Panowie ja naprawdę nie szukam zaczepki, przedstawiam jedynie swój punkt widzenia podobnie jak Wy przedstawiacie swój, a do osób czytajacych należy decyzja, który z nich bardziej im odpowiada.
Postarajcie się czytać moje posty ze zrozumieniem: stawiam tezę popieram ją faktami i efektem własnych odsłuchów, i liczę na konstruktywną polemikę w tym temacie, a z Waszej strony jedynie staranie się zaszczuć mnie jak psa i spalić jak czarownicę na stosie. Z natury jestem analitykiem i jak czegoś nie widzę, nie słyszę i do tego nauka tego nie potwierdza to jest to dla mnie wystarczający argument i nawet jak wydaje mi się, że coś słyszę choć nie powiniennem to wiem, że to złudzenie psychoakustyczne. Od bardzo dawna czytuje fora o tematyce audio i nie dawno ośmieliłem się na pierwszy wpis właśnie z tego powodu, iż tworzycie Panowie takie Toważystwo Wzajemnej Adoracji. Ja słyszę, Pan słyszy, a temu Panu to podziękujemy bo on nie słyszy. Przez lata miałem masę sprzętu tranzystorowego, a teraz gra u mnie lampa, bo brzmienie jej najbardziej mi odpowiada. Więc skoro słyszę różnicę pomiędzy poszczególnymi technologiami, a nawet między różnymi wzmacniaczami wykonanymi w tej samej technologi to wytłumacznie mi proszę dlaczego nie słyszę tak diametralnych różnic jakie się da zauważyć po tych 30 min. czy 2 h grania między tymi po 5 min., albo kabli czy sieciówek, no sieciówki to może odpuszczę bo może to wynikać z własnoręcznie zaprojektowanej i wykonanej przeze mnie porządnej jakości instalacji elektrycznej, może to ona nie pozwala rozwinąć skrzydeł kablom sieciowym za kilkaset, czy kilka tysięcy złotych. Pozdrawiam.