Prosta konstrukcja, ale złożona z głową i efekty są ciekawe, mimo że dłubię obecnie w zasilaniu transportu. Słychać jak na dłoni impedancję zasilania interfejsu USB, z którego wychodzi S/PDIF. Ba, wspieranie zasilania kondensatorami wyraźnie pokazuje pasmo działania. Lubię Silmici II wspieraną baterią ceramików w ilości 4-16. Rozmiar 3216 jest słaby, minimum musi być 2012, 1608 mało lutuję. I takie Silmici II działają nawet przy Z kilkaset omów, tylko te pojemności przy wysokich napięciach są niskie. Słychać wyraźnie wpływ na wysokie tony przy kilkuset uF. Jako że moje słuchawki nieco akcentują kilkaset Hz, to było słychać, że ten przedział nieco leje jitterem, a wysokie są cichsze i precyzyjniejsze. Zejście na 1x1mF RJH lub 2x1mF RJH pokazało, że kondensator kuleje w wysokich tonach, a w średnich radzi sobie umiarkowanie. Przy 1000uF werble lekko normalniały, minimalnie ruszyła dynamika centralki, ale wysokie przestrzenne siadły. Przy 2x1000uF werble jeszcze bardziej znormalniały, jeszcze bardziej barwne, a na wokalu w okolicy kilkuset Hz do powiedzmy 2kHz jest lepsza dynamika. Zaraz pod trzecim formantem, czyli właśnie okolice 2,8kHz - 3kHz. Dla znawców techniki głosu lub realizatorów jest to bardzo znana częstotliwość. f0 jest nie do końca poprawiony, ale są ładne okolice 500Hz-2kHz. Jednocześnie instrument basowy ma czytelniejsze harmoniczne, podstawa nie.
Tak oddalony element toru (wzmacniacz ma swoje zasilanie, DAC ma swoje, USB ma swoje), a jak na dłoni słychać, że wzmacniacz daje radę. Testowo jeszcze wrócę do tantali. Ostatnio przed lub za regulatorami dawały niesamowicie szary, mało dynamiczny dźwięk, ale teraz nie ma ani jednego regulatora i zabawy ze śmieciową impedancją wyjścia powszechnych regulatorów napięcia.
