Audiohobby.pl
Audio => Magnetofony kasetowe => Magnetofony => AKAI / A&D => Wątek zaczęty przez: AUDIOTONE w 17-12-2024, 20:02
-
Magnetofon z bardzo ciekawymi rozwiązaniami technicznymi. Zarówno mechanika i wyposażenie bardzo interesujące. Mamy tutaj auto revers, 3 głowice, dwa wałki przesuwu (pracujące w obie strony razem). Rozwiązanie podobne jak w Dragonie, ale no właśnie ale... Silniki DD są dwa, połączone paskiem koła silników pracują niezależnie. W normalną stronę odtwarzania jeden silnik działa a drugi robi jako koło pasowe. Jak w zwykłym "double capstan", zaś podczas reversu silnik prawy się zatrzymuje i robi jako koło pasowe a silnik lewy zaczyna kręcić w druga stronę i mamy duble capstan w drugą stronę. Po to jest pasek pomiędzy kołami, silniki pracują na zmianę i nie są zsynchronizowane. W Dragonie niema paska pomiędzy kołami silników, ponieważ oba silniki są zsynchronizowane i pracują cały czas w obie strony.
Małe video poniżej na początek:
Co jest do zrobienia:
- ogólne odszczurzanie...
- brak hamowania lewego talerzyka podczas przewijania do przodu.
- głośna praca mechaniki
- wymiana pomarańczków
- wyrywkowe sprawdzenie stanu elektrolitów
- do sprawdzenia i oczyszczenia płytka kalibracji z wylanym elektrolitem z starego akumulatora.
- pełna kalibracja mechaniki i toru audio.
Będzie co robić po świętach, choć magnetofon wydaje się "prawie sprawny"...co jest bardzo mylące.
Wstępnie rozpocząłem rozbiórkę, żeby dobrać się do wnętrza, zdjęcia w niedługo.
Kilka początkowych zdjęć poniżej:
-
Bajerancki i bardzo zaawansowany technologicznie magnetofon. Będzie kupa zabawy z nim.
Mnie ciekawi jak ogarnęli niestabilność azymutu dość typową dla mechanizmów z auto-rewersem z obracającą się głowicą.
Niedawno miałem wielką ochotę nabyć podobną maszynkę, a mianowicie Pioneera CT-980 aka CT-9R, ale poczytałem, poszperałem i dałem spokój. Tam obrotowa głowica lubi się zacinać.
-
Prawdę mówiąc, to też nie mam zaufania do takich obrotowych głowic. Zawsze to będzie miało mniejszy lub większy błąd azymutu po jakimś czasie użytkowania.
-
Prawdę mówiąc, to też nie mam zaufania do takich obrotowych głowic. Zawsze to będzie miało mniejszy lub większy błąd azymutu po jakimś czasie użytkowania.
Mam kilka magnetofonów z obracaną głowicą (autorevers)-(Technics/Pioneer/Sony/Philips) we wszystkich nic się nie zacina,jednakowo nagrywają tzn.mogę nagrać np,Pioneer odtworzyć na Technics i jest tak samo (azymut głowicy). W magnetofonie DCC też jest obracana głowica.
-
Prace posuwają dość wolno ale to i święta i nowy rok... cała masa zajęć. Także trzeba się ruszyć do roboty ;-)
Poszczególne zdjęcia z rozbiórki. W nie odległej przyszłości reszta zdjęć i kolejne prace.
cdn...
-
i kolejne zdjęcia... to na dziś tyle. Reszta w tygodniu ;-)
Pomarańczki do wymiany. Musowo trzeba się zająć tym miejscem gdzie ktoś po wymianie "akku" od podtrzymania pamięci kalibracji nie oczyścił laminatu i będą problemy. Laminat już gnije i elementy korodują. Źle to wygląda.
-
Troszkę się ruszyło... płytka oczyszczona i akumulator zainstalowany poprawnie. Także i "pomarańczki" poszły do kosza. Zainstalowałem selekcjonowane mylary, ponieważ oryginalne były z tolerancją 2%. Rozbebeszyłem na tyle ile to było możliwe mechanikę i całość wyczyściłem i przesmarowałem. Naprawione zostało także hamowanie lewego talerzyka podczas funkcji STOP. Przejrzałem wyrywkowo kondensatory w różnych miejscach (zasilanie, sterowanie i tor audio). Po pomiarach wyszło że nie kwalifikują się do wymiany. Wartości w normie i ESR poprawny, czyli zostają oryginalne. Ogólne odszczurzanie i czyszczenie płytek poprawienie lutów. Czekam tylko na zamówioną zieloną "solder maskę" do naprawy po czyszczeniu laminatu, ponieważ moje zasoby już wyszły tego koloru. To zostało na tę chwilę zrobione.
