Różnica jest, na korzyść tego welwyna 10 ppm/K, 0,05% względem RN 100 ppm/K, 1%, który to znowu był o lepszy od zwykłego węglowego ;-)
Sprawdziłem na jednym kanale, na dwóch źródłach. Na gorszym fabrycznym, który nie jest precyzyjny na górze, to wyszedł węższy impuls, ale bez dodania ostrości. Na moim bardziej DIY pierwsze uczucie to dźwięk powietrza mniej wyczuwalny, co może się wiązać z lepszym (bardziej 3D niż 2D, naturalniejszym) lub też gorszym odwzorowaniem dźwięków (zanik słyszalności, fałszywe rozmycie, spowolnienie). Po kilkunastu sekundach zauważyłem dalsze oddalenie planu w kanale, gdzie jest nowy Welwyn. Tam, gdzie wokal miałem np. 40 cm przed sobą, tam lewe ucho mi mówi, że jest teraz 60cm. Proste, sprecyzowanie wysokich dalej wysunęło dźwięk do przodu. Norma, jest lepiej. Drugi kanał ma bliżej ścianę dźwięku. Jednak różnica nie jest ogromna. Jest bardzo mała. Sądzę, że na zapiaszczonych źródłach byłoby o wiele lepiej, bo zniekształcenia nie będą się ciągnęły po średnich tonach, a tutaj to po prostu poprawia jedne z ostatnich iskierek.
Oryginalnie miałem 100k zwykły węglowy, potem 22,1k RN i teraz 49,9k RC. Mniejsze rezystancje wykazują mniejsze szumy, więc nie jest źle, jeżeli przy wzroście rezystancji wyszło dobrze.