Audiohobby.pl

Ten jeden najważniejszy element

sandacz

  • 268 / 4557
  • Zaawansowany użytkownik
18-09-2014, 09:48
Jak dla mnie (słuchającego raczej spokojniejszej muzyki), podstawą jest dobra stereofonia. Nie mógł bym chyba słuchać z przyjemnością jakby z głośników wydobywał się bezkształtny obraz muzyczny.
Stereofonia, selektywność - to w sumie dość pokrewne, tym bardziej, że piszesz o potrzebie uniknięcia "bezkształtnego obrazu". Tutaj jest jednak takie ryzyko, że dźwięki są przedstawiane nieco zbyt jednoznacznie wg klucza stereofonii - za bardzo "na boki", przez co może cierpieć środek sceny.


A nie uwazacie czasem, ze brzmienie mozliwie najbardziej zblizone do brzmienia instrumentow na zywo i to w dobrych warunkach akustycznych ? Czy nie to kryterium powinno byc podstawa oceny jakosci grania systemu ?

No właśnie niekoniecznie, a poruszyliśmy ten wątek w temacie o pułapkach pedo... tfu, audiofilii.
Zauważ, jak się ma w tym kontekście muzyka elektroniczna - tam gdzie nagłośnienie odgrywa niebagatelną rolę. Bo zakładam, że audiofile takowej także słuchają :-)


rozdzielczosc to dla mnie jedna z mniej istotnych rzeczy, dla mnie jest to artefakt po splaszczeniu dynamiki, brak dania glownego = wychodzi na plan pierwszy to co zostalo. Sluchajac muzyki na zywo w ogole sie nad nia nie zastanawiam.
Dynamika, czyli co? Skuteczność (związana z wolumenem) czy bliskość przekazu?
SunDutch

majkel

  • 7477 / 6103
  • Ekspert
18-09-2014, 09:58
Szybkość i dynamika obrobią wszystko. Szybkość jako nadążanie za tym, co zapisano na nośniku, a dynamika to po prostu jej zapas w skali makro. Jeżeli mamy wzmacniacz wystarczająco szybki, a przy tym stabilny (nie dostaje pików na szybkich transjentach), to wyrysuje dokładnie wszystko - tekstury, barwy, wybrzmienia. Szybkości nie należy mylić ze skracaniem wybrzmień, bo to nie o taką szybkość chodzi, tylko to odpowiedzialną za dokładność i mikrodynamikę. Natomiast dynamika w skali makro jest potrzebna do tego, żeby się sprzęt nie przytkał, jak ma chlusnąć dźwiękiem jak z wiadra, czyli przywalić. Musi więc być zapas z góry, a z dołu też dobrze, żeby był, bo jak nie słychać tego, co się dzieje na niskich poziomach, to o odczuciu dynamiki jako takiej nie będzie mowy. Czyli żadne słyszalne szumy, brumy, czy wycinanki z sygnału (najczęściej od zniekształceń skrośnych).
Po mojemu szybkość odpowiada za barwę, fakturę, rytmikę, czytelność planów zwłaszcza dalszych, oddanie akustyki, dokładność, oderwanie muzyki od głośników (oczekiwane 100%).
Zakres dynamiki odpowiada za wrażenie live, namacalność i obecność (realność) pierwszego planu, impakt, realizm instrumentów mechanicznych.

