Ostatnio coś mnie naszło na tę trąbę. Ciekawy instrument. Pozornie dość rozwlekle ironizujący, potrafi jednak w sposób zdyscyplinowany przygrzmocić, kiedy trzeba. Szkoda, że Prokofiev nie napisał koncertu puzonowego ;-)
Chciałbym wam polecić dwa kawałki, których na pewno, ale to na pewno nie słyszeliście.
Takeo Toyama Band - "Amerika"
http://grooveshark.com/#!/search?q=toyama+amerikaBig-bandowo-musicalowy klimat, przydymiona (niekoniecznie od papierosów) niewielka sala klubowa, okrągłe stoliki, na których niekoniecznie alkohol, bo w końcu jest prohibicja. Przeradosny nastrój pozytywnego olewactwa i ta solówa puzonowa...
Pictorial Candi - "Trombone Opus nr 1"
http://pictorialcandi.bandcamp.com/track/trombone-opus-nr-1Kawałek już poważniejszy. Puzon(y) potraktowany(e) elektroniką. Introwertyczna impresja skacowanego puzonisty-kosmonauty.
Czekam na inne ciekawe przykłady :-)