Co prawda większość, o ile nie każdy temat zna i nabrać na takie byle co się nie da. Mimo wszystko nie zaszkodzi przypomnieć od czasu do czasu jak łatwo można pozbawić się długo odkładanej na kupkę gotówki wysyłając ją komuś z pełnym zaufaniem tak jak robiliśmy to już setki razy.
Niedawno zamieściłem ogłoszenie chęci zakupu Stax Omega i już na drugi dzień otrzymałem drogą mailową pierwszą propozycję niby z Hiszpanii, dzisiaj przyszła druga, niby z Włoch. Adresy oszustów to:
Roman Andrea
dg8pkk@gmail.comMartias Lugard
martias.lugard511@gmail.comW drugim wypadku "spryciarz" nie zdążył wykasować na skrzynce London, UK, co nie przeszkodziło mu w przedstawieniu się jako Włoch.
Jak wyglądają tego typu przekręty większość na pewno kojarzy, przeważnie jest to wiadomość z propozycją sprzedaży/zakupu napisana prawie poprawnie w języku angielskim, a następnie wersja wklepana do kiepskiego translatora, czasami jest tylko translacja, arogancja tych oszustów nie zna granic.
Jeśli ktoś się nudzi to można iść dalej, oszust przedstawi zdjęcia ściągnięte z Google Grafika, a następnie będzie chciał wyłudzić od nas pieniądze. Myślałem, że czasy tych prymitywnych naciągaczy już się skończyły, a jednak muszą jeszcze czasami coś upolować skoro im się chce.
Kolega miał kiedyś "chętnego" na zakup laptopa do USA, który tam i tak był tańszy, koleś wysłał nawet "potwierdzenie" przelewu nieudolnie posklejane w edytorze HTML. O ile pomysł, że bank czeka z realizacją przelewu na podanie numeru wysyłki był dosyć zabawny (z tymi wszystkimi rysunkami i wklejkami wyglądało to super) to całą zabawę zepsuł tym, że w liście mailingowej zapomniał wykreślić resztę adresów, do których rozesłał to samo "potwierdzenie" przelewu :)