Fajny temat :)
Westone UM2 - to byl moj pierwszy kontakt z lepszymi uniwersalnymi IEMami, przekaz pozostawiajacy wiele do zyczenia w aspekcie technicznym ale klimat niepowtarzalny. Cieplo, nasycenie, to byla antyteza armatury tamtych lat. Eufoniczna srednica, niepowtarzalna :)
Shure SE530 - pierwszy raz zetknalem sie z taka dokladnoscia ale jednoczesnie analogowym, gladkim przekazem, czystoscia, mimo braku w gorze pasma - bardzo dobre sluchawki. Byc moze kiedys wroce do nich jako do SE535 lub kolejnych wersji, ale... za drogie jak na to co graja :)
Ultimate Ears UE 10 Pro - pierwsze customowe IEMy, dla mnie takie bardziej neutralne SE530 - ale nie posiadajace juz klimatu. Brakowalo jednak klimatu SE530, tej gladkosci.
Ultrasone Edition 9 - bas jedyny w swoim rodzaju, w zadnych innych sluchawkach dowolnego rodzaju takiego fizycznego basu juz niedoswiadczylem. To bylo prawie jak bas slyszalny ale i jednoczesnie przekazywany przez efekt przewodnictwa kostnego. Na pewno do nich nie wroce, ale to bylo niepowtarzalne. Jedyne w swoim rodzaju sluchawki.
Grado GS1000 - romantyczna przestrzen, instrumenty plywaja w niej, rewelacyjnie oddane instrumenty dete. Ten romantyzm to polot, ktorego brak w wielu innych sluchawkach. Maja swoja liste wad ale mimo to, uwazam ze to najlepsze sluchawki na jakich kiedykolwiek sluchalem klasyki, po prostu taki przekaz wywoluje u mnie emocje. Zadne inne, tansze i znacznie drozsze az tak mi sie w klasyce nie podobaly.
@Pawel, Ty miales kiedys zagwozdke DT990 vs PS1000. Jak dla mnie PS1000 mimo, ze ogolnie lepsze technicznie niz GS1000 - nie mialy juz tego romantycznego przekazu, bardziej chodzily po ziemi, byly mniej lotne. DT990 rowniez nie mialy tej cechy.
Shure SRH940 - rewelacyjne sluchawki. Uwypuklone transienty, pieknie oddana barwa i srednica. Kolor znakomity, nie moglem sie oderwac od tego przekazu, gdyby nie ULTRA TANDETNE wykonanie - no gorsze niz od Johna Grado, to pewnie zostalbym z nimi dluzej. Wszystkie po jakims czasie sie rozlatuja. Chyba ze ma sie BARDZO malo glowe.
AKG K701 - K712 to juz nie to, te maja naprawione sporo wad K701. ale jednoczesnie nie maja juz takiej dzwiecznej srednicy. K712 sa lepsze, ale jednoczesnie stracily troche swoj charakter. To tak jak z nowymi seriami Grado. Te starsze z guzikami byly ciekawsze niz pozniejsze - juz bardziej neutralne, teraz obecnie "e" jest dla mnie jeszcze gorsze blizej neutralnosci i dalej emocji.
K1000 - co jedne to graly inaczej. Niesamowite wrazenie sluchania z tych nausznych glosnikow jednak meczace na dluzszy dystans jak dla mnie.
Sansui SS100 - cos magicznego w przekazie ludzkich glosow. Ogolnie nic porazajacego technicznie, ale magia byla.
AKG K340 - chyba jedne z najlepszych sluchawek w ogole jakich dane mi bylo sluchac. Tutaj bylo wszystko jak trzeba i byla magia. Prawie wszystko, bo z przestrzenia bylo slabo. Jednak wszystkie inne aspekty byly BARDZO mocne. Trudno bylo tego nie lubic. W sumie zaluje, ze nie mialem z nimi dluzszej przygody.
Grado RS2 - do jazzu w malym wydaniu, rewelacja :) ale na pewno do nich nie wroce...chociaz....
Moze jakas lista sluchawek na ktore jestesmy obrazeni ale chetnie bysmy wrocili? :)))