Witam.
W sumie to chyba mój pierwszy post na AH.
Jestem posiadaczem DT-150. Mogę napisać o nich kilka zdań.
Przed zakupem DT-150 miałem Superluxy HD330, fajne, funowe brzmienie, ale jednak czegoś mi tam brakowało. Po przeczytaniu "całego internetu" kupiłem w ciemno DT-150. Pierwsze godziny odsłuchu to była katorga, plułem sobie w brodę że je kupiłem, dźwięk był straszny. Musiałem przeanalizować całą swoją dyskografię, teraz już nie chodziło o to, żeby pliki mieć w najlepszej jakości, bardziej liczyła się dobra realizacja płyty.
Po około 300h wygrzewania pojechałem na testy porównawcze do kolegi, posiadacza Sennheiserów HD650. Testy przebiegały na Xonarze STX z wymienionymi op-ampami (już nie pamiętam na jakie) i Dark Voice 336SE. Po kilku długich godzinach doszliśmy do wniosku, że te słuchawki trzymają równy poziom. Kolega wolał swoje sennheisery, ja wolałem swoje beyery. Jak dla mnie DT-150 grały o wiele lepiej, do metalu i elektroniki wg mnie są lepsze. Zapewniają lepszą dynamikę, wypełnienie, nie są takie mdłe. Zabawne - mój kolega miał takie same argumenty na korzyść HD650 :)
Jak widać grunt to trafić w swoje gusta brzmieniowe, wtedy DT-150 mogą spokojnie konkurować i wygrywać ze słuchawkami za 1.5-2k zł. Ja już dalej nie szukam, po prostu robię pod nie wzmacniacz. Wbrew opiniom krążącym po naszej sieci - nie są to słuchawki trudne do napędzenia.
Warto przesłuchać, ale tylko po długim wygrzaniu, prosto z pudełka mogą grać okropnie.
Pozdrawiam.