Audiohobby.pl

Czy każdy kończy na lampie ?

seniortelefono

  • 284 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
26-06-2008, 23:42
Slav

Też mi się tak wydaje. Tym bardziej, że by usłyszeć różnicę w dźwięku tego samego urządzenia po dwóch godzinach ta różnica musiałaby być bardzo wyraźna. Albo trzeba by mieć niesamowity słuch i "pamięć muzyczną". O co raczej znakomitą większość ałdiofilów nie podejrzewam :-)
Chociaż z drugiej strony niektórzy "wygrzewają" kable przez x godzin i twierdzą że po tym jest lepiej :-)
Chyba nic mnie już nie zdziwi.

marko3T

  • 421 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
27-06-2008, 08:36
Moje lampy zaczynają grać po ok. 30-40min.  Zmiany sa wyraźnie słyszalne , a poprawa w kazdym aspekcie od basy po wysokie tony i rozgrzane lampy grają głośniej. W tym momencie ustawiam poziom \'koncertu" z jakim będe słuchał.



__________________
insomnia.lab      ( wystawiam faktury VAT)
__________________
Tylko V2!

konto_usuniete

  • 56 / 5629
  • Użytkownik
27-06-2008, 10:00
Sprawa dogrzewania dotyczy również wzmacniaczy tranzystorowych. Mój wchodzi na obroty dopiero po 30-40 minutach.

lech

  • 43 / 6001
  • Użytkownik
27-06-2008, 10:52
A ja myślę, że owszem po właczeniu lampa wymaga lekkiego wygrzania zanim dojdzie do swoich optymalnych warunków pracy ale osobiście raczej nie słyszę wiekszych różnic między dzwiękiem po 5 min. od właczenia, a tym co słyszę po 30 min.. Staram się zawsze najpierw właczyc wzmacniacz i chwile odczekać nie włączajac CD przez parę minut. Po samym właczeniu natomiast i puszczeniu sygnału na wzmak dzwięk jest wręcz nieprzyjemny jak dla mnie, ale to trwa dosłownie kilkanaście, kilkadziesiąt sekund. Potem różnice są juz bardzo znikome o ile wogule zauważalne. I może jestem za mało osłuchany albo mam uszkodzony słuch o czym może świadczyc posiadany prze ze mnie sprzęt, nie mniej uważam jednak, iż zacna częśc audiofilskiego świata to sugestie, autosugestie, bełkot marketingowy, szukanie potwierdzenia zasłyszanych informacji i recenzji napisanych przez renomowanych i uznanych redaktorów czasopism audio. Niestety sugerowanie się tym wszystkim to właśnie najwiekszy problem i z tego zapewne wynikaja tak częste zmiany w sprzecie, bo pomimo iż wszyscy w koło  twierdza że jest super to nam coś nie pasuje szukamy kabli i sieciówek, które mogłyby zniwelować niekomfortowośc brzmienia zmieniamy kolumny, a i tak kończy się na wymianie wzmaka. I o le dalej opieramy sie na opini ekspertów, a nie na własnym słuchu, bo przeciez każdy z nas słyszy troszeczkę inaczej i ma wyrobione w mniejszym lub wiekszym stopniu gusta i preferencje muzyczne, brzmieniowe to wymiana komponentów będzie trwać w nieskończoność, a my sami nigdy nie doznamy ukojenia naszych uszu popadając w onanizm sprzętowy. Pozdrawiam i życzę trafnych decyzji w wyborze toru audio ku uciesze naszych zmysłów.
____________________________W muzyce najpiękniejsza jest cisza.

Froju

  • 15 / 6073
  • Nowy użytkownik
27-06-2008, 11:08
Kiedyś miałem wzmacniacze słuchawkowy Musical Fidelity X-Can w którym były lampy.
Byłem zadowolony z jego dźwięku.
Sprzedałem TYLKO dlatego, że grał tak jak mi sie podobało dopiero parę godzin po włączeniu. Niestety nie jestem zwolennikiem zostawiania urządzeń cały czas włączony (mam fobię , że jak będę w pracy to mi elektrownia kilka razy pod rząd włączy i wyłączy zasilanie i coś się tam popsuje :-)). No i efekt był taki że jak się nagrzał to musiałem iść spać :-(

Dodatkowo v2 mikrofonował i jak się pukało w stolik to było to słychać w jednym kanale :-)

 
Byłem ostatnio na koncercie mojego ulubionego szwedzkiego boysbandu - Cult Of Luna i kolesie używali gitarowych wzmacniaczy lampowych. Nie mam porównania jak by brzmiało wyłącznie nie tranzystorze ale było miodnie :-)


Pozdrawiam,
Tomek

marko3T

  • 421 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
27-06-2008, 11:10
Ja jestem jednak pewien , ze słyszę efekt wygrzania mojego Manleya i na 100% nie sugeruje sie opiniami z netu czy prasy.  Podziwiam jednak słyszących wygrzane kable.


Jeżeli ktoś słyszy wygrzane kable to jest  (zaryzykuje stwierdzenie) ...kaleką.

__________________
insomnia.lab      ( wystawiam faktury VAT)
__________________
Tylko V2!

lech

  • 43 / 6001
  • Użytkownik
27-06-2008, 11:44
Szczerze mówiąc trudno mi zrozumieć słyszących efekty wygrzania po ok. 30-60 min. słuchając w tym czasie ciagle muzyki z jednego prostego względu ( bez urazy panowie ), nawet muzycy mający dobrze wyrobią pamięć muzyczną są w stanie usłyszeć różnice w odsępach nie dłuzszych niz 15 sekundowe, na dodatek w tym czasie nasz słuch i mózg przyzwyczaja się do brzmienia, a zmiany następuja w powolnym tępie co raczej trudno jest wychwycić i radzę w tym czasie słuchac muzyki, nie sprzetu. Efekt podobny do zużycia lamp, do którego również w bardzo wolnym tępie się przyzwyczajamy, a po iluśtam godzinach grania uważamy, że dalej gra tak samo, a tak nie jest lampy nie mają już takiej samej mocy, i nie zużywaja się w tym samym tępie. Poza tym wygrzewają się również inne elementy systemu: kolumny, CD, a o tym to już koledzy nie raczą wspomnieć. I tu podobnie twierdzę, że tuż po właczeniu wszystko gra gorzej zamim osiągnie optymalne warunki pracy. Domniemywam więc, że te twierdzenia to chęć bycia w czymś lepszym od innych, albo chęć dopasowania się do tego jakże zacnego grona audiofilskiego. Poza tym gdyby ktoś prywatnie odbył szczerą rozmowę z osobami zarabiajacmi na sprzedaży bądź promowaniu audio i poznał ich prawdziwe opinie na temat sprzętu i kabli to może trochę przemyślałby i zweryfikował swoje podejscie do tematu. Przepraszam jesli kogoś uraziłem.
____________________________W muzyce najpiękniejsza jest cisza.

marko3T

  • 421 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
27-06-2008, 12:00
Mnie nie uraziłes , ale pozwolę sobie stwierdzić ,że jesteś drogi lechu w błędzie.  Nie mam zamiaru błyszczeć w audiofilskim środowisku , wiem co u siebie słyszę. Mało tego mój drugi system kinowy tez gra lepiej kilkunasto minutowej rozgrzewce.

Który silnik  lepiej pracuje ciepły czy zimny?

__________________
insomnia.lab      ( wystawiam faktury VAT)
__________________
Tylko V2!

konto_usuniete

  • 56 / 5629
  • Użytkownik
27-06-2008, 12:01
Wielokrotnie miałem taką sytuację kiedy to po włączeniu danej płyty musiałem np. odebrać telefon lub pogadać pilnie z kimś z domowników w innym pomieszczeniu.
W tym czasie muzyka grała. Po powrocie ponownie zaczynałem odsłuch i różnica niestety była. Piszę niestety ponieważ przy dobrze zaprojektowanym tranzystorze i dobrych komponentach w zasadzie tej różnicy być nie powinno.

fallow

  • 6457 / 6073
  • Ekspert
27-06-2008, 12:30
Ale sie ladnie watek rozwija.
Ja slysze roznice gdzies w pierwszych 10 sekundach pracy - pozniej juz nie wyczuwam zadnych.

Tak btw. dla mnie pilot to duze udogodnienie. Jezeli to brak pilota ma nas zmuszac do sluchania muzyki no to przepraszam ale ja wychodze :) Jesli plyta sie nie podoba, to po co jej sluchac na sile :):)

Ja np. nie za bardzo wyobrazam sobie korzystanie ze stacjonarnego odtwarzacza - lubie miec cala kolekcje na dysku we FLACu i miec dostep do nich przez kilka klikniec badz pilotem. Do tego moge sobie np. zrobic generowane playlisty na podstawie czasu sluchanych utworow ilosci i z tego randomowo wygenerowac zbior np. "na dzis" jesli nie wiem na co mam w danym momencie ochote. Rownie dobrze, oczywiscie moge wybrac sam i tak robie czesciej :)
Magia ze sluchania z kompaktow jakos za bardzo dla mnie nie istnieje - co innego plyty winylowe najlepiej z lampa, do tego pieknie zabudowana i ladnie sie swiecaca :) swieczki w pokoju etc. - klimat jest niepowtarzalny - to przyznam i zgodze sie :) Po prostu cala ta otoczka i swiadomosc tego, rasuje muzyke bardziej niz kazdy hardware. Nie wazne czy to gra dobrze, czy zle - po prostu jest ten klimat.

Osobiscie jednak wole kawe na lawe, prosty design, technologie i tranzystory. Dla kazdego cos milego :)

Tak samo mozemy powiedziec, przestanmy korzystac z telefonow - wtedy bedzie wiecej ze soba rozmawiac a spotkania na zywo zyskaja na wartosci. Moje zdanie jest takie, ze kazda technologia jest dla ludzi - tylko od nas zalezy jak ja wykorzystamy.

lech

  • 43 / 6001
  • Użytkownik
27-06-2008, 12:57
 "Który silnik lepiej pracuje ciepły czy zimny?"

Sprzęt audio to nie złożony układ mechaniczny a elektoniczny, więc dla równowagi:
 
 Który procesor ( elektronika ) lepiej, wydajniej pracuje ciepły, czy zimny?

P.S. Nie wiem czy zauważyliście, ale również uważam, że lepiej gra sprzęt po rozgrzaniu ( wyrównują sie napięcia i takie tam to chyba oczywiste ), ale nie uważam, że trwa to tak długo. Z drugiej strony tak jak pisałem sam najpierw odpalam lampę a dopiero po kilku, kilkunastu minutach CD-ka, ale raczej z przyzwyczajenia.
____________________________W muzyce najpiękniejsza jest cisza.

seniortelefono

  • 284 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
27-06-2008, 13:08
A czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć co takiego zmienia się w lampach po np. dwóch godzinach, że po tym czasie grają wg niektórych lepiej?
Pytam poważnie, jestem laikiem elektronicznym.

lech

  • 43 / 6001
  • Użytkownik
27-06-2008, 13:30
Nic co by się nie zmieniło już po paru minutach. Moim skromnym zdaniem.

To jeszcze pytanie o hybrydy, czy także uważacie że zanim zaczną grać należy odczekać tak długi okres czasu, czy może już nie, a czy żarówka albo stary telewizor kinesopowy jasniej lub lepiej świeci po 30 min, czy może już po paru min. uzyskuje optymalne dla siebie warunki pracy?
____________________________W muzyce najpiękniejsza jest cisza.

josef

  • 536 / 6106
  • Ekspert
27-06-2008, 13:33
Odpowiadasz na wpis
>> seniortelefono, 2008-06-27 13:08:54
A czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć co takiego zmienia się w lampach po np. dwóch godzinach, że po tym czasie grają wg niektórych lepiej?
Pytam poważnie, jestem laikiem elektronicznym.

w samej lampie może niewiele ale nagrzewają się np. kondensatory

konto_usuniete

  • 56 / 5629
  • Użytkownik
27-06-2008, 13:39
To oczywiście o niczym nie świadczy ale (jako ciekawostka) na znanej stronie greckich audiofilów aca.gr , zdaje się 7 (lub 8) na 10 zestawów "TOP 10" oparte jest na wzmacniaczach lampowych.

http://aca.gr/system_sort.htm