Koledzy naprawdę nie ma co popadać w hejterski, czy wprost mówiąc w chamski ton. Bo całą dyskusję zaraz producent zamieni w nagonkę na siebie i przedstawi siebie jako męczennika.
A tutaj naprawdę póki co wystarczą podstawowe podstawy. Przykładowo jeśli klient chciałbym złożyć pisemną reklamację do podmiotu odpowiedzialnego za produkt, to jedyne gdzie może ją złożyć.... to do kaloryfera.
Bo danych tegoż podmiotu na stronie produktu, można ze świecą szukać. To są kwestie fundamentalne. A rozważania natury filozoficzno-audiofilskiej to do nich jeszcze daleka droga, zanim się podstawowe rzeczy rozwiąże.
Fajnie, że są recenzje, kwieciste opisy, ale kto to produkuje, krasnoludki w lesie Sherwood? I to że producent czegoś zabrania użytkownikowi, odsprzedania licencji. Ok, ale czy ten kto tego zabrania w ogóle reprezentuje producenta i ma do tego prawo. Skoro nigdzie nie jest jasno określone, kto jest podmiotem odpowiedzialnym?
Coś tu kuźwa nie gra w tym wszystkim... partyzantka po całości.