Pozostała kalibracja toru audio i ustawienie poprawne napięć sterowania dla mechaniki. W weekend postaram się coś dodać z zdjęć, jak będę miał więcej czasu...
-
Kilka obiecanych zdjęć...
1. po ogarnięciu pozycji akumulatora i oczyszczaniu laminatu.
2,3. mechanika front.
cdn...
-
i jeszcze ;)
1. Płytka dolna tor audio odtwarzanie i sterowanie po prawej. Wszystkie przewody w taśmach od mechanizmu są dosłownie na styk. Mechanizm da się wyciągnąć na dosłownie 10 cm poza obudowę. Ogólnie ten magnetofon jest koszmarem serwisanta. Nie dziwię się że nikt ich nie chce robić... hahaha Nawet wymiana głupiego paska jest kłopotliwa ze względu na konstrukcje mechaniki i przewody bez złączek tylko lutowane. Bez jakiśkolwiek oznaczeń.
Ale pomału jakoś tego gada doprowadzam do lepszego stanu.
-
Krótkie video z testem W/F po złożeniu mechaniki. Wynik W/F 0.035-0.045% JIS na obu stronach podobnie.
Widać minimalną różnice w prędkości w obu kierunkach średnio 10Hz, co jest bardzo dobrym wynikiem.
Na chwilę obecną mechanika ustawiona, tor odczytu ustawiony. Pozostała kalibracja automatycznej kalibracji i tor zapisu. Napięcie na wyjściu to 410mV dla kasety 315Hz lub 333Hz (tak podaje serwisówka) o strumieniu 160nWb/m, wtedy wskaźniki powinny pokazać wartość 0VU na wyświetlaczu. Należy także pamiętać o ustawieniu DC offseu podkówki VR4 LR dla wzmacniacza odczytu (rząd wielkości 4-8mV jest ok). Niżej ciężko ustawić. Podkówki nie są aż tak dokładne i napięcie skacze przy ruchu nawet ułamka stopnia.
-
Kalibracja zapisu zrobiona. Osobiście nie życzę nikomu takiego magnetofonu do serwisu. Bardzo nie przyjazny serwisantowi. Serwisówka i proces kalibracji zapisu nie intuicyjny opisany nie czytelnie. Sporo problemów nastręczyła kalibracja układów automatycznej kalibracji. A są tutaj dwie osobne auto kalibracje. Pracujące niezależnie w zależności od wybranego trybu zapisu. Opcja pierwsza kalibracja automat sygnały 1kHz i 10kHz ręczna regulacja poziomu zapisu. Opcja druga (CRLP) pełny automat sygnały 400Hz i 8kHz, automatyczny poziom zapisu. Sporo starej "cyfry" na TTL-ach ;-) ręczna regulacja BIAS-u w trzech pozycjach trzeba ustawić przed zapisem. (osobny klawisz i diodowe podświetlenie wybranej opcji). Magnetofon przekombinowany na MAX-a. Ale jak ktoś ma zajawkę na kolekcję Akaja to trzeba go mieć.
Miało być video z muzyczką ale nie będzie ponieważ po podłączeniu aparatu do wyjścia magnetofonu spada poziom odczytu do przysłowiowego zera. Już tak kiedyś miałem że aparat na którym nagrywam video z muzyką prawie całkowicie blokuje sygnał wyjściowy. I uczyniłem nagrywany niestety telefonem taki króciutki test zapisu i działania auto kalibracji.
Żeby coś dodać o brzmieniu to muszę sobie go posłuchać. Bo dzieją się tutaj różne ciekawe rzeczy ;-)
-
Ładny zgnilec Ci się trafił :( Podziwiam cierpliwość i gratuluję przywrócenia go do pełnej sprawności.
Trzeba przyznać, że wizualnie robi wrażenie. Oczami bym go pewnie kupił.
-
Też niedawno słyszałem od serwisanta b.niepochlebną opinię o nim. "Unikać jak zarazy"....)) Ale mi się niestety podoba.
-
Fajnie wygląda -)))
-
Bardzo ładny skubaniec.
Szybko kalibruje.
-
Więc tak, magnetofon jest napakowany funkcjami do granic. Jeśli chodzi o automatykę to jest chyba wszystko.
