Wbrew tradycji nie zacznę mojego opisu od sakramentalnego słowa "niestety" ponieważ nie ma ku temu najmniejszych powodów. Jedna tylko uwaga.
Otóż, dzięki uprzejmości kolegi Ahmeda ;-) mam okazję testować klona Beyerdynamic DT880 (chyba) w postaci słuchawek tajwańskiej firmy Superlux, model HD-330.
Słuchawki swoją formą do złudzenia przypominają Beyera, a nawet nie tyle przypominają co są raczej ordynarną kopią tych słuchawek :-) No cóż, nie jest to eleganckie i wykwintne ale tym bardziej właśnie ten model, praktycznie niedostępny w Polsce, wzbudził tak duże moje zainteresowanie. Rzucając okiem na charakterystykę stosunkowo popularnych Superluxów 668B nie chciałem raczej wchodzić w słuchawki "monitorowe" ponieważ podbicie pasma w górnym zakresie częstotliwości prawdopodobnie nie zagrałoby z płaską charakterystyką mojego Benchmarka. Generalnie nie chciałem ryzykować ostrości ale wcale nie jest powiedziane, że ten model też nie trafi do mojej kolekcji słuchawek "najniższych, cenowych, lotów".
Od dawna miałem ochotę przetestować coś ze stajni tego żółto-skórego kopisty, który nie tylko zrzyna słuchawki od Beyerdynamic ale też od AKG. Superlux nie ma nawet oporów aby przedstawiać wykresy porównawcze swoich produktów z oryginałami, pokazując zwykle, że charakterystyka Superluxów jest bardziej prawidłowa niż oryginałów. Już samo to wskazuje na to, że kopia i oryginał nie brzmią tak samo aczkolwiek można przypuszczać, że ogólna charakter nie jest znacząco różny. Dosyć jednak tego bla bla bla o producencie i jego przegięciach.
Superlux HD-330 - budowa.
HD330 są konstrukcją pół-otwartą. Jeżeli ktoś widział na żywo Beyery 880 to w zasadzie już wie jak wyglądają te Superluxy. Metalowy pałąk, muszle z dosyć solidnego plastiku, pady ze sztucznej skóry lub z wymion ulubionej lamy kolegi Ahmeda - Petroneli :-). Całość pomalowano na czarno.
Do lewej muszli doprowadzony jest "spiralny" kabel, który moim zdaniem jest albo za krótki albo za sztywny. Siedzę w odległości 1 m od przetwornika a zwinięty kabel ciągnie trochę słuchawki. Trochę to upierdliwe ale da się przeżyć. Kabel jest zakończony mini-Jacusiem, na którego można dokręcić normalnego Jacusia, który jest w komplecie.
Regulacja wysokości muszli jest dosyć upierdliwa i trzeba użyć stosunkowo dużej siły aby wysokość móc wyregulować. Na szczęście często się tego nie wykonuje, chyba, że proporcję naszej czaszki zmienił przypadkowy i nagły kontakt z prasą hydrauliczną albo walcem drogwym.
Nie wiem jakie przetworniki zastosował producent. Ze specyfikacji wynika, że słuchawki mają 150 ohm. Inne cyferki w zasadzie mnie nie interesują bo nigdy w szkole, z elektroniki, prymasem nie byłem.
Opakowanie. Hmmm. Nie jest źle. Kolorowy kartonik a w środku plastikowy, trudno otwierający się, futerał. Zero wykwintu ale i tak, w porównaniu do niektórych słuchawek za 2000 USD, pakowanych gorzej niż chińskie trampki kupione na stadionie X-lecia, specjalnie nie można narzekać. W tym momencie chciałbym serdecznie pozdrowić użytkowników Grado PS-1000. Macie szczególne miejsce w moim sercu. Solidaryzuję się z Waszym cierpieniem.
Komfort. Słucham już piątą godzinę i nic nie przeszkadza, głowa nie boli, pady nie cisną a uszy się nie pocą. Oczywiście lepiej gdyby były welurowe ale zbytniego ciśnienia na zmianę fabrycznych padów raczej nie mam.
Brzmienie.
Znając opinie krążące w sieci o brzmieniu innych modeli Superluxów obawiałem się ostrości w połączeniu ze studyjnym urządzeniem jakim jest Benchmark. Źródłem, jak zwykle jest MacMini ze zwykłym iTunes. Można różne rzeczy pisać o Benchmarku ale podłączenie słuchawek do tego przetwornika dużo zawsze mi mówi o charakterze samych słuchawek. Ostre Grado wytną dziurę w uchu a lekko misiowate Dennony 7000 wymasują basem głowę niczym tajska profesjonalistka.
Co zatem usłyszałem z Superluxów HD-300 ?
Duża kultura brzmienia (tak, tak). Zero krwi z uszu. HD-330 są raczej po spokojnej, bardziej relaksacyjnej, stronie mocy. Nie epatują wodotryskami, skrzeniem się wysokich częstotliwości lub sceną ze studia nagraniowego o wielkości lotniskowca atomowego. Nie są przy tym mułowate i nudne. Scena jest dosyć blisko i w zasadzie jest bardziej 2D niż 3D. Słuchawki grają raczej średnicą, wysokie są lekko wycofane ale potrafią błysnąć kiedy trzeba ale bez sybilantów. Wokal jest lekko odbarwiony ale z podkreśleniem na słowo lekko. Ze STAX-em nie ma jednak co porównywać ale z innymi dynamikami ….. hmm ? O Grado nie wspominam.
Bas. Uważam, że jest co najmniej dobry, może nawet lepiej. Dobra kontrola i sprężystość. Potrafi zejść bardzo nisko ale nie ma żadne buły i pompowania powietrza bez kontroli. Potrafi być zróżnicowany. Jest na swoim miejscu i nie przytłacza. Może nie jest to klasa referencyjnych, w tym zakresie częstotliwości, Grado PS-1000 ale wstydu absolutnie nie ma.
Ogólne wrażenia ? Superlux HD-330 to dobre słuchawki. Śmiem nawet napisać, że wybitne w stosunku do ceny, która to cena wynosi…. uwaga……….
24 euro + transport ( nie, nie pomyliłem się). :-)
W najbliższym czasie mam zamiar bezpośrednio porównać HD-330 z CAL i z Philipsami 5401. Z CAL-ami już przez chwilę to zrobiłem i pierwsze wrażenia są takie, że .......niestety ale ..... c.d.n. :-)
Sorry za błędy i literówki.