sandacz

  • 268 / 4557
  • Zaawansowany użytkownik
18-09-2014, 10:09
Majkel, wg ciebie dane elementy odpowiadają za inne, przynajmniej pozornie od nich odległe. Cóż, przynajmniej daje to do myślenia, dzięki za ten post.
SunDutch

majkel

  • 7477 / 6103
  • Ekspert
18-09-2014, 10:17
Takie mam wnioski z przysłuchiwania się różnym "progresom" w sprzęcie. Ogólnie z tą rozdzielczością jest w jakimś sensie na temat, ale ona jest bardziej skutkiem lub objawem niż czynnikiem pierwotnym. Urządzenie niedokładne w tempie sygnału będzie też miało mniejszą rozdzielczość. Zdarzało mi się nieraz zauważyć, że jak pójdzie coś mocno do przodu, to sprzęt przy okazji gra też po prostu wyraźniej.
Aha, i według mnie nie jest tak, że na koncercie nie słychać wielu rzeczy. Otóż słychać, tylko się na to uwagi nie zwraca, bo oprócz słuchu, jeszcze zmysł wzroku, a często dotyku i powonienia, są pochłonięte pracą na koncercie. Jak się zamknie oczy lub chce skupić na innych dźwiękach niż te ze sceny, to oczywiście się je słyszy - szmery, kaszlenie, szelesty, brumy na przepięciach, skrzypienie parkietu, telefony komórkowe, papierki z cukierków, itp.
Po prostu jak słuchamy w domu, to mózg obrabia mniej wątków, a przez to robi to dokładniej. Ma więcej zasobów dla słuchu innymi słowy. Proponuję pójść do filharmonii i zwrócić uwagę jak się zmienia percepcja słuchowa z zamkniętymi i otwartymi oczami. Sprzęt gra live wtedy, kiedy informacje z tła są w tle, ale są. Wycięcie ich to też nie jest granie zbliżone do live.

janol

  • 45 / 3782
  • Użytkownik
18-09-2014, 10:32
Rozdzielczość to podstawa, z niej wynika samoistnie niemal wszystko inne- scena, atak, wybrzmienia itd. Pozostałe rzeczy których nie załatwia rozdzielczość, to barwa, nasycenie i wypełnienie.

rozdzielczosc to dla mnie jedna z mniej istotnych rzeczy, dla mnie jest to artefakt po splaszczeniu dynamiki, brak dania glownego = wychodzi na plan pierwszy to co zostalo. Sluchajac muzyki na zywo w ogole sie nad nia nie zastanawiam.
scena (roznorodna) wynika ze zgrania fazowego, atak z dobrego oddania impulsu.

Rozdzielczość jest istotna. jak odpowiedni wolumen. Spłaszczenie dynamiki może wynikać tez z kompresji, a co za tym idzie wyjście farfocli z tła. Artefakty mogą pojawiać się przecie tez niezależnie od rozdzielczości. Ale tez w związku z rozdzielczoscią
Dla mnie najważniejsza jest gładkość. A szybkość czy dynamika są pożądane z przeciwstawnymi cechami jednocześnie.


« Ostatnia zmiana: 18-09-2014, 10:38 wysłana przez janol »

Lutek

  • 545 / 6070
  • Ekspert
18-09-2014, 10:37

A nie uwazacie czasem, ze brzmienie mozliwie najbardziej zblizone do brzmienia instrumentow na zywo i to w dobrych warunkach akustycznych ? Czy nie to kryterium powinno byc podstawa oceny jakosci grania systemu ?


>sandacz napisal:
No właśnie niekoniecznie, a poruszyliśmy ten wątek w temacie o pułapkach pedo... tfu, audiofilii.
Zauważ, jak się ma w tym kontekście muzyka elektroniczna - tam gdzie nagłośnienie odgrywa niebagatelną rolę. Bo zakładam, że audiofile takowej także słuchają :-)
[/quote]

Czyz istnieje lepszy wzorzec do oceny jakosci muzyki odtwarzanej od tej na zywo ? Ja takiego nie znam.

( cos nie wychodzi mi to cytowanie - nie wkleja sie to co chce. W tym wypadku sam musialem zaznaczyc, ze to napisal sandacz, bo wkleil sie tylko jego wpis bez info, ze to wpis jego )
« Ostatnia zmiana: 18-09-2014, 10:42 wysłana przez Lutek »

magus

  • 20990 / 6106
  • Ekspert
18-09-2014, 10:47
przed wpisem sandacza powinieneś umieścić coś takiego:

Cytat: sandacz
czyli nawias kwadratowy: [ 
po nim: quote author=sandacz
i znowu nawias kwadratowy: ]


musiałem tak rozbić, bo mi przekształca na cytat
« Ostatnia zmiana: 18-09-2014, 10:51 wysłana przez magus »
Odszedł 13.10.2016r.

pastwa

  • 3826 / 6103
  • Ekspert
18-09-2014, 10:59
Podsumujmy zatem, najwazniejszy element to:

- Selektywnosc,
- Stereofonia,
- Rozdzielczosc,
- Szybkosc,
- Dynamika,

Ja jeszcze dorzuce:
- Otwartosc dzwieku i barwa,

Wyglada wiec, ze tak zwany the 5th Element ma co najmniej kilka skladowych bez ktorych, dla wielu, muzyka bedzie kulala.

Ta rozmowa to prawei jak zapytanie, jaka jest najwazniejsza cecha u kobiety aby byla atrakcyjna fizycznie lub psychicznie, jeden powie nos, drugi cycki, a trzeci wyskoczy z oczami, a obraz dalej bedzie niepelny ;'))

magus

  • 20990 / 6106
  • Ekspert
18-09-2014, 11:06
pastwa,

żeby znaleźć wspólną odpowiedzieć na pytanie, jaka cecha jest najważniejsza musisz najpierw znaleźć wspólną odpowiedź na pytanie, co jest wzorcem/ideałem

widać było z innej rozmowy, że "dźwięk jak na żywo" jest dla jednych ostatecznym (choć niedoścignionym) celem, a dla innych nie

a skoro tak, to z założenia nie da się dojść do porozumienia
i ok
Odszedł 13.10.2016r.

atlon11

  • Gość
18-09-2014, 11:13
Rozdzielczość to podstawa, z niej wynika samoistnie niemal wszystko inne- scena, atak, wybrzmienia itd. Pozostałe rzeczy których nie załatwia rozdzielczość, to barwa, nasycenie i wypełnienie.

To fakt, rozdzielczość to jeden z najważniejszych aspektów, jak nie najważniejszy, bo bez rozdzielczości to nie granie, tylko amatorskie plumkanie.
Jest rozdzielczość, będzie wyrazistość, otwartość, scena, atak, dynamika, neutralność/realizm i uniwersalność :-)
...takie komponenty/elementy toru muszą przekazywać wszystko jak leci...bez własnej farby:-) ...a wtedy będzie pełna rura od wokalu do metalu :-)

Najważniejszy element toru to kolumny, ich wewnętrzne okablowanie i zwrotnice, czyli ogólnie i tak kolumny :-)

Tyle, że im lepsze paki/kolumny to dużo większe wymagania wobec całego toru audio! ...wtedy musi być wszystko jak najlepsze, gdyż będą idealnie ukazywały wszelkie niedociągnięcia/kompresje elektroniki i okablowania.

Wstawiasz takie IC Albedo Versus i pies częściowo pogrzebany hehe ...bo z nimi spada dynamika, otwartość/wyrazistość, scena i ogólna neutralność/uniwersalność. Za mało w nich jaj i pazura :-) ...bo to tzw. wygładzacze/upiększacze dla amatorów.

Z Albedo najlepiej prezentują się przewody głośnikowe, ale tylko na samej średnicy...bo to ich najmocniejszy zakres! Więc srebrne taśmy można podłączyć na średnicę, tylko jako głośnikowe przewody w Quad-wiringu z Bi-ampingiem. Właśnie tak, mam je na średnicy...tylko tu przetrwały! Ale nie wątpię, że pod słońcem istnieją lepsze od nich i w tym zakresie, choć i tak naprawdę są mocne na tej średnicy... nie koloryzują jak inne, grają równo, naturalnie tonalnie i najbardziej transparentnie z tych co miałem, najwięcej wyciskały ze średnicy, ale na skrajach inne są lepsze.

Interkonekty Albedo mogą nadać się do małych podstawkowych nie tubowych kolumn, które nie będą potrafiły ukazać ich ograniczeń/stylu. To są przewody robiące fajnie początkowe wrażenie...gdyż mają dosyć dobrą naturalność/tonalność...ale do pełnej neutralności to im sporo brakuje. Im więcej takich IC w torze to większe kompresje słychać, a tu potrzeba okablowanie niczym do najlepszego studia pod słońcem :-)

No i podstawa/obowiązek w przedwzmacniaczu lampowym, to zasilane/polaryzowane kondensatory sygnałowe napięciem 9V - 18V :-)

janol

  • 45 / 3782
  • Użytkownik
18-09-2014, 11:21
pastwa,

żeby znaleźć wspólną odpowiedzieć na pytanie, jaka cecha jest najważniejsza musisz najpierw znaleźć wspólną odpowiedź na pytanie, co jest wzorcem/ideałem

widać było z innej rozmowy, że "dźwięk jak na żywo" jest dla jednych ostatecznym (choć niedoścignionym) celem, a dla innych nie

a skoro tak, to z założenia nie da się dojść do porozumienia
i ok

Mało tego, dla jednych z 'dźwięku jak na żywo' pojedyncze i różne cechy, będą stwarzać iluzję rzeczywistości. Dla jednego bardziej ambient pomieszczenia dla innego barwa instrumentu, dla innego pierdnięcie w reżyserce. i ok.

lancaster

  • Gość
18-09-2014, 11:50
boale tu rozmawiamy o wrazeniach subiektywnych, wiec kazdemu moze jedno super pasowac a z drugim zupelnie sie nie zgadzac.
Natomiast obiektywnie mozna uwazam porownac kopie do oryginalu.
Czyli co zostalo z dxwieku zywego instumentu po przejsciu calego szlaku bojowego od rezyserki po membrane glosnika.

Stawiamy zywy instrument obok i sporo sie rozjasnia...w zasadzie wszystko. Wtedy juz nie ma tematu gustow :-)
...a poxniej wracamy do domu i znow co kto lubi :-)

janol

  • 45 / 3782
  • Użytkownik
18-09-2014, 12:04
boale tu rozmawiamy o wrazeniach subiektywnych, wiec kazdemu moze jedno super pasowac a z drugim zupelnie sie nie zgadzac.
Natomiast obiektywnie mozna uwazam porownac kopie do oryginalu.
Czyli co zostalo z dxwieku zywego instumentu po przejsciu calego szlaku bojowego od rezyserki po membrane glosnika.

Stawiamy zywy instrument obok i sporo sie rozjasnia...w zasadzie wszystko. Wtedy juz nie ma tematu gustow :-)
...a poxniej wracamy do domu i znow co kto lubi :-)


Jasne ze tak. Tylko końca nie widać, a króliczek ucieka. Oby się za bardzo od muzyki nie oddalać ; ) wszystko służy jednemu.
« Ostatnia zmiana: 18-09-2014, 12:09 wysłana przez janol »

Lutek

  • 545 / 6070
  • Ekspert
18-09-2014, 12:47
Natomiast obiektywnie mozna uwazam porownac kopie do oryginalu.
Czyli co zostalo z dxwieku zywego instumentu po przejsciu calego szlaku bojowego od rezyserki po membrane glosnika.

Stawiamy zywy instrument obok i sporo sie rozjasnia...w zasadzie wszystko. Wtedy juz nie ma tematu gustow :-)
...a poxniej wracamy do domu i znow co kto lubi :-)

Mozna np. to zrobic chociazby tak:

http://audiohobby.pl/index.php?topic=1706.0

lancaster

  • Gość
18-09-2014, 14:12
Lutek, gdyby wszyscy tak robili to o czym bysmy rozmawiali ? ;-)