Audiohobby.pl

ZASILANIE - SPRAWDZONE ROZWIĄZANIA I URZĄDZENIA.

Cypis

  • 2479 / 5030
  • Ekspert
21-10-2014, 12:38
Inna sprawa to o czym pisał Pastwa, sam myślę o wyeliminowaniu pralki, lodówki, odkurzacza itd bo to jest już namacalny problem i sam go zauważam u siebie.

Ja w ten sposób wymieniłem trafo w prototypie N.Pass'a F-5 ze zwykłego na "audiofilski".  Nie dlatego, że ten zwykły "nie grał" ale dlatego, że słyszałem "brumienie" drgających zwoi. Wersja "audiofilska" miała zalewane wszystkie warstwy. Ten drugi był już absolutnie cichy.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Synthax

  • 2323 / 4110
  • Ekspert
21-10-2014, 18:26
Ja właśnie cały czas mam problem ze zrozumiem jak sprzęt audiofilski może brumieć lub wydawać inne dźwięki niż te które są w nagraniu i że ten brum może być w imię wyższej jakości brzmienia... Zupełnie tego nie łapię. Sam po podłączeniu mojej końcówki mocy do wysoko-skuteczych kolumn i zaobserwowaniu brumu, wyrzuciłem trafo do osobnej obudowy i mam teraz prawdziwą ciszę na przemian z muzyką - i to lubię!

Cypis

  • 2479 / 5030
  • Ekspert
21-10-2014, 18:39
U mnie to nie był brum elektryczny ale mechaniczny. Uzwojenia sobie radośnie drgały i obijały między sobą. W normalnych warunkach tego słychać nie było ale w warunkach "audiofilskiego odsłuchu" (wieczór, cisza w domu) w przerwach między utworami już tak.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Karol

  • 2011 / 4321
  • Ekspert
21-10-2014, 19:51
Pożycz ten kabel od Johnego i zrób test ze zwykła sieciówką u siebie a najlepij niech Ci ktoś to przepina, tak żebyś nie widział.Jestem prawie pewien że bez sugestii Johnego ,że teraz będzie dużo gorzej lub teraz bedzie znacznie lepiej już takiego efektu wow nie będzie.
...
Jeśli natomiast z kondycjonerem drogie kable graja lepiej a bez kondycjonera nie to ja widze takie urządzenia jako typowy generator kosztów.

Przemek,
zacznę od tego co Ty napisałeś, bo Cię uważam. :-)
Tym co powypisywali Cypis z Rolandem zajmę się w dalszej kolejności.

Myślę, że to nie chodzi o jeden kabel. To raczej nic nie da.
Moim zdaniem tu chodzi o cały ten system.
Co do tego generatora kosztów, to pomyślałem podobnie jak Ty. :)
Mnie ciekawi jeszcze jedna rzecz.
Czy muszą to być kable tego samego producenta, co producent kondycjonera.
Dowolne drogie, mogą jak te zwykłe tylko pogorszyć brzmienie. :)
Trochę żałuję, że nie wpięliśmy testowego wzmacniacza, bezpośrednio do gniazdka w ścianie.
Byłoby wiadomo o wiele więcej.
Przemek, chodzi mi po głowie jeszcze taki wniosek.
Trzeba tylko uważać, żeby nie zbudować takiego toru, jak ma Johny.
Tyle wystarczy by ograniczyć, wpływ na dźwięk, nie firmowego kabla zasilającego.
:-)

Karol

  • 2011 / 4321
  • Ekspert
21-10-2014, 20:29
O, widzę drodzy koledzy Cypisie i Rolandsingerze, żeście zaczęli pozwalać sobie na zbyt wiele.
Jak tak to będziemy rozmawiać inaczej. :-)
Zacznę od Ciebie Cypis.
Idę w kolejności wpisów. Wyjaśniam, żebyś przypadkiem nie wziął tego, za jakiś rodzaj szcególnej atencji.
...
Nieświadomość nie jest usprawiedliwieniem. Konsekwencją rozmowy o 1,5m kablu zasilającym i jego wpływie na brzmienie jest konieczność rozważania jakości pozostałego toru zasilającego między gniazdkiem sieciowym a elektrownią, bo tam jest dużo więcej miedzi niż 1,5m. To podpowiada zwykła logika. Podobnie jak rozmowy o 1,2m chinchu powinny powodować chęć rozważania jakości miedzi na "kilometrowych" ścieżkach na płytkach PCB w odtwarzaczach i wzmacniaczach.

Ta sama logika podpowiada, że skoro audiofilom jest doskonale obojętne jak prąd jest dostarczony do gniazdka w ich audiofilskich pokojach i z jakiej chińskiej fabryki pochodzi PCB w ich urządzeniach audio, to tak samo obojętne powinno być jakim kablem są spięte urządzenia.

To ewidentna niekonsekwencja, co mnie osobiście, dziwi i zastanawia albo właśnie rzeczona nieświadomość.

 

Cypis rozmawiasz sam ze sobą?
Ciągniesz jakąś dyskusję sprzed lat, a może z wątku na innym forum?
Gdzie wspomniałem o 1,5 metrowym kablu?
Za to może gdzieś  napisałem, że mam zrobiony osobną instalację pod audio?

...
Mam od dawna zrobioną osobną instalację elektryczną pod audio.
W ścianie jest kabel miedziany 3 x 2,5 mm2. Obwód zabezpieczony jest bezpiecznikiem nadprądowym.
...
Czytałes to?  To po co w takim razie ten tekst?


Jeśli więc zdajesz sobie sprawę z ogromu problemu to poczytuj moje wypowiedzi jako drwinę z audiofilskich poglądów. Jeśli nie masz tej świadomości, jako szczerą podpowiedź gdzie dalej szukać poprawy brzmienia. Zamiast wymieniać 1,5m miedzi w sieciówce wymieniałbym, z lepszym skutkiem (i taniej!), dziesiątki metrów miedzianego kabla w ścianach. Serio.
Cypis, czy tego typu porady, po tym co napisałem uważasz za logiczne.
Wygląda, jakbyś nie za bardzo kojarzył. Czytasz to co piszę? Rozumiesz coś z tego?
To tak dla porządku i pokazania jaka jest  wartość, Twoich niezwykle logicznych wywodów.
Cypis, Ty naprawdę chcesz mnie uczyć logicznego myślenia? :)

To sprawdźmy co potrafisz.
Takie ćwiczenie z samodzielnego myślenia, a nie powtarzanie w kółko tych samych oklepanych powiedzonek.
Bo jakbym się nie starł, argumentami tego nazwać nie można.
Jak mantrę powtarzacie obaj z Rolandem teksty o dziesiątkach metrów kabli w ścianach, kilometrach kabli do elektrowni.
Cypis, zrobiłeś sobie może osobną instalację elektryczną pod audio?
Taki osobny obwód? Jeżeli zrobiłeś to będzie łatwiej.
Jeżeli nie zrobiłeś to jest pewien kłopot. Pozostanie Ci tylko uwierzyć w to co napiszę.
Ale jak tu uwierzyć facetowi, który słyszał podmianę sieciówki w systemie.
To właśnie ten kłopot! ;-)
Ale może niepotrzebnie się martwię. Może akurat masz zrobioną.
Zresztą, jest na forum trochę ludzi, którzy takie obwody mają.
No ale, czy przypadkiem oni też nie są chorzy, na tę paskudna chorobę zwaną audifilizmem?
No dobra. Jak pisałem, ja taki obwód mam.
Od tamtej pory nie słychać trzasków włączającej się lodówki, zaczynającej wirować pralki, czy włączanego miksera.
Czyżby to było możliwe? Jak kolega myśli? Chyba mi się wydaje, nie?
Robiąc taki osobny obwód, można się odizolować od wpływu innych urządzeń w domu?
Przecież te kable się spotykają w skrzynce rozdzielczej.
Jakby na to nie patrzeć, to takie przedłużenie innego obwodu.
Czyli co? Jest, czy nie jest to możliwe?
Jeżeli nie jest to możliwe, to dlaczego nie trzeszczy?
A jeżeli jest możliwe, to po co w kółko klepać o kilometrach kabli do elektrowni i miliardach urządzeń do nich podpiętych?
Od urządzeń domowych odizolować się dało a od tego, co na zewnątrz domu, już nie?
To tak wybiórczo działa? Jakoś rozróżnia te domowe, od nie domowych?
Ciebie taka jawna niekonsekwencja i pokrętna logika nie dziwi?
Powtarzasz bez zastanowienia to, co ktoś powiedział. Powiedziałby, że robisz to całkiem bezmyślnie.
To jakim prawem, próbujesz mi doradzać albo mnie pouczać?
Ja myślę samodzielnie.
Nie uważasz, że pozwalasz sobie na zbyt wiele?
:-)
« Ostatnia zmiana: 22-10-2014, 01:50 wysłana przez Karol »

