Audiohobby.pl

RECENZJE Zestawów Słuchawkowych i Słuchawek Prawda i Półprawda!

aulait

  • 1365 / 5524
  • Ekspert
21-10-2014, 12:39
Tak właśnie czynili robiąc testy w "Magazynie Hi Fi" Były dwie pary odsłuchujących z podanym sprzętem i odnoszeniem się do tych sprzętów. Lubię sobie zaglądać do tych starych testów czasami ;)

MAG

  • 2393 / 5851
  • Ekspert
21-10-2014, 13:03
Zgadzam się z większością wpisów większość z nas dobrze wspomina metodologię prowadzenia testów przez profesjonalistów i wyjadaczy tematu np Magazyn Hi Fi.

Opisy były zwięzłe rzeczowe a obrazowanie odczuć recenzenta opisywane było jasnymi i czytelnymi zdaniami.
Nie było w tym żadnych zbędnych emocji ot traktowali to jako pracę którą trzeba dobrze wykonać i aby nie dać plamy pisali jak jest...
Niestety dystrybutorzy sprzętu mieli inny cel chcieli więcej sprzedawać i tutaj szala prawdy została przeważona na niekorzyść zwykłych użytkowników czyli nas klientów .

Testy stały się nieczytelne zawoalowane groteskowe wręcz zawiłe.
Recenzent aby zachować pracę musiał pisać tak aby wszyscy byli zadowoleni niegdysiejsze dobre lub złe zastępowano słowami wymijającymi się z prawdą .

Kiedyś czytałem książkę o testowaniu niech ja ją tylko znajdę może będzie ciekawie dorzucić z niej trzy grosze w temat .
Ja osobiście zawsze przed zakupem staram się posłuchać i wyrobić sobie zdanie na chłodno w danym temacie to bardzo istotna sprawa aby nie dać ponieść się emocjom .

4m

  • Gość
21-10-2014, 13:16
A dla mnie, w przypadku ocen słuchawek (choć nie tylko) wartość niosą jedynie opisy porównawcze pisane przez tą samą osobę. Dlaczego? Ano dlatego, że te same uszy, ten sam materiał muzyczny, te same preferencje brzmienia odzwierciedlają w sposób względny różnice między słuchawkami.
Nie do końca to się sprawdza. Po takim megateście słuchawek przeprowadzonym przez Tomasza Kwiatkowskiego przestałem kupować ten magazyn. Celna recenzja Pana Stryjeckiego to za mało, aby kupować cały numer. Być może część z tego megatestu trafiła do zbioru, o którym wspomina wyżej aulait. Tak się złożyło, że miałem wtedy u siebie parę recenzowanych modeli i z ciekawości kupiłem Hi-Fi i Muzyka, aby przeczytać jak ocenia je 'profesjonalny' recenzent. Stek bzdur, festiwal pomyłek, a recenzje były chyba pisane na podstawie zdjęć z internetu. Co lepsze miałem do dyspozycji identyczną kambodżę jak recenzent... Bezczelne oszustwo to najłagodniejsze z określeń, które ciśnie mi się na usta.

Natomiast niemal zawsze opinie Stryjeckiego czy Kisiela pokrywały się z moimi. Marzeniem byłby magazyn prowadzony przez nich wspólnie. Dziś w recenzjach czytam wprowadzenie, o ile są tam ciekawe informacje dotyczące historii firmy, przyjętej przez nią strategii rozwoju lub sposobu budowy urządzeń. Za najciekawszą część recenzji uważam fragment poświęcony budowie, informacjom i rozwiązaniom technicznym. Natomiast część odsłuchową recenzji czytam tylko wtedy, gdy jestem mocno i bezpośrednio zainteresowany odsłuchem, a w efekcie możliwym zakupem.

MAG

  • 2393 / 5851
  • Ekspert
21-10-2014, 13:49

 Natomiast część odsłuchową recenzji czytam tylko wtedy, gdy jestem mocno i bezpośrednio zainteresowany odsłuchem, a w efekcie możliwym zakupem.

Ja odwrotnie nie czytam przed zakupem żadnej recenzji dopiero po zapoznaniu się organoleptycznym konfrontuje to z recenzjami i wyciągam wnioski czy autor się nie zagalopował czy słyszał podobnie do tego co ja usłyszałem itp to o wiele ciekawsze;)

Cypis

  • 2479 / 5003
  • Ekspert
21-10-2014, 15:19
Nie do końca to się sprawdza.

Nigdzie nie napisałem, że mam na myśli opisy w pismach branżowych. Te są modelami biznesowymi przedsiębiorstwa które jako cel ma zysk. Bez reklamodawców nie ma zysku. Bez pochlebnych opinii nie ma reklamodawców. Zatem bez pisania czasami kłamliwych albo wziętych z rękawa opisów nie mogło by być pochlebnych recenzji.

