Moje podejście jest takie, że jak mam parę różnych wzmacniaczy, z których przyjemnie mi się słucha, to one grają podobnie lub bardzo podobnie. :) To samo ze słuchawkami. Jest kilka modeli słuchawek, które chciałbym mieć w sytuacji nadmiaru gotówki, tylko że one mają więcej cech wspólnych niż indywidualnych tak w skali bezwzględnej. Sprowadza się to wszystko do tego, że jestem wyznawcą jedynie słusznego brzmienia, które na szczęście nie jest precyzyjnie zdefiniowane i dopuszcza, że coś może być trochę w tę lub we w tę bez protestu z mojej strony. Niemniej, słuchawki mam zazwyczaj jedne, czasem dwie pary, bo ta druga izoluje od hałasu lepiej lub ta pierwsza akurat jest w naprawie. ;) Nie rozumiem czegoś takiego, że się słuchawki uzupełniają i trzeba mieć różne. Ja muszę mieć takie słuchawki, na których każdych z osobna przyjemnie się słucha wszystkiego. Jeśli tak nie jest, to znaczy, że słuchawki są złe, tylko pewne gatunki muzyczne są bardziej odporne na ich ułomności albo słuchacz tak upojony wrażeniami estetycznymi pochodzącymi od kompozycji, że mu nie przeszkadza przekłamana prezentacja, a może nawet tak lubi. To samo tyczy się dowolnego innego elementu toru, choć nigdy bym nie wpadł, że np. wzmacniacz można wybierać do gatunku muzyki. Tutaj to samo - jak nie zagra ciężkiej muzy, to ja się mu na klasykę nie dam nabrać. ;)