Karol

  • 2011 / 4321
  • Ekspert
21-10-2014, 20:35

Wydawało mi się, że ja tylko poprosiłem tych którzy zajmowali się zasilaniem swoich urządzeń audio, żeby podzielili się tym co robili i z jakim efektem.

I tak też zrobiliśmy. Ja żadnych zmian brzmienia nie słyszę. Czy taki opis moich doświadczeń jest wystarczający czy oczekiwałeś bardziej poetyckich opisów niczego?

Nie wystarczy.
Musisz podać co sprawdzałeś, nazwy modeli i producenta.
Na razie to tylko coś oznajmiłeś i czymś tam się przechwalasz.
Raz słyszysz raz nie słyszysz. Nie bardzo wiadomo czego i na jakiej podstawie.

Karol

  • 2011 / 4321
  • Ekspert
21-10-2014, 20:42
Karol czego się spodziewałeś?

Zazdroszczę wolnego czasu.

pozdr

Dokładnie. To jest taka osobowość u audiofilów, rozpisywać się na całe tomy, zero logiki, odniesienia do obiektywizmu, za to sporo emocji, wrażeń, uniesień. Jak to mówi mój kumpel: "baba w wersji męskiej".

Roland, tego już za wiele.
Mogę skomentować to na dwa sposoby.

Pierwszy sposób.
Co to znaczy, to "odniesienia do obiektywizmu", zaraz za "zero logiki"?
Jakieś to takie bez sensu. Chyba, że miało to brzmieć "zero logiki, zero odniesienia do mojego obiektywizmu".
Wtedy przyznaję, nabiera to naprawdę bardzo głębokiego sensu.

Moja żona ma zwyczaj powtarzania jednego i tego samego po pięć razy.
Czasami zwracam jej uwagę.
Kochanie już to mówiłaś, słyszałem.
Nie irytuj się. Wszystkie kobiety tak mają - odpowiada.
Roland, od jakiegoś czasu ciężko znaleźć Twój wpis o czymś innym.
Cały czas piszesz jedno i to samo.


Drugi sposób.
To tak prosto, po chłopsku.
Tak jak ja mówię w takich przypadkach, a nie mój kolega.
Schowany za klawiaturą, byle chłystek potrafi ujadać.
Podaj adres. Przyjadę do Ciebie i wtedy powtórzysz, patrząc mi w oczy, że jestem "baba w wersji męskiej".
A może chcesz przyjechać do mnie, by mi to powiedzieć? :-)


Mam pytanie.
Czy poza Cypisem, jest tu jeszcze jakiś moderator?
Naprawdę, nie ma żadnych granic?
Chciałbym to wiedzieć.

headfun

  • 75 / 5836
  • Użytkownik
21-10-2014, 20:53
Pozwolę sobie zapytać - gdzie znajdę jakieś pomiary parametrów tych wspaniałych urządzeń i porównanie z  parametrami zwykłego kabla zasilającego? Może chociaż charakterystyka częstotliwościowa? Albo chociaż impedancja, pojemność czy indukcyjność? Jeśli wpływ kabli i kondycjonerów istnieje to ich producenci MUSZĄ jakoś mierzyć te parametry, aby zapewnić sobie (i nabywcom) powtarzalne efekty. No chyba, że mają iście awangardowe podejście, skutkiem czego KAŻDY kabel, który produkują może (ale nie musi) mieć inne brzmienie niż pozostałe.

Synthax

  • 2323 / 4110
  • Ekspert
21-10-2014, 21:32
Tutaj masz co nieco na temat badań w Shunyata: http://www.shunyata.com/technical-feat/78-dtcd/289-dtcd-measurement-comparisons

Ale myślę że to ma się trochę nijak do tego co jest na prawdę. To tak jak lampy i tranzystory, mierzenie nic nie daje, jak ktoś woli lampę to po prostu ją woli. I tak samo jako ktoś woli gruby kabel i mu lepiej gra to tego zmierzyć się nie da. Nie zmierzy się też w miarodajny sposób barwy instrumentu na żywo z tą z nagrania.

W ogóle tutaj ciężko o rozmowę na argumenty. Można opisywać swoje obserwacje, analizować obserwacje innych i bawić się tym... Tu nie ma żadnej nauki ani wiedzy.

Karol

  • 2011 / 4321
  • Ekspert
21-10-2014, 21:34
Teraz dla odmiany, bardziej ogólnie.

Coś Ci Cypis opowiem.
Wymaga to trochę wyobraźni i koncentracji, ale mimo wszystko wierzę w Ciebie.
To będzie długi tekst.  Ale nie poddawaj się. Jestem przekonany, że dasz radę.

Są jeszcze na tym świecie starsi ludzie, których wszystkie te komputery i cały ten Internet, przeraża.
Z różnych powodów nagle muszą (czy chcą), nauczyć się z tego korzystać.
Pierwsze co zazwyczaj mówią to: - ale proszę pana ja nic nie wiem, ja nic nie umiem, ja chyba się tego nie nauczę.
Na początek uświadamiam im, że to nieprawda.
Wie Pan bardzo dużo. Tak naprawdę, to nie wie Pan tylko paru drobnych rzeczy.
Zaręczam, że można nauczyć się ich bardzo szybko.
Ale proszę pana, ja tej poczty kompletnie nie rozumiem.
Rozumie, pan rozumie. To wszystko było i jest w rzeczywistości.
W taką pocztę bawił się pan już w dzieciństwie, zostawiając sobie z kolegą, karteczki pod umówionym kamieniem.
Można pod ten kamień zajrzeć samemu i ją przeczytać, a można wysłać zaufaną osobę (posłańca) i ona tę karteczkę przyniesie.
Trzeba tylko jej powiedzieć, który to kamień.
Można później na odwrocie napisać coś i dać posłańcowi żeby zaniósł odpowiedź w to samo miejsce.
Pański kolega może zrobić to samo. Też wyśle swojego człowieka i mu tę karteczkę przyniesie.
Tylko wasi posłańcy muszą wiedzieć, który to kamień.
Ten posłaniec to właśnie ten program pocztowy, który teraz uruchamiamy.
No i to cała ta poczta elektroniczna.
Kamień to serwer. Każdy serwer ma taki specjalny numer. To tak jak pański numer PESEL.
Który to kamień czyli który serwer, rozpoznajemy po takim właśnie numerze, który dla wygody zamieniamy na nazwę.
To tak jakby kamień o numerze 314785 dla wygody nazwalibyśmy krótko „PUC”, żeby można było łatwiej zapamiętać.
Wtedy z reguły słyszę. A to tak? To ja to rozumiem. To całkiem proste!

Tak jest ze wszystkimi innymi usługami które, są dostępne w Internecie czy na komputerze.
Ludzie po prostu przenieśli to co znali w rzeczywistości.
To tylko nowe medium, które daję o wiele większe możliwości.
Ale zasady obowiązują te same.
Np. to co  nie przystoi w rzeczywistości, tak samo naganne jest w Internecie.
Czy ktoś kogoś okradnie przez Internet, czy wyciągnie komuś pieniądze z kieszeni i ty i tu, popełnia przestępstwo.

To, że będąc na forum się nie widzimy, że jest to obecność poprzez Internet, tak jak w przypadkach podanych powyżej, niczego tu nie zmienia.
Zasady są takie same. Zachowywać mamy się tak samo jakbyśmy się widzieli.
Tak jak wtedy gdy siedzimy przy jednym stole i mamy siebie na wyciągnięcie ręki.

