W przypadku bezpiecznika gra nawet jakość styku z gniazdem. Ja takie eksperymenty robiłem i to słychać. Z drugiej strony właśnie dlatego zakończyłem badania bezpieczników (tam gdzie one występują) na czynności polegającej na wyjęciu ich z gniazda i przemyciu zmywaczem do topnika lub izopropanolem. Samo to już może poprawić dźwięk. Inna sprawa, że różne metale różny dają efekt dźwiękowy. Np. mosiądz na zaciskach zasilania ma siekącą uszy i metaliczną górę - dotyczy np. bolców od wtyczek, dlatego Elgotech to fajne wtyczki, a Schurter albo Legrand nie. Elgotech stosuje nikiel. Tak samo jeśli bezpiecznik ma pozłocone styki, albo mosiężne, a nie niklowane, to już dźwięk będzie inny, a do środka można różnych rzeczy napchać. Spodziewałbym się drucika, w porywach z miedzi, a reszta to gasik np. piasek, jak w starych stopkach.
Jak ktoś lubi "brzmiące" bezpieczniki, to niech sobie przylutuje do gniazda bezpiecznik polimerowy zwracając uwagę, żeby był na właściwe napięcie i amperaż. One się same resetują po ustąpieniu przyczyny awarii, a przewodnikiem w nich jest węgiel. Wszystkim fanom kondensatorów Black Gate lub okablowania VdH powinny przypaść do gustu. Lekko przyciemniają sopran i dobarwiają średnie tony. Ze względu na termiczną zasadę działania mają charakter typowo zwłoczny - dobre do wzmacniaczy na przykład, gdzie są duże prądy rozruchowe.