Od początku...
Odtwarzanie, jest na dość wysokim poziomie jest szczegół, przestrzeń. Pasmo raczej wyrównane z lekkim spadkiem na wysokich częstotliwościach. Budowa toru odtwarzania : wzmacniacz wstępny jest rozbudowany na FET-ach, regulacja offsetu itp. Całość przemyślana do pewnego momentu... dodatkowa regulacja poziomu Dolby w torze sygnałowym (po co?). Jeśli ktoś będzie patrzył na schemat to mamy zwykłą regulację poziomu odczytu (jak wszędzie) i tuż za pułapką bias-ową mamy dodatkową regulację przed wejściem do układu Dolby. Ogólnie dobry układ a efekt dość przeciętny na tak zastosowany projekt. Powinno to brzmieć dwie-trzy klasy lepiej. Ja go umieszczam pomiędzy Kenwoodem KX-9010 za szczegół i przestrzeń a niedoścignionym w chęci do grania Harczy-Kartonem TD4800. Oczywiście bliżej Kenwood-a. To odczyt kaset obcych, nagranych na innych magnetofonach.
Zapis... no tak, zapis.
Nie wiem jak to opisać by nie wyrządzić mojemu koledze krzywdy. Nagrywanie "nie jest mocną stroną" tego magnetofonu.
Brak zejścia na najniższych częstotliwościach, lekko uwypuklony barwny środek. Ale wszystko jest w jednej linii pomiędzy kolumnami. Góra pokryta mrokiem... lekko matowa, bez względu na rodzaj taśmy.
Trzeba uważnie dobierać taśmy na których się nagrywa, Jest troszkę światła u góry na taśmach typu XLII-S, SA-X, UX-Pro. Auto kalibracja nagrywa liniowo sprawdziłem 20Hz-20kHz dla -20dB. Taki po prostu na charakter ten magnetofon.
Chudy dół, dość dobra średnica i przygaszona góra. Do odtwarzania ok, ale jako "pełny magnetofon" to już nie koniecznie. Bardziej pobłażliwie się nie dało ;-)
-
Magnet kosztował Cię sporo pracy Wojtku. Akaje z tego okresu nie są zbyt przyjazne i trzeba się z nimi trochę namęczyć.
Na dodatek nie odwdzięczył się graniem, wredna gadzina :)
Kolejny raz okazuje się, że lepsze jest wrogiem dobrego i zaawansowany technologicznie sprzęt niekoniecznie stoi brzmieniowo na wysokim poziomie.
Mam wrażenie, że to jest kolekcjonerski deck, dla fana marki. Prześliczny, jak i inne niskie i głębokie Akai. Wyświetlacz istne cudo.
Ale ogólnie wysokie Akaje jakoś tak nierówno grają.
I te wszechobecne żółte elektrolity... W tym ich nie ma, ale ogólnie w Akai ich nie brakuje ;)
Mnie czeka GX-F91, kolejny z tych przyjaznych inaczej ;)
-
Ogólnie może nie jest tak źle z tym GX-R99 ale dobrze też nie do końca. Dla samego posiadania to chyba warto ;-)
Ma swoje wady i zalety. Nie mi decydować o posiadaniu. Z mojej strony to tyle, muszę się niedługo w wolnej chwili zabierać za serwis GX-9....
-
Z mojej strony to tyle,
Niestety nie tak prędko... a już witałem się z gąską. ;-) hahaha
Magnetofon ma obecnie problem z przełączaniem reversu. Idzie mu to bardzo opornie i czasem się nawet zawiesi. Definitywnie jest jakaś usterka. Także temat R99 z powrotem na tapecie.
-
Niestety to jest właśnie serwisowanie magnetofonów dla kogoś, zwłaszcza kiedy mają już trochę lat - nigdy nie wiesz, kiedy wrócą na warsztat z kolejną usterką :( A ten AKAI zalicza się do tych bardziej upierdliwych z tego co opisałeś.
-
Już ogarnięte. Wychodzi na to że jeden z pasków był zbyt luźny i ślizgał się na kole pasowym podczas pracy. Pasek wymieniony na nowy i wszystko wygląda na pracujące poprawnie. Pasek od capstanów też wymieniłem na nowy.
Z 30-40 letnimi sprzętami to nieznasz dnia ni godziny kiedy coś może zdechnąć. One nie były projektowane na tak długą pracę a my jeszcze wymagamy od nich fabrycznych parametrów. Także teraz jest ok. ;-)