Analizowałem pracę jednego głośnika niskotonowego w dwóch budach. Głośnik ma m.in:
Qes = 0,66
Qms = 6,1
Qts = 0,6
Mms = 112 g
Zawieszenie z polipropylenu. Ogólnie niskie Fs. Pracował w budzie zamkniętej. Grało jak grało, ale brzmiało, jakby wzmacniacz się męczył. Nieraz dużo musiało iść. Wrzuciłem po roku w budę z BR, z symulacji wychodziło spore kolano na +6dB względem zamkniętej, ale udało się to zestroić. Wzmacniacz odetchnął, miejscami pobór prądu jest o wiele niższy i gra to łatwiej, swobodniej. Zgadza się, bo membranę teraz popycha pozytywnie też ciśnienie.
W Qts widzę głównie udział Qes, a nie Qms, które jest spore. Z tego wygląda, że elektryka bardziej pozwala na kontrolę niż mechanika, czyli magnes i cewka? Czyli masa nie ma prawie znaczenia oprócz tego, że może pogarsza SPL?
Jak to by wyglądało przy lekkich głośnikach? Wg pewnych założeń spore Qts daje się w zamkniętą, a niskie w otwartą, ale co z kontrolą takiego głośnika? W zamkniętej jest pewnie łatwiej o zniekształcenia z braku mocy wzmacniacza.
Lekka membrana może byłaby łatwa do wysterowania w zamkniętej budzie, ale mały pęd utrudniałbym spory wychył? A co z sytuacją bardzo niskiego Qts i jakiegoś filtra, który by wyrównał ch-kę? Taki głośnik powinien mieć wyższe SPL, a więc i zapas, by podbić kilka dB na np. 40Hz i niżej?
Jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii?