Jeszcze nie zestroiłem słuchawek, ale zrobiłem pierwsze korekty póki co na ucho. Na 3 kHz jest takie podbicie, że 4dB, Q=0,6 muszę zbijać. Wysoki bas też musiałem osłabić, bo było za ciepło, ale 1dB całkowicie wystarczyło, zwykle nie stroję poniżej 0,5 dB różnicy, mimo że wprawione ucho inżyniera dźwięku dostrzeże różnice 0,25 dB. Poniżej 50Hz trochę trzeba podbić.
To, co mnie się nie podoba, to fatalney sparowanie przetworników. To, czym się Sennheiser tu chwali, wg mnie to porażka. Coś takiego rozumiem w słuchawkach poniżej 100 zł, ale nie 10 razy droższych. Jedna słuchawka ma na wysokich tonach rezonans na ok. 9 kHz, a druga na ok. 10 kHz. Skorygowałem to sobie osobnymi korektorami na kanałach, ale różnica sięgała aż 5 dB między kanałami. Dopiero po takiej korekcie zniknęło w końcu podostrzenie wokali.
Z pozytywów: jestem zaskoczony równomiernymi zniekształceniami w całym paśmie. Od 100 Hz do 10 kHz jest na ucho takie samo. Ciągle słyszalne, ale niskie bez żadnych skoków na średnicy, co się zdarza często. Zniekształcenia w paśmie 50 - 100 Hz są też względnie niskie, choć bardziej słyszalne i się nijak mają do pełnowymiarowego głośnika, to jednak jest ok. W efekcie bardzo niskie THD powoduje, że strojenie pasma częstotliwości jest prostsze, ale też wymaga precyzji. Strojenie poniżej 1dB jest o wiele prostsze, bo harmoniczne nic nie dodają i lepiej trafić (lub zgubić) sweet spot. Mam na myśli strojenie na podstawie materiału muzycznego. Niskie THD słuchawek w połączeniu z rozdzielczym DACiem i powściągliwym wzmacniaczem daje taki efekt, że muzyka jest całkiem przeźroczysta i nienachalna, choć takie zestawienie ma ograniczoną rozdzielczość (wina wzmaka).
Zobaczę, ile trójwymiarowości zyskam po pełnej korekcie pasma, bo obecnie 3D jest słabe. Głębia jest i przeźroczystość z punktowością jest, ale w jednym wymiarze.
No i te zniekształcenia harmoniczne... można chyba przecież lepiej w słuchawkach?