Audiohobby.pl

[AS] Klub miłośników kwartetów smyczkowych

dong

  • 541 / 5923
  • Ekspert
28-05-2008, 10:25
[AS] Jakew
1 Kwi 2008, 12:14

http://www.amazon.com/Villa-Lobos-String-Quartets-Nos-14/dp/B000QQUBXY/ref=sr_1_...

Villa Lobos - powiedzmy czwarty wielki XX-wieczny, obok Stravinsky\'ego, Bartoka, Szostakowicz (próbka kwartetów załączona powyżej)

dong

  • 541 / 5923
  • Ekspert
28-05-2008, 10:26
[AS] jaro_001
1 Kwi 2008, 12:25

Dzień dobry
Tad46 > "Co do Bartoka: to bardzo dobra muzyka, ale kompletnie wyprana z poczucia humoru. Zna kto jakiś utwór Bartoka, w którym ón by się bawił muzyką? No można na najwyższej nucie cały czas grać, ale nie można słuchać."

Wierzę, że to dla zgrywy :-) napisałeś powyższe słowa, przecież słuchasz różnej muzyki i jak sam powiedziałeś \'Bartok - to dobra muzyka\'. Nie chciałbym popadać ani w pompatyczny, ani w trywialny ton ale czy warto interesować się muzyką, której autorzy przelewają poczucie humoru na własną twórczość? To chyba nie jest własciwy cel. Muzyka może zawierać elementy humorystyczne ale nie musi. Muzyka to nie kabaret (zwłaszcza Bartoka). Dlatego właśnie np. kwartetów Bartoka słucham zazwyczaj po jednym, co najwyżej dwa na raz.

Osobiście odbieram muzykę jako ciekawą nie wtedy, kiedy jej autor tryska humorem na lewo czy prawo, puszcza oczko do swoich słuchaczy lecz kiedy stawia przede mną wyzwanie, kiedy zmusza do myślenia, kiedy potrafi byc awanturniczy, kiedy ...po prostu nie jest nudny, jałowy, nijaki, lekki, żartobliwy itp.

Mam nadzieję, że nie zabrzmiało to za bardzo górnolotnie, nie było to moim zamiarem.
pozdrawiam
:-)

dong

  • 541 / 5923
  • Ekspert
28-05-2008, 10:26
[AS] Tad46
1 Kwi 2008, 16:16

Ależ ja się całkowicie zgadzam! To może ujmę to inaczej: u Bartoka jest taka niesłychanie romantyczna wizja muzyki, jako coś zastępczego za za... no właśnie za co? Emocje są na niesłychanie wysokim poziomie, nie ma chwili poluzowania. Jest patos, powaga misji, etc. Ja taką muzykę mogę słuchać, ba, ogromnie cenię Bartoka, ale bardzo rzadko. Ten nadmierny emocjonalizm po prostu udziela mi się. (Nota bene nie widziałem też zdjęcia Bartoka jak się uśmiecha. Co ciekawe tak samo odbieram literaturę węgierską). A powaga mnie się nie chce udzielić, bo to nie moje podejście do życia.
Jest inny twórca, z którym te cechy dzieli: Schubert. Rozedrganie jego muzyki jest niesłychane, chyba tylko kulturze i dystannsie takich twórców jak Dieskau Fischer można pieśni wytrzymać. Ale wyobrażam sobie, że można by je wykonywać i w sposób egzaltowany.
Natomiast u Szostakowicza znajdujemy pełnię środków: i patos i muzykę dla orkiestry dętej. Są utwory przy których staje się mimowolnie na baczność i takie, przy których można wypocząć. Pełny człowiek, pełny kompozytor.
I Beethoven niesłychanie poważnie podchodził do Twórczości, etc. Haydn pewnie też, zarabiał na tym, ale ... ale on bardziej podobny Szostakowiczowi.

