Sławku, a myślisz, że producent tego wspaniałego oprogramowania muzycznego jest nierozgarniętym przedszkolakiem i nie wie jak powinno to wszystko wyglądać? Otóż wie doskonale, nie bądźmy naiwni jak jego klienci :)
Skoro jest tak jak piszesz, to tym bardziej należy o tym pisać i piętnować, aby wymusić stosowanie odpowiednich standardów, przyjętych wszędzie indziej. To i czemu u tego sprzedawcy miałoby być inaczej. Że to niby jest DIY, czy cuś? Skoro coś kosztuje 100 Euro i podobnież jest masowo sprzedawane, to jest to normalna działalność komercyjna.
Na stronie produktu powinna być nazwa i adres sprzedawcy, aby każdy wiedział kto jest za produkt odpowiedzialny. Kraj pochodzenia, dane identyfikacyjne. Cena, podatek, regulamin sklepu.
Jeśli jest to oprogramowanie, to powinna być umowa licencyjna użytkownika końcowego. Ok, obecnie jest, tyle że w niej nadal nie ma żadnych danych identyfikacyjnych strony umowy. I nie wiadomo kto jest dostarczycielem licencji i podmiotem odpowiedzialnym. Jak więc możliwa jest w ogóle jakakolwiek reklamacja produktu?
Klient oświadczył, że producent zabrania mu przenieść prawa licencyjne na osobę trzecią. Jeśli tak jest w istocie, to na jakiej podstawie to robi. Gdzie jest na ten temat zapis w umowie licencyjnej? Tak sobie mówi, bo mu tak wyszło z pajęczyny na suficie?
Itp. Itd. Takie rzeczy wymagają jasnej i czytelnej formy i uregulowania. To nie partyzantka przecież. A jak ich brak to piętnowania i domagania się ich wprowaadzenia. Ale to wszystko powinno się odbywać w normalnej formie. A nie w atmosferze antyaudiofilskiego hejtu. Bo ten przyniesie skutek odwrotny. I nie sądzę akurat, aby Koledze, autorowi wątku, akurat chodziło o to aby sobie pohejtować. On chciałby rzeczowego rozwiązania problemu.