@Piotr Ryka, tamta przeróbka była dobra, tylko za mało dobra. :) Raczej poprzedniego wieczoru musiałem mieć słuch zmęczony, albo za bardzo mnie zauroczyło to, co usłyszałem, a postęp był tylko kwestią bilansu zmian w całym torze. W DACu też grzebałem, ale to nie na temat tutaj.
@asmagus, Burson ma dwa wyjścia, do nisko i wysokoomowych słuchawek. Nie różnią się one wielce wzmocnieniem od siebie, ale słychać nieoptymalną współpracę gdy się wepnie nie tam gdzie trzeba. Wyjście wysokoomowe generalnie gra jaśniej. Dźwięk jest bardziej dosadny, ale pozostaje gładki. Dobra separacja kanałów, ale to jest zasługa tłumika krokowego na rezystorach precyzyjnych przewlekanych. Podłączenie nieskoomowych do lewego gniazda, czyli nie tam gdzie chcemy, powoduje słyszalny bałagan i nadmierną lekkość na dole pasma. Dźwięk z tego właściwego jest przestrzenny i lekko słodki. Dynamika i separacja instrumentów bardzo dobra. Wzmacniacz nie robi niczego, co mogłoby kogokolwiek razić. W bezpośrednim porównaniu dopiero można dostrzec drobne niedociągnięcia, którymi są nie całkiem dokładne rysowanie dźwięków i delikatnie skrócone wybrzmienia, tzn. ich zanik jest naturalny, nie urywa się, ale mam wrażenie porównując do swoich urządzeń, że za szybko zanika. Wracając więc do wyboru z którego wyjścia słuchać, pierwszym sygnałem pomyłki będzie przyrost bałaganu i "jakości wykończenia" dźwięków, zwłaszcza w kwestii ataku i wybrzmień. Wyjście wysokoomowe generalnie gra nieco jaśniej i jest bardziej neutralne, dźwięk mniej syropowaty, przy czym to ostatnie nie jest żadną wadą. Jest lekko słodko, i może powiedziałbym płynnie, ale z drugiej strony skala dynamiki jest tak duża, że muzyka nie płynie niewinnie, a gra z odpowiednią parą. Concerto nie znam, ale na pewno bym go wziął zamiast Lebena CS300XS. Ten ostatni jest dla mnie urządzeniem zbyt nierównym brzmieniowo.