Miałem sczęście posłuchać sobie Little Dota przez trzy godzinki w pełni symetrycznie. Wniosek jest taki, że dziurka RCA rzeczywiście jest tam tylko na dokładkę. Miałem na stałe wpięte po jacku T70 i różnica jakościowa była ewidentna. Zbalansowane T90 z Little Dotem rewelacyjnie zagrały mi kameralistykę - barwnie, przestrzennie, bardzo ekspansywnie (trza było momentami przykręcić, choć nie słuchałem na najniższym gain-ie wyżej niż na 10.30). Wzmak daje dźwiękowi swobodę, robi się bardzo klarownie, a dzwięki nabierają ciała. Teraz słucham z powrotem na Espressivo/T70 i to jest jednak inne, bardziej neutralne i mniej wyczynowe granie.
Mam jednak poważny problem z LD. Nieznośny "przydźwięk" czy też brum miał zniknąć po XLR, ale pomimo rożnych zabiegów (pierwszego dnia była przez kilka godzin cisza), cały czas sobie z nim nie poradziłem. Zrobiłem wszystko co na forum Little Dota proponowano - żonglerka kablami, sprawdzenie różnych gniazdek bez sprzętu towarzyszącego, bezpiecznik, różne ustawienia gaina-a, przerzucenie lamp z kanału na kanał ("skwierczy" zawsze tylko w prawej słuchawce), próba podpięcia bez uziemienia. Bez rezultatu.
Teraz szukam kogoś, kto mi tu coś poradzi (proszę o ewentualne pomysły). I albo uda się go "odskwierczyć" na miejscu albo go odeślę do PRC.