dong

  • 541 / 5923
  • Ekspert
28-05-2008, 10:27
[AS] Tad46
1 Kwi 2008, 16:17

ps bardzo rzadko mogę słuchać, nie rzadko cenię :-)

dong

  • 541 / 5923
  • Ekspert
28-05-2008, 10:27
[AS] papkin
1 Kwi 2008, 19:41

tad46
Do tej pory nie lączyłem Bartoka z Beethovenem kryterium "podbitych" emocji. ale w tym co piszesz jest dużo racji. Ciekawe, że gdyby zapytać o "emocjonalnych" kompozytorów to chyba mało kto wskazałby na Bartoka i Beethovena.
Ja w kazdym razie juz od prawie tygodnia słucham Kwintet Dworzaka - Rubinstein i Guerneri Quartet.

dong

  • 541 / 5923
  • Ekspert
28-05-2008, 10:34
[AH] Finis coronat opus, uff...

----------- W TYM MIEJSCU KOŃCZY SIĘ KOPIA WĄTKU Z AS -----------

No to za jednym zamachem poprawiłem statystyki serwisowi oraz (niezasłużenie, bo moich jest raptem parę wpisów) sobie... Mam nadzieję, że nic nie uroniłem. A przy okazji odkryłem, że na audiostereo co najmniej jeden (może i więcej, ale jeden dokładnie pamiętam) wpis z tego wątku zaginął bez śladu...

Pozostaje pytanie, jak ściągnąć na audiohobby daGambusa, dzarro, papkina, Tada46, i paru jeszcze aktywnych uczestników dawnych wątków muzycznych... bo pozostali dyskutanci z niniejszego wątku chyba już tu na szczęście są.  :)

Anyway - wszystkich miłośników kwartetów zapraszam do kontynuacji!

gutten

  • 48 / 5872
  • Użytkownik
29-05-2008, 18:25
Czy  ktoś  mnie wzywał? ;-)

papkin

  • 30 / 5932
  • Użytkownik
29-05-2008, 22:15
już tu jestem, ale mało aktywny

dong

  • 541 / 5923
  • Ekspert
30-05-2008, 10:28
^gutten, papkin

witajcie!

a mała aktywność to taka chyba choroba sieroca po przeprowadzce... też to przechodzę  :)

ale może z czasem będzie lepiej.

to jak u Was z aktualnymi doświadczeniami kwartetowymi?

gutten

  • 48 / 5872
  • Użytkownik
30-05-2008, 16:51
Ja ostatnio nurzałem się głównie w dwudziestowiecznej  pianistyce, tak więc kwartetowe odkrycia czekają na lepsze czasy. Dostałem natomiast informację z warszawskiego Duo111, że ukazało się cuś takiego:    

daGambus

  • 84 / 5867
  • Użytkownik
03-06-2008, 17:50
Witam i ja post-lukarowe sierotki... ;-)

Cóż nam zostało jeśłi nie ratować co się da z dawnego forum? Dzięki wielkie dla donga za przeniesienie w całości tego tak interesującego wątku, no i moje osobiste dla niego - za zaproszenie do tego nowego - starego forum...
Hmmm... sporo tu starych, znajomych nick-ów... nawet secret agent gutten jest?

Co do płyty Emersonów z Bachem - od pewnego czasu jestem jej (szczęśliwym) posiadaczem, kto uwielbia i Bacha, i brzmienie kwartetu smyczkowego, nie powinien przegapić takiej gratki...  
Emersoni nagrali już sporo wcześniej Kunst der Fuge i ta nowa płyta, złożona tylko z transkrypcji fug z Das Wohltemperierte Klavier, ręką Mozarta oraz niejakiego Emanuela Aloysa Forstera poczynionych, na pewno warta jest nie jednego przesłuchania, a mnie samemu sprawia wiele przyjemności...

Jakoś tak od pewnego, całkiem juz niekrótkiego, czasu wpadłem w fazę namiętnego słuchania kwartetów smyczkowych i nijak nie mogę sie od tego nałogu uwolnić... coż... cóż... sweet surrender ;-))

dong

  • 541 / 5923
  • Ekspert
04-06-2008, 09:13
^daGambus

widzę, że pierwszy wpis poczyniłeś tutaj, a powitałem Cię wcześniej już w innym wątku :)  cóż, nie musi być chronologicznie...

wczoraj Dwójka puszczała fragmenciki Bacha Emersonów - brzmią zachęcająco, a czy mógłbyś napisać, jak płytka komponuje się jako całość?

co do moich ostatnich prób kwartetowych - podsłuchiwałem onegdaj udostępnione w witrynie Naxosa dłuższe fragmenty kwartetów Enescu - i brzmi to dla mnie znakomicie! czy ktoś z Kolegów zna może tę płytkę? ja się chyba skuszę...
http://www.naxos.com/catalogue/item.asp?item_code=8.554721

daGambus

  • 84 / 5867
  • Użytkownik
04-06-2008, 12:15
^dong

Płytka Emersonów jest, siłą rzeczy, kompilacją fug z obu ksiąg DWK, pytanie o kompozycję zatem jest dość trudne - nie jest to bowiem w żadnym wypadku jakaś "całość", ale słucha się nieźle, a nawet trochę lepiej...
W przeciwieństwie do "oryginału" fugi nie są poprzedzone preludiami, co każdemu kto jest osłuchany z całością DWK musi się jakoś tam rzucić w uszy, ale po prostu na potrzeby kwartetu smyczkowego transponowanie preludiów byłoby chyba zwyczajnie nieco na wyrost i w dodatku pochłaniałoby nagraniowy czas, który wykorzystano na to, co jest esencją kwartetowego grania, tj. granie fug właśnie? nie wiem czy to akurat jest argument... Przede wszystkim to autorzy transkrypcji, Mozart i Forster, przetransponowali fugi właśnie, a nie było to zajęcie wcale tak banalnie proste jak by się mogło wydawać - zupełnie inny jest strój "klawesynu dobrze temperowanego" i instrumentów smyczkowych, w dodatku tak by to było technicznie wykonywalne... Nawet zmiana tonacji czy stroju instrumentów nie gwarantuje tu automatycznego sukcesu...

Toteż niekiedy autorzy transkrypcji próbowali "poprawiać" lub "ozdabiać" Bacha na potrzeby mody swojej epoki czy możliwości grania smyczkowego właśnie. Emersoni musieli jakoś z tego wybrnąć i dlatego, jak piszą w komentarzu, w systuacjach spornych - pozostali wierni samemu Bachowi... Stąd większość z nagranych tu fug to, jak podają, światowe prawykonania - o ile można tak to nazwać :-)

Pozdrawiam

daGambus

  • 84 / 5867
  • Użytkownik
10-06-2008, 11:33
Jak już wspominałem, od dłuższego już czasu nie mogę uwolnić od namiętnego słuchania kwartetów Haydna - praktycznie co dnia muszę wysłuchać jakiegoś opusu... A słuchałem tego, co mam w swoich zbiorach - głównie znakomitych Mosaiques, ale nie nagrali przecież wszystkiego, Medici Quartet (świetny Op.64 na EMI), ABQ, wspomnianago młodego London Haydn Quartet...  
Ta namiętność zaowocowała zamówieniem, które wczoraj zostało zrealizowane i jest już w drodze (jpc.de), nie mogę się już doczekać - słynny już komplet w wykonaniu Kodaly Quartet - 23 CD za ok. 100 Eur.

Więcej szczegółów na stronie Naxos-u http://www.naxos.com/catalogue/item.asp?item_code=8.502301#
Warto wejść w linki, dotyczące poszczególnych pozycji w boksie, oczywiście są one dostępne także indywidualnie...

Teraz czeka mnie wielka uczta, a słuchanie Haydna jest dobre niemal na każdą okazję - zarówno jako "muza w tle", jak i do słuchania w skupieniu i analiz... Zachęcam wszystkich miłosników kwartetów do podobnej przygody!

P.S. W drodze z Presto classical są też wykonania (ale już nie komplet) słynnych Lindsays...

broy

  • 179 / 5909
  • Aktywny użytkownik
10-06-2008, 11:52
daGambus

Czy masz na myśli ten zestaw Medici Q?