@Rafaell, Ty chyba chcesz być trzeci po Piotrze Ryce i pastwie, który mnie "niewinnymi" tekstami do roboty zagania. Na razie się nie dam, bo się dziś narobiłem, a tu kurna niedziela. :( Zaczęło się od nieszczęsnego Beyerdynamica T1. Co za traumatyczne słuchawki! Wymyśliłem moda, żeby je poprawić, a tu informacje, czy abym nie pogorszył? No pewnie, że pogorszyłem! Rozebrałem dziś tego Neutrika, co to nowych mam jeszcze kilka w szufladzie i przylutowałem podwójny wyłącznik, co by sobie popstrykać połączenie tych ekranów. Cie choroba, wygładza przy rozłączonym. Czyli Ryka miał rację. No to czemu ja to zrobiłem? Ano temu, że się wszystko do środka zbiega, ta słynna mała scena T1... No ale artykulacja wyraźna do ostatniego wybrzmienia, czyli dźwięki z osobna zyskały. Balans tonalny poszedł z powrotem w górę. No to skoro te T1 po złym modzie grają bardziej prawidłowo tylko mniej upojnie, to może by tego jacka podmienić? Wygrzebałem kupionego niegdyś Furutecha. Polutowałem na fabryczną modłę. No i mam czego już wcześniej chciałem, czyli więcej obecności muzyki dookoła, a Piotr Ryka to co w recenzji postulował. Wilk syty i owca cała, kapusta zjedzona.
Teraz drugi temat, czyli nieszczęsny Black Pearl i jego zasilacz. Po prze-przerobieniu T1 wyszło, że ten gorszy jest lepszy od tego niby lepszego, a gorszego. Usłyszeć to było łatwiej także dlatego, że do kolejnego egzemplarza Czarnej Perły wrzuciłem ten lepszy potencjometr. No lepszy to on jest! Przede wszystkim separację kanałów ma lepszą i jakoś tak żwawiej pogrywa. W zamian dostajemy dziwne zachowanie na początku skali. Potrafi zacząć grać jeden kanał, potem dopiero drugi jak kręcimy dalej, a już trochę słychać. Do cichego słuchania trzeba więc zrobić taki trick, że po "zaskoczeniu" obydwu kanałów cofamy lekko gałkę. No ale brzmieniowo to on jest lepszy. Fajnie by było gdyby to była cecha jednego egzemplarza z tym nierównym startem. I chodzi tu stricte o start, bo wyrównoważenie jest bardzo dobre. Następna kwestia to taka, że wymiana jednej pary kondensatorów na inną wartość, w dodatku łatwą do zdobycia jeszcze, dała ogólnie nieco lepszy dźwięk. Ale i tak najbardziej jestem zadowolony z usunięcia wzbudzeń, które dawało się wywołać w pewnych warunkach kręcąc gałką do samego końca, bo odpowiednie zastosowanie filtra EMI korzystnie wpłynęło na holografię i porządek sceniczny wzmacniacza. Tak więc po tych beta-testach w największej mierze u Piotra Ryki, ale też Rafaella no i u mnie, jest Black Pearl w wersji finalnej i nie tak limitowanej jak resztki Black Gate w Internecie.