miejsca na 4 decki, więc pewnie trzeba będzie się pożegnać :(
Na obrazkach podstawowe pomiary (pasmo to szum różowy, -20dB) i zdjęcie z młodszym bratem czyli 5ES
-
Fajny duet. Szkoda sprzedawać.
-
Fajny duet. Szkoda sprzedawać.
Fakt i jeszcze obydwa fajnie grają...
-
Odremontowane złomki mają cieszyć oko i ucho ;-) Każdego też chciałbym zachować, tylko gdzie to trzymać. :-( Ja ograniczyłem się do kilku.
-
Nie da się, naprawdę się nie da. W najlepszym okresie miałem 7 sztuk. Ale już wówczas było ich za dużo. Aktualnie mam 2 sztuki i to jest maksimum możliwości. 😎
-
Wszystko co napisaliście, to słuszny głos rozsądku... Ech, mój własny też mi to mówi :)
Wczoraj zrobiłem sobie jeszcze drobne korekty, ponagrywałem - fajnie to chodzi, fajnie gra. Myślę, że główna różnica w stosunku do 5ES to góra pasma. Tzn wysokich mają obydwa pod dostatkiem tylko w niektórych utworach, gdzie jest więcej wokalu i spokojniejszych wydaje się, że 5ES ma ciut jaśniejszą prezentację lub też 333ESL bardziej stonowaną.
Natomiast dół pasma mają obydwa mega, schodzi nisko, kontrolowany, mięsisty.
Niuanse. Z marszu robi super kopię i miło się tego sprzętu słucha.