Cypis, z forum jest dokładnie tak samo jak z tą pocztą.
To też nic innego jak tylko odwzorowanie czegoś, co jest doskonale znane w rzeczywistości.
W to akurat bawią się dorośli mężczyźni. Nazywa się to klubem.
To takie miejsce gdzie się spotykają ludzie np. o podobnych zainteresowaniach.
Jest tam regulamin, pewna procedura przyjęcia, grupy zainteresowań, itd.
Wszystko to zostało dokładnie odwzorowane na forum.

Wyobraź sobie, że wróciłem właśnie z dalekiej podróży podczas, której spotkałem się z politeizmem.
Dostrzegłem nawet pewne pozytywy takiej wiary, w całym tym ustroju (systemie) jaki tam panuje.
Jestem, niemal pewien, że jeden element wyjęty z takiego systemu, sam w sobie nie dałby żadnego efektu.
Zauważyłem nawet, że próba zmiany tylko jednego ze zwyczajów tam panujących, od razu wywołała nieprzyjemne konsekwencje.

Właściwie, do tej pory tylko słyszałem o czymś takim.
Nic dziwnego, że osobiste zetkniecie, zrobiło na mnie wrażenie.
Wydało mi się to na tyle ciekawe, że zapragnąłem pogadać o tym z kolegami w klubie.
Też jeżdżą po świecie, wiele widzieli, pewnie nie jedno mogą opowiedzieć.
Zamawiam jedną z sal i zapraszam na spotkanie ludzi, których to interesuje, którzy byli gdzieś i z czymś takim się zetknęli.
Dla uniknięcia nieporozumień wywieszam kartkę, że będziemy rozmawiać o wielobóstwie czyli de fakto o pogaństwie.
Na początku specjalnie nikogo nie widać. Później przychodzi jedna osoba i nieśmiało mówi.
Ale po co Ci taki temat? Tu w naszym głęboko katolickim kraju?
W między czasie doszły dwie, czy trzy osoby. Coś tam zaczynają mówić.
Raptem wpada jeden gość, a zaraz za nim drugi.
I od progu wołają wielkim głosem:
Bóg jest tylko jeden!
To co próbujecie robić to herezja. Na kolana bezbożnicy i módlcie się o przebaczenie.
Panowie spokojnie. Na razie nikt nie twierdzi, że bogów jest więcej - próbuje tłumaczyć.
To po co to spotkanie?!!! My wiemy czym to się skończy!
Sodoma i Gomora będzie. Padały będą adoptować dzieci. Nasz kraj wyginie.
Naprawdę tak panowie myślicie? To, aż taką potworną rzecz zrobiłem?
To ja byłem kompletnie nieświadomy, że to może mieć aż takie konsekwencje!
Próbuję żartować i jakoś uspokoić sytuację. Może dostrzegą, że przesadzają?
A gdzie tam!  W odpowiedzi pada.
Drogi kolego, nieświadomość nie usprawiedliwia. Trzeba umieć przewidywać.
Najpierw niby niewinna dyskusja, a później zażądacie, żeby wszyscy przeszli na pogaństwo.
Ale po czym tak panowie sądzicie?
Bo my Was znamy!
Panowie my tylko chcieliśmy wymienić się doświadczeniami z podróży, poopowiadać sobie o takich różnych, ciekawych dla nas sprawach.
Jakich ciekawych, jakich sprawach? To są głupoty.
Próbuję  jeszcze, jakoś nieporadnie się bronić.
Ależ Panowie, w naszym klubie jest wolność wypowiedzi.
No właśnie jest wolność!
To znaczy, że możemy wejść gdzie nam się podoba, siedzieć ile chcemy i mówić co nam tylko przyjdzie do głowy.
Panowie przestańcie, przecież to Wy nie dajecie nam rozmawiać, awanturujecie się, wystraszyliście już kilka osób.
To wy ze swym instynktem stadnym, próbujecie nas zastraszyć.
Ale my jesteśmy odważni, nie ustąpimy, zabijcie nas a nie wyjdziemy i będziemy głosić swoją prawdę.
Prawda jest przy nas!
Ależ panowie przecież ja słowem nie powiedziałem, że nie jest.
Rozumiem, słyszałem już wasze racje i  przekonania. Kompletnie nie namawiam Was do ich zmiany.
O co Wam chodzi?
Bo wy marnujecie nasz czas! Musimy zajmować się waszymi bredniami.
A nas to nie interesuje! Moglibyśmy w tym czasie robić coś pięknego, pożytecznego...
Ależ panowie, próbuję nieśmiało, przecież nie ma przymusu.
Co, wyganiasz nas?! Próbujesz nas uciszyć?!
Panowie, ale to kompletnie nie tak.
Chcę tylko powiedzieć, że przynajmniej ja usłyszałem i rozumiem co powiedzieliście.
Powtarzanie tego samego w kółko, trochę nie ma sensu.
Zorganizowałem to spotkanie w całkiem innym celu.
A co nas to obchodzi? My będziemy robili tu, co nam się podoba.
No i kto nam zabroni? Ha? No kto?
Panowie, a zasady współżycia społecznego? A zwykła kultura, czy choćby przyzwoitość? – pytam jeszcze nieśmiało.
Naiwny jesteś? Nie najlepiej, to o tobie świadczy. To z daleka pachnie frajerstwem.
Myślałeś, że tu obowiązują jakieś zasady? Tu jest inaczej!

Naprawdę? - pytam teraz już wszystkich.
Naprawdę tak jest?
W Internecie żadne zasady nie obowiązują?
Naprawdę jestem taki naiwny, a może nawet głupi, upominając się o nie?

Nie wyobrażam sobie Ciebie Cypis, że w rzeczywistości wszedłbyś na takie spotkanie i w ten sposób się zachowywał.
A może ktoś z Was wyobraża sobie tak zachowującego się Cypisa na rzeczywistym spotkaniu w klubie?

To co Panowie, wzywamy ochronę?
Przecież mamy ją między innymi po to, żeby nie dopuszczała do takich sytuacji w naszym klubie.
U uuuu...! Ale teraz, to dopiero palnąłem.
Przecież jedna z tych osób to właśnie ochroniarz.
Cypis, jakbyś nie skojarzył.
Na forum, odpowiednikiem takiego ochraniarza z rzeczywistości, jest moderator.

To co robimy?
Rozchodzimy się, czy jeszcze spróbujemy wsiąść na przeczekanie!?
Zaznaczam, szanse, że się kolegom znudzi, nie są zbyt wielkie.
:-)
« Ostatnia zmiana: 22-10-2014, 02:21 wysłana przez Karol »

Ged

  • 1715 / 5893
  • Ekspert
21-10-2014, 21:44
Karol
Wydaje mi się, że odrobinę przesadzasz. Czytam wszystkie wpisy w tym wątku, nie rozumiem co masz do wypowiedzi kolegi Cypisa. Na razie to ja bym się obraził za Twój tekst, cytuję:
"Coś Ci Cypis opowiem. Wymaga to trochę wyobraźni i koncentracji, ale mimo wszystko wierzę w Ciebie.
To będzie długi tekst.  Ale nie poddawaj się. Jestem przekonany, że dasz radę."
???

headfun

  • 75 / 5836
  • Użytkownik
21-10-2014, 21:48
Tutaj masz co nieco na temat badań w Shunyata: http://www.shunyata.com/technical-feat/78-dtcd/289-dtcd-measurement-comparisons


Hmm, albo mi się jednostki nie zgadzają, albo nie rozumiem tego wykresu. 200 amperów przy 230 woltach (bo rozumiem mówimy o kablu zasilającym) daje 46 000 Watów. 46 kW to już dużo mocy jak na sprzęt audio. W domu raczej nie do osiągnięcia, bo pierwsze, należałoby podpisać umowę z Enionem na dostarczenie takiej mocy. a po drugie, wymienić sobie całą instalację elektryczną łącznie z bezpiecznikami na to, aby takie obciążenie wytrzymała. Poza tym, brakuje odniesienia do zwykłego, taniego, standardowego kabla, aby można porównać jak ZŁY on jest.

Synthax

  • 2323 / 4110
  • Ekspert
21-10-2014, 21:52
Tutaj masz co nieco na temat badań w Shunyata: http://www.shunyata.com/technical-feat/78-dtcd/289-dtcd-measurement-comparisons


Hmm, albo mi się jednostki nie zgadzają, albo nie rozumiem tego wykresu. 200 amperów przy 230 woltach (bo rozumiem mówimy o kablu zasilającym) daje 46 000 Watów. 46 kW to już dużo mocy jak na sprzęt audio. W domu raczej nie do osiągnięcia, bo pierwsze, należałoby podpisać umowę z Enionem na dostarczenie takiej mocy. a po drugie, wymienić sobie całą instalację elektryczną łącznie z bezpiecznikami na to, aby takie obciążenie wytrzymała. Poza tym, brakuje odniesienia do zwykłego, taniego, standardowego kabla, aby można porównać jak ZŁY on jest.

Może po prostu wychodzą im inne wyniki w badaniach dopiero od takich natężeń - w milisekundach jakieś odpowiedzi impulsowe, lub coś w tym stylu...

Tak czy tak wykresy to tylko wykresy. I tak się będą za 100 lat śmiać z tych naszych wykresów.

Rolandsinger

  • 2894 / 5892
  • Ekspert
21-10-2014, 21:57
Karol, albo jesteś:

- rentierem i masz za dużo czasu, ale wówczas nie mam nic do tego
- na L4 lub urlopie, wówczas - patrz wyżej

albo za dużo piszesz, chętnie bym to poczytał, ale po prostu nie mam na to czasu, bo z...lam na rodzinę i nie mam czasu na pieprzenie o Szopenie, tj. o zjawiskach pozafizycznych i wnioskowanie, czy wydanie na kabel elektryczny i przedłużacz tyle, co inni wydają w kredycie na używany samochód ma sens, czy nie.

BTW. W temacie krótko: zmierz jakimkolwiek sprzętem pomiarowym, że sieciówka czy listwa sieciowa albo bezpiecznik audiofilski, nawet jeśli masz instalację prosto od elektrowni pod swoją wieżę stereo, coś zmienia w warstwie elektrycznej czy akustycznej, bo te dwa instrumenty, co ludzie mają symetrycznie po obydwu stronach głowy to są g warte, ponieważ percepcja jest procesem twórczym, a nie odtwórczym i Ty sobie możesz słyszeć, co chcesz, nawet inną płytę niż ta, co jest w napędzie CD i nikt Ci nie udowodni, że jest inaczej.
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Karol

  • 2011 / 4321
  • Ekspert
21-10-2014, 21:59
Karol
Wydaje mi się, że odrobinę przesadzasz. Czytam wszystkie wpisy w tym wątku, nie rozumiem co masz do wypowiedzi kolegi Cypisa. Na razie to ja bym się obraził za Twój tekst, cytuję:
"Coś Ci Cypis opowiem. Wymaga to trochę wyobraźni i koncentracji, ale mimo wszystko wierzę w Ciebie.
To będzie długi tekst.  Ale nie poddawaj się. Jestem przekonany, że dasz radę."
???

Włodek jasne że przesadzam. Z pełna premedytacją.
Uświadamiam kolegom, że też potrafię tak jak oni.
A nawet jeszcze lepiej. :-)
Cypis niech się odnosi do tego co napisałem. Niech nie zmyśla.
Niech czyta to co piszę. Niech nie dyskutuje z kimś z innego forum albo sam ze sobą.
Niech nadąża za tym co piszę, to nie będę robił takich uwag.
Włodek nie ma tak, że Cypis z Rolandem, będą sobie pozwalać, a ja będę siedział cicho.
A niby dlaczego?
Nikogo nie zaczepiam. ale jak ktoś zacznie nie pozostaję dłużny.
Oddaje z nawiązką. :-)

« Ostatnia zmiana: 22-10-2014, 01:59 wysłana przez Karol »