Jedyne IMHO bliskie prawdy są niezależne opinie, np. na forach. Trzeba tylko brać poprawkę na to, ze czasami pisuje je jakiś entuzjasta niestety bez doświadczenia lub punktu odniesienia.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

StartRockToday

  • 171 / 4667
  • Aktywny użytkownik
21-10-2014, 16:34
Zauważyłem, że im bardziej ktoś stara się być bliżej prawdy przy pisaniu recenzji tym gorzej mu idzie. Moim zdaniem można dla samego gadania napisać parę swoich subiektywnych wrażeń i to wszystko.

Mam np. kolegę co pisze recenzje, ale im bardziej stara się on być profesjonalny tym mniej rozumiem z tego co on pisze. Czytałem jego recenzje, ale robię to co raz rzadziej.

NE5532

  • 206 / 5817
  • Aktywny użytkownik
21-10-2014, 22:54
...Dziś w recenzjach czytam wprowadzenie, o ile są tam ciekawe informacje dotyczące historii firmy, przyjętej przez nią strategii rozwoju lub sposobu budowy urządzeń. Za najciekawszą część recenzji uważam fragment poświęcony budowie, informacjom i rozwiązaniom technicznym...

A może powinno być więcej artykułów, materiałów bardziej zaawansowanych pod względem technicznym, szczegółowych opisów albo tekstów pisanych przez kogoś, kto zajmuje się najnowszą historią techniki oczywiście w zawężeniu do domowego sprzętu audio...
Nie mam czasu ... zarobiony jestem, włosy mi rosną ...

4m

  • Gość
21-10-2014, 23:35
Z pewnością było by to ciekawą odskocznią od poziomu przeróżnych beztroskich recenzentów internetowych z wiedzą audio na poziomie gimnazjum lub niższym. Pisać każdy może, ładnymi słowy nawet, ale czy każdy powinien? Z wieloma firmami, z wieloma osobami świata audio łączą się fascynujące historie, ciekawe poglądy, oryginalne pomysły, indywidualizm i nieprzeciętność. Nie dziwi mnie popularność co lepszych wywiadów (np. w High Fidelity), które są czymś więcej niż autoreklamą aktualnej oferty branżowca.

Nie powinno się ograniczać treści do tego czy bas jest płytki lub głęboki, luźny lub kontrolowany, mięsisty lub konturowy. A jaki będzie w kolejnej recenzji - płytki czy głęboki, luźny albo kontrolowany, mięsisty, a może konturowy? Fascynujące, sprawdźmy czy w innej jeszcze recenzji bas będzie płytki. A góra? Jaka będzie góra w tej recenzji? Wycofana, ojej, jaka szkoda... Może następną recenzję?

lancaster

  • Gość
23-10-2014, 08:26
"A dla mnie, w przypadku ocen słuchawek (choć nie tylko) wartość niosą jedynie opisy porównawcze pisane przez tą samą osobę. Dlaczego? Ano dlatego, że te same uszy, ten sam materiał muzyczny, te same preferencje brzmienia "

i byc moze zupelnie inny gust od Twojego, inne oczekiwania lub inny humor danego dnia :-)
Musialbys dokladnie znac gust autora zeby wiedziec co dla niego znaczy przykladowo "ostra gora" ?
Ja juz czytalem opinie ze kolumny x graly tak dynamicznie ze sluchacz musial sie chowac za kanapa (a nie byly to zadne tuby tylko w miare zwawe paczki z 15cm midbasem) Jak ktos lubi miekkie kopulki, misiowe klimaty to "ostra gora" moze oznaczac dokladnie taka jak trzeba dla osoby ktora szuka dynamiki i transjentu w tym zakresie.

Jednak najbardziej trzeba uwazac ze "zwartym basem", zwykle wzmacniacz bez zabezpieczen kiepsko znosi taka sytuacje ;-)

Cypis

  • 2479 / 5003
  • Ekspert
23-10-2014, 09:22
i byc moze zupelnie inny gust od Twojego, inne oczekiwania lub inny humor danego dnia :-)
Musialbys dokladnie znac gust autora zeby wiedziec co dla niego znaczy przykladowo "ostra gora" ?

Opisy porównawcze mają to do siebie, że nie używa się opisów bezwzględnych typu "ostra góra" tylko względnych - "ostrzejsza góra" w stosunku do czegoś. Dlatego w takim przypadku mniejsza role odgrywa "typ użytego miernika" i jego stan psychiczny. Bo "więcej" oznacza więcej a o ile więcej i jak dużo w stosunku do zera bezwzględnego jest w tym przypadku bez znaczenia.

Na przykładzie wyglądało by to tak. Recenzent opisuje trzy odważniki. Nie znamy ich wag. Poeta audiofil używałby kreśleń bezwzględnych i subiektywnych

1. Bardzo leki. Nie czuć wagi. Łatwo go unieść
2. Niczym się nie wyróżnia. Standardowy. Przeciętny
3. Bardzo ciężki. Ledwo można go unieść. Męczący.

Recenzent porównawczy opisywałby tak:

1. Najlżejszy z całej trójki.
2. Średniej wagi. 1 lżejszy, 3 cięższy. Jednak waga bliżej mu do 3 niż do 1.
3. Najcięższy. Cięższy niż 1 i 2 razem wzięte.
 
Kiedy w końcu wpadnie ci w łapy odważnik nr2 to wiesz już również co nieco o 1 i 3. Oceniając wg pierwszego opisu o odważnikach nie wiesz nic.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

MAG

  • 2393 / 5851
  • Ekspert
23-10-2014, 09:33
Wielu recenzentów potrafi tak wszystko ująć w słowa że czytając opis takich słuchawek np tu:

http://www.hi-fi.com.pl/s%C5%82uchawki-testy-lista/2119-akg-k3003i.html

Najlepsze opisy są tak konstruowane że w opisie na początku rzuca się flagowcem którego producent nie produkuje od lat natomiast wśród melomanów i na forach jest to oczywisty król tutaj w opisie podano AKG K1000.
Dalej czytamy:
Opracowanie tak zaawansowanej konstrukcji trwało zapewne lata, a wykonanie to już kosmiczna technologia, bo wszystko jest malutkie.

To chyba już K1000 opracowali szybciej...

To też jest zabawne:
Może nawet znajdzie się dźwiękowiec, który zapragnie podłączyć K3003I do stołu.

Już to widzę haha......

Dalej:

Brzmienie
Małe AKG grają nie gorzej od Q701. Zważcie jeszcze raz na te słowa: nie gorzej od jednych z najlepszych słuchawek studyjnych w pełnym rozmiarze.

I jak się ma do tego zdania :
Może nawet znajdzie się dźwiękowiec, który zapragnie podłączyć K3003I do stołu.

Przypomnę tylko że Omawiane AKG K3003I kosztują w teście 4899zł i grają nie gorzej od Q701 które można kupić za 1200zł :)

Przeczytajcie to uważnie:
K3003I mają jeszcze jedną zaletę. Przybliżają się o krok do oczekiwań tzw. rynku amatorskiego. Według niektórych osób K701 mają trochę za mało basu. Oczywiście, ci ludzie w kategoriach obiektywnych nie mają racji, ale co im zrobisz, jeżeli tak lubią i są w większości? Dobry dźwiękowiec leciutko „dopali” ten zakres i będzie OK. I tak robią K3003I. Dają minimalnie więcej dołu, trochę ocieplają średnicę i przez to są... fenomenalne do słuchania muzyki w każdej sytuacji. A więc dla „normalnego słuchacza” będą lepsze niż 701! Nie wiedziałem, że to się da zrobić...
AKG K3003I to obecnie najlepsze słuchawki dokanałowe na świecie. Dalsze wywody są zbędne.

Znam wielu dźwiękowców i gwarantuję że wybrali by inne słuchawki niż pchełki , słowa: dźwiękowiec i studio w ww opisie dają odczuć nabywcy że AKG K3003I mają poparcie ze strony inżynierów dźwięku uszy opadają...

Zawsze w testach gdzie występują takie opisy odnoszę wrażenie że wszystko co jest napisane jest wyssane z palca a stanowcze zakończenie słowami :Dalsze wywody są zbędne mają podkreślić ich wyjątkowość!

Coś mi się wydaje że większość słuchających na słuchawkach kupiła by za taką kwotę AKG k1000 i jeszcze Q701.

Uszy więdną :)...
« Ostatnia zmiana: 23-10-2014, 09:36 wysłana przez MAG »

aulait

  • 1365 / 5524
  • Ekspert
23-10-2014, 09:52
Cypis Twoja recenzja porównawcza jest do bani. Dla każdego prawdziwego audiofila najważniejsze jest jak te odważniki grają a nie, który jest lżejszy, a który cięższy.

aulait

  • 1365 / 5524
  • Ekspert
23-10-2014, 10:01
MAG bycie takim recenzentem to ciężka praca i prawdziwa sztuka. Ile można wcisnąć ludziom kłamstw by dalej kupowali gazetki, bo jak ich nikt nie kupi to żaden dystrybutor do da profitów! To oczywiste, że dystrybutorzy są najważniejsi.

Kupisz takie AKG to albo jesteś wielkim zachwycie, jeśli Ci się nie spodobają masz ucho jak profesjonalista ze studia.
Tak czy inaczej wygrywasz... to jest prawdziwa sztuka ;)

MAG

  • 2393 / 5851
  • Ekspert
23-10-2014, 10:20
MAG bycie takim recenzentem to ciężka praca i prawdziwa sztuka. Ile można wcisnąć ludziom kłamstw by dalej kupowali gazetki, bo jak ich nikt nie kupi to żaden dystrybutor do da profitów! To oczywiste, że dystrybutorzy są najważniejsi.

Kupisz takie AKG to albo jesteś wielkim zachwycie, jeśli Ci się nie spodobają masz ucho jak profesjonalista ze studia.
Tak czy inaczej wygrywasz... to jest prawdziwa sztuka ;)

Wilk syty